Przejrzeliśmy archiwum, dokonaliśmy niezbędnych obliczeń i naszym oczom ukazała się liczba 1003. Tyle właśnie punktów przez całą swoją karierę w polskiej ekstralidze zgromadził Leszek Laszkiewicz. Ale jak sam przyznał – nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
W polskiej ekstralidze młodszy z braci Laszkiewiczów razem z play-offami rozegrał 805 spotkań. Zdobył w nich 478 bramek i zanotował 525 asyst – to wszystko w ciągu niespełna 18 sezonów.
– Zrobiliście mi fajną niespodziankę, podliczając to wszystko. Jednak rozczaruje was – kariery jeszcze nie kończę – uśmiechnął się „Laszka”.
Tym samym wychowanek JKH GKS Jastrzębie przeszedł do historii, bo żadnemu zawodnikowi nie udało się przekroczyć tej magicznej bariery. Najbliżej tego wyczynu był Mariusz Puzio, który w 1028 spotkaniach zdobył… 953 punkty za 592 bramki i 361 kluczowych zagrań. Zresztą to do „Puzona” należy rekord w ilości zdobytych goli, a do Jarosława Różańskiego w ilości rozegranych spotkań - 1035.
– Podczas transmisji z meczu z Polonią Bytom, komentator TVP Sport powiedział, że mam na swoim koncie „960 oczek”. Zaraz po meczu sprawdziłem portal statystyczny i taka liczba tam widniała. Jednak nie domyślałem się, że jeszcze w tym sezonie przekroczę tę granicę – zaznaczył jeden z weteranów polskich lodowisk.
– Skoro już rozmawiamy, to kiedy zdobyłem tysięczny punkt? – zapytał nas jeden z najlepszych zawodników w historii polskiego hokeja.
Mieliśmy przygotowaną odpowiedź na to pytanie. Otóż stało się to 27 stycznia, w wygranym starciu z GKS Tychy 2:1. Pan Leszek asystował wówczas przy wyrównującym trafieniu Radosława Nalewajki. Zegar wskazywał 44. minutę gry.
Warto także zaznaczyć, że Leszek Laszkiewicz jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich zawodników. W swoim dorobku ma 14 medali mistrzostw Polski: 8 złotych, 3 srebrne i 3 brązowe. Raz wygrał także Puchar Polski.
W seniorskiej reprezentacji Polski „Laszka” rozegrał 216 oficjalnych meczów, zdobywając w nich 89 goli i notując 150 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Czapki z głów!
Czytaj także: