Jarosław Bolbotowski ostatecznie nie zagra w Sanoku. Powód, klub z Sanoka musiałby zapłacić za kartę zawodnika, ok. 3 tys. zł, czyli zawodnik byłby traktowany jako obcokrajowiec na co nie przystali działacze. Wyjściem z sytuacji byłoby zameldowanie się Jarka w Sanoku, jednak formalności trwały by zbyt długo a liga rusza już w piątek.
- PZHL poinformował nas że Jarek może występować w Sanoku ale jako obcokrajowiec, po przeanalizowaniu sytuacji nie zgodziliśmy się na to gdyż nie możemy blokować miejsca na zawodnika z zagranicy. A wiadomo że obcokrajowiec musi prezentować wyższe umiejętności od polaków. Dlatego pożegnaliśmy się z Jarkiem i być może odnajdzie się w innym polskim klubie – powiedział trener KH Sanok, Andrzej Słowakiewicz.
Nasuwa się od razu pytanie dlaczego dopiero teraz, „Bolbo” trenuje w Sanoku już miesiąc czasu, za darmo. Sposób w jaki potraktowano Jarka jest daleki od profesjonalizmu, którego najwyraźniej brakuje sanockim działaczom. Gracz, który ambicją i ochotą do gry, przewyższa wielu graczy klubowych został potraktowany w sposób godny pożałowania.
- Klub zagwarantował zawodnikowi, mieszkanie i wyżywienie. Takie sytuacje się zdarzają więc trzeba się z tym liczyć. Życzę Jarkowi jak najlepiej bo to ambitny chłopak – zakończył trener, Słowakiewicz.
Przykro mi jest z tego powodu, dla mnie liczyła się tylko gra, nie chciałem wielkich pieniędzy, czuje się źle. Na pewno jeśli dostanę szanse w innym klubie, będę miał coś do udowodnienia sanockim działaczom - powiedział zawiedziony Bolbotowski.
Dzięki chłopakom, którzy przywieźli Jarka do Sanoka, zresztą na polecenie klubu, będzie On miał szansę już niedługo pokazania się w Jastrzębiu.
W Sanoku nie zagra również Paweł Połącarz, który ostatecznie nie dostał zgody z macierzystego klubu.
Czytaj także: