Bezuška: Byliśmy skupieni na grze w destrukcji
Re-Plast Unia Oświęcim odniosła trzecie zwycięstwo, pokonując na własnym lodzie GKS Tychy 1:0 po dogrywce. – Taki wynik spowodowany był defensywną taktyką obu ekip – przyznał Peter Bezuška, defensor biało-niebieskich.
Spotkania oświęcimian z tyszanami, nazywane przez kibiców „Świętymi Wojnami”, zawsze dostarczają wielu emocji. Nie brakuje w nich walki, zadziorności i twardych ataków ciałem. We wtorek nie było inaczej, ale kibice nie zobaczyli wielu bramek.
– Mieliśmy parę okazji na zdobycie gola, ale na tego jedynego trzeba było poczekać do dogrywki. Czym było to spowodowane? Wydaje mi się, że defensywną taktyką obu ekip. Ostatnio przegraliśmy z GKS-em Tychy 1:8, więc teraz byliśmy skupieni na uważnej grze w defensywie – wyjaśnił Peter Bezuška, obrońca Re-Plast Unii.
– Chcieliśmy wygrać ten mecz. Do dogrywki przystąpiliśmy z zamiarem zdobycia złotego gola. Na lodzie jest wtedy więcej miejsca, więc to pole do popisu dla graczy zaawansowanych pod względem wyszkolenia technicznego. W każdej minucie może paść gol i tak też się stało – dodał.
Podopieczni Toma Coolena w całym spotkaniu oddali 41 celnych strzałów, ale w tyskiej bramce świetnie spisywał się Mathias Israelsson. Szwedzki golkiper GKS-u kilka razy popisał się znakomitym refleksem, a na dodatek dopisywało mu szczęście. Obronił bowiem dwie sytuacje sam na sam, a po strzale Teddy’ego Da Costy uratowała go poprzeczka. Unia nie wykorzystała też pięciu okresów gier w przewagach.
– Mamy już piątą rundę, więc wszystkie zespoły znają się już praktycznie na pamięć. Analizują dokładnie wyjścia z tercji, schematy rozgrywania przewag czy sposoby ustawiania się w osłabieniach – wyjaśnił „Beza”, po czym dodał: – O ile w ostatnim czasie poprawiliśmy gry w osłabieniach, to nieco gorzej radzimy sobie w przewagach. Musimy popracować nad tym ważnym elementem. Faza play-off zbliża się wielkimi krokami.
W tym miejscu warto dodać, że ekipa z Chemików 4 nie zdobyła gola w przewadze w żadnym z trzech ostatnich spotkań (10 okresów).
Pozostaje zapytać, czy oświęcimianie wrócili już do swojej optymalnej formy?
– Było widać, że po kwarantannie nie prezentowaliśmy się zbyt dobrze, zresztą przegraliśmy trzy mecze. Nogi nie jeździły, a nasze płuca nie pracowały w odpowiedni sposób. Wchodzimy na swoje obroty i czekamy na kolejne mecze – przyznał 28-letni Słowak.
Do zakończenia sezonu zasadniczego biało-niebieskim zostało już pięć spotkań. Będą teraz mierzyć się z zespołami plasującymi się na miejscach od szóstego do dziewiątego, a 15 lutego rozegrają zaległe spotkanie z GKS-em Katowice.
– W tej lidze nie ma słabych przeciwników. Do każdego meczu przygotowujemy się indywidualnie i chcemy sięgnąć w nim po pełną pulę. Niezależnie od tego czy gramy z drużyną z czołówki tabeli, czy z dolnych rejonów – zapewnił Peter Bezuška.
W piątek ekipa z grodu nad Sołą zmierzy się na własnym lodzie z KH Energą Toruń. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00.
Komentarze
Lista komentarzy
Andrzejek111
Czyli zwykłe bla bla bla.