Hokej.net Logo
SIE
31

Bagiński i Danton w sądzie i... w szatni!

Bagiński i Danton w sądzie i... w szatni!

Obecność w kadrze sądzących się ze sobą panów wywołuje wiele spekulacji i komentarzy. Sytuacja jest niezręczna.


Gdy Jacek Płachta, selekcjoner hokejowej reprezentacji, ogłosił skład na turniej Euro Ice Hockey Challenge na lodowisku „Jantor” (5-7 listopada) niektórym fachowcom opadła szczęka. Znaleźli się w niej niemal wszyscy najlepsi zawodnicy, łącznie z występującymi poza granicami kraju bramkarzem Przemysławem Odrobnym oraz obrońcami Adamem Borzęckim i Pawłem Dronią. Te nominacje zapewne wszystkich ucieszyły, ale dwie zupełnie zaskoczyły. Chodzi o Adama Bagińskiego (144 mecze i 24 gole) i Kanadyjczyka z polskimi korzeniami, Mike'a Dantona, którzy są ze sobą mocno zwaśnieni. Niektórzy twierdzą, że w ten sposób wytworzyła się niezręczna sytuacja i podczas zgrupowania może dojść do poważnego iskrzenia.

Trwa proces
Danton, grający od stycznia 2014 roku w Sanoku, to niewątpliwie „rogata dusza”, a swoimi występkami sprawia, że nie ma za wielu zwolenników. Inna sprawa, że w pierwszym sezonie jego pobytu w Polsce sędziowie mu na wiele pozwalali. Po zwycięskim finale Sanoka w 2014 r. Danton obrażał Bagińskiego, zaś w czasie fety na sanockim rynku wykrzykiwał pod jego adresem obelgi. „Bagiś” zgłosił ten incydent do hokejowej centrali, ale ta nie zareagowała. W tej sytuacji niemal rok temu wytoczył proces z powództwa cywilnego o zniesławienie, który do tej pory nie został rozstrzygnięty. Zainteresowani w tej kwestii milczą, bo podobno są do tego zobowiązani. Z naszych informacji wynika, że już odbyło się bodaj 8 posiedzeń sądu, a najbliższe zaplanowano na... 29 października. Czy zapadnie wyrok w tej sprawie? Nic na to nie wskazuje. Obaj będący w sporze zawodnicy mają się pojawić na zgrupowaniu w Katowicach 2 listopada...

To obowiązek!
Bagiński, niemal „żelazny” reprezentant kraju od 2002 roku, który zgrupowania kadry opuszczał tylko w wyniku kontuzji, nie zamierza z niej rezygnować, bo wiąże się z szansą na występ w mistrzostwach świata i to przed własną publicznością, w Katowicach.
- Od kiedy rozpoczynałem swoją przygodę z hokejem, zawsze marzyłem o grze w reprezentacji, dlatego nie zamierzam z niej rezygnować z takich akurat powodów - stwierdził „Bagiś”. - Powołanie do kadry traktuję jako obowiązek, a jej składu nie będę komentował. To są wybory trenera, ja zamierzam go przekonać, że na grę w reprezentacji zasłużyłem.
Trudno było nie zapytać Bagińskiego, jak zapatruje się na sytuację związaną z powołaniem Dantona? - Nie będzie żadnych komentarzy. Jeszcze raz podkreślam - przyjadę na zgrupowanie, bo to obowiązek.
Źle się stało, że na konflikt nie zareagowali działacze związkowi, bo przewinienie Dantona było ewidentne. Może doszłoby do przeprosin i obaj skłóceni panowie podaliby sobie ręce?

Różne opinie
Tak czy owak w środowisku z lekka zawrzało. - Może skonfliktowani hokeiście będą się przebierali w dwóch różnych szatniach? - ironizuje były kadrowicz, proszący o anonimowość.
- Kto wie, może szkoleniowcy wpadną na pomysł, by zestawić jeden z ataków z Dantona i Bagińskiego jako skrzydłowych, zaś na środku, dla przykładu, ulokuje się Krzysztofa Zapałę, który... łagodziłby obyczaje, bo dobrze zna jednego i drugiego - twierdzi z uśmiechem jeden z aktualnych reprezentantów.
- Jeżeli trener chciał sprawdzić przydatność obu w reprezentacji, to mógł powołać jednego w listopadzie, a drugiego w grudniu - uważa kolejny reprezentant, także proszący o anonimowość.
W gronie bywalców tyskiego lodowiska, w przerwie meczu z Cracovią, trwała ożywiona dyskusja, w trakcie której jeden z miejscowych obserwatorów stwierdził pół żartem, pół serio, że kolonia tyszan w kadrze jest tak liczna, iż „Bagiś” nie musi niczego się obawiać ze strony Dantona...

Racje trenera
Trener Płachta i jego współpracownicy rozpoczęli budowę kadry z myślą o kwietniowych mistrzostwach świata w katowickim „Spodku”. Najbliższe dwa turnieje EIHC to ciekawe wyzwanie dla biało-czerwonych, bowiem w listopadzie spotkają się z dwoma spadkowiczami z elity: Słowenią i Austrią oraz z dobrze nam znanym beniaminkiem Dywizji IA - Koreą Płd. Płachta, skądinąd słusznie, pragnie dać szansę debiutu posiadającemu polskie obywatelstwo Amerykaninowi Michaelowi Cichemu oraz dopiero starającemu się o polski paszport Mike'owi Dantonowi. Wiele reprezentacji europejskich szuka pomocy u zamorskich zawodników, mających związek z drugą ojczyzną. Hokeistów z polskimi korzeniami za oceanem jest spora grupa i wielu z nich można byłoby zainteresować występami w biało-czerwonych barwach.
- Pragnę sprawdzić jak największą liczbę zawodników, a dla Dantona i Cichego to będzie świetna okazja do sprawdzenia się na tle silnych rywali - stwierdził selekcjoner dla serwisu pzhl.tv. - Przyszłość pokaże, jakie będą losy nowych w kadrze. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, co nas czeka w kwietniu w mistrzostwach świata w „Spodku”.
Trudno sobie wyobrazić, by Bagiński i Danton w przerwie między treningami usiedli przy stoliku i wypili wspólnie kawę, bo to raczej filmowa fikcja. Niemniej obecność w kadrze dwóch zwaśnionych panów, o dość krewkich charakterach, z bardzo różnych względów może być interesująca...

Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe