Hokej.net Logo

Bez wiary, bez punktów

Miał być udany rewanż - był brak zaangażowania, chaos i o jedna bramka więcej dla przeciwnika. To był pierwszy mecz w tym sezonie przed własną publicznością, w którym zawodnikom zamiast braw za dzielną walkę, należały się słowa dezaprobaty. Po meczu trener Urbańczyk powiedział, że mając sześciu obrońców trudno o manewr, a kolejny błąd przydarzył się Piotrowi Cinalskiemu. Nikt po meczu w opinii trenera nie zasłużył na wyróżnienie.


Początek spotkania to okres bardzo chaotycznej gry zarówno gości jak i gospodarzy. Częste spalone, uwolnienia, brak dokładnych podań to obraz jaki mógł zaobserwować każdy kibic, który przyszedł na mecz. Pierwszą godną uwagi akcję zaprezentował kapitan „Unitów” Waldemar Klisiak, który pomimo asysty Smereczyńskiego wjechał do krynickiej tercji i wyłożył krążek Sebastianowi Kowalówce, ale guma po strzale popularnego „Kowala” minęła lewy słupek bramki Marka Batkiewicza. Chwilę później z groźną kontrą wyszła krynicka drużyna, która dwoma podaniami otworzyła sobie drogę do oświęcimskiej tercji, Brocławik zagrał do Chovanca, który dobrze uderzył z nadgarstka, ale jego strzał odbijakiem wybronił Witek. W 12. minucie zakotłowało się pod bramką Batkiewicza. Najpierw krążek po strzale Cinalskiego trafił w słupek, a dobitka Radwana zatrzymała się na poprzeczce. Niespełna dwie minuty po tych incydentach oświęcimianie wyszli na prowadzenie. Stachura podał do niekrytego Wojtarowicza, który silnym strzałem pokonał krynickiego bramkarza. Kilka chwil przed zakończeniem Sebastian Kowalówka zagrał krążek do Marcina Kwiatka, a ten w ekwilibrystyczny sposób próbował zaskoczyć Marka Batkiewicza.

(gol Wojtarowicza, krążek w siatce)


Druga tercja rozpoczęła się od szybkich ataków gospodarzy, starających się podwyższyć prowadzenie. W 24. minucie ładną szarżą popisał się Sebastian Kowalówka, który po minięciu dwóch krynickich defensorów, oddał strzał, ale jego uderzenie parkanem obronił Batkiewicz. Kilka chwil później do podobnej sytuacji doszedł Marcin Jaros i znów górą był krynicki goalkeeper. W 33. minucie meczu ładną akcję przeprowadził oświęcimski duet Radwan - Bibrzycki, ale strzał tego drugiego w efektowny sposób obronił Marek Batkiewicz. Trzy minuty później w zamieszaniu pod bramkowym najsprytniejszy okazał się Koszarek, który z bliskiej odległości ulokował krążek w oświęcimskiej bramce i odrobił jednobramkową stratę. Kilkadziesiąt sekund przed końcem drugiej odsłony z ładną kontrą wyszli „Kateheci”, Koszarek zagrał do Ćwikły, a ten minimalnie przestrzelił.


Trzecia część spotkania to najmniej płodna odsłona w całym meczu. U jednych i drugich widoczny był brak koncepcji na dalszą grę oraz zmęczenie. Pierwsza do walki o zwycięstwo ruszyła drużyna z Krynicy. Wówczas groźne strzały oddali Brocławik oraz Čop. W 50. minucie nastąpił przełomowy moment w tym spotkaniu, gdyż błąd Piotra Cinalskiego wykorzystał Caban, który z wielkim spokojem ograł Witka i umieścił krążek w siatce. Zawodnicy oświęcimskiej Unii próbowali doprowadzić co najmniej do remisu, ale o tych „skromnych” marzeniach pozwolił im zapomnieć Marek Batkiewicz, który 35. sekund przed końcem wybronił sytuację sam na sam z Rafałem Bibrzyckim, gdzie pokazał swoje bramkarskie umiejętności i duży spokój.



TH Unia Oświęcim - KTH Krynica 1:2 (1:0,0:1,0:1)

Bramki:

1-0 Wojtarowicz (Stachura) 13:18’
1-1 T. Koszarek (M. Ćwikła) 35:26’
1-2 Caban 49:23’

Kary:

Unia 8. minut – Krynica 18. minut

Składy:

TH Unia: Witek; A.Kowalówka - Mortka, Kwiatek - S.Kowalówka - Klisiak; Gabryś - Kozak, Wojatrowicz –Stachura -Jaros:Cinalski - Maj, Radwan -Bibrzycki – Sękowski oraz Ryczko

KTH:Batkiewicz; Kruczek - Smreczyński, Horowski, Koszarek, Ćwikła.; Čop, Tyczyński, Brocławik, Chovanec, Caban; Bogdań, Chabior, Batkiewicz , Piksa, Dubel, oraz Zabawa.

Sędziowali:

H. Godziątkowski oraz G. Klich i M. Wieruszewski.

Widzów: 600


Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe