Reprezentacja Polski po niezwykle wyrównanym meczu pokonała Ukrainę 2:1. To spotkanie podsumowaliśmy wspólnie z Karolem Biłasem, defensorem biało-czerwonych.
HOKEJ.NET: Wygrywacie z Ukrainą 2:1, ale musieliście się sporo namęczyć
Karol Biłas: – Przespaliśmy początek. Stracona bramka otworzyła nam oczy, zaczęliśmy więcej jeździć, grać prościej i finalny wynik jest korzystny dla nas.
Czy Ukraińcy zaskoczyli was tempem meczu? Długo byli przy krążku.
– Myślę, że na początku. Tak, jak mówiłem, przespaliśmy trochę, oni nas zajeździli, więc chyba można tak powiedzieć.
Powiedz jak wygląda budowa kadry. Widać, że dziś nie było zbyt wielu sytuacji do zdobycia bramki.
– Ile ze sobą trenujemy, cztery dni? Pięć? Potrzebujemy czasu, żeby się zgrać ze sobą, ale ważne, że wygraliśmy ten mecz, bo to nas na pewno nieco poniesie.
Dla ciebie chyba najważniejsze, że ta wygrana była przed własną publicznością, na swojej hali. Dreszczyk emocji był?
– Był lekki stres przed meczem, bo wiadomo, reprezentacja, chciałem pokazać się z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że więcej takich spotkań będzie w Sanoku, bo uważam, że na to zasługujemy.
Macie mało czasu na analizę. Ukraińcy dosyć sporo byli na krążku, coś trzeba będzie pewnie zmienić przed kolejnym spotkaniem.
– Obejrzymy wideo, przeanalizujemy nasze błędy i jedziemy dalej.
Cały wywiad
Czytaj także: