Do końca roku nastąpią radykalne zmiany w zarządzaniu związkiem i w wizerunku dyscypliny - deklaruje prezes PZHL, Zdzisław Ingielewicz.
Kto oczekiwał, że poleje się krew lub będę wykonywał małpie ruchy, ten napewno jest zawiedziony - stwierdził prezes hokejowego związku. Zdzisław Ingielewicz, który wczoraj spotkał się w Krakowie z selekcjonerem oraz trzema zawodnikami kadry. Po tych rozmowach nowy szef związku ma lepszy obraz dyscypliny, jaką mu przyjdzie kierować przez najbliższe cztery lata.
Rudolf Rohaczek, selekcjoner reprezentacji, ma w środowisku wielu oponentów. Jego adwersarze mają mu za złe, że pełni rolę szkoleniowca w klubie i ponoć uprawia prywatę, powołując do kadry zawodników swojego zespołu. Wielu oczekiwało, że nowy prezes zwolni selekcjonera.
- Żadnych rewolucyjnych ruchów nie będę wykonywał - stwierdził prezes. - Jeżeli nie ma się tego co się lubi, to trzeba się zadowolić tym co jest. Z trenerem Rohaczkiem omówiliśmy szczegóły przygotowań do turnieju kwalifikacji olimpijskiej w Sanoku i ramowy program-działań na cały sezon. Na dobrą sprawę nie było między nami żadnych kwestii spornych, bo takowych na tę chwile nie może być. Trener ma za zadanie jak najlepiej przygotować zespół di tego występu. Później będziemy się martwili nad kolejnymi.
Pod Wawelem doszło również do drugiego spotkania - z zawodnikami Leszkiem Laszkiewiczem (kapitanem kadry), Jarosławem Różańskim oraz Jarosałwem Kłysem. Zawodnicy wcale nie kryli rozczarowania zakończeniem poprzedniego sezonu, wszak nie wszystkie sprawy finansowe zostały uregulowane.
- Do końca sierpnia przyrzekłem, że zaległości zostaną wypłacone - stwierdził prezes Ingielewicz. - Chcę startować od zera i mieć klarowną sytuacje. Poruszyliśmy również sprawę dodatkowego ubezpieczenia, bo kadrowicze mają swoje obowiązki, ale również prawa. Na pewno zawodnikom nie obiecywałem "złotych gór", ale dobrze wykonana praca będzie odpowiednio nagrodzona. Ustaliliśmy również, że na przełomie września i października spotkamy się i ustalimy szczegóły naszej współpracy.
150 zł brutto ma wynosić startowe za każdy dzień w kadrze - taką informację udało nam się uzyskać, choć ani prezes, ani zawodnicy tego nie potwierdzają. Jedno jest pewne, że hokeiści ze spotkania z prezesem wychodzili zadowoleni i uśmiechnięci.
Dzisiaj zbiera się zarząd na drugim swoim posiedzeniu i na sekretarza związku - jak już wcześniej informowaliśmy - będzie nominowany Marek Bykowski.
- Jestem zwolennikiem zmian ewolucyjnych, a nie rewolucyjnych - stwierdza prezes. - Wiele decyzji wymaga czasu i zapewniam, że na pewno zmieni się wizerunek dyscypliny. Że tak będzie, to pewne jak dwa razy dwa jest cztery. wszystko wymaga czasu i cierpliwości.
Prezes w ostatnim czasie przeprowadził wiele rozmów i stara się z nich wyciągnąć wnioski, by związek zaczął funkcjonować jak należy.
Autor. Włodzimierz Sowiński
Przepisał: Marcin Spyrła
Marcin Spyrła
Dziennik Sport
Czytaj także:
