Comarch Cracovia w ramach 24. kolejki TAURON Hokej Ligi rozegrała trzecią w tym sezonie odsłonę Derbów Małopolski z Re-Plast Unią Oświęcim. "Pasy" okazały się jednak gorszą ekipą i uległy oświęcimianom skromnie 1:2. Jak tę konfrontację ocenił Sebastian Brynkus?
– Było to dobre, szybkie spotkanie z dużą ilością sytuacji po obu stronach, jednak zabrakło nam troszkę szczęścia i wracamy do Krakowa bez punktów – ocenił to starcie 23-letni zawodnik Cracovii.
Ten mecz na pewno zostanie też zapamiętany przez kibiców ze względu na okoliczności, w jakich padło pierwsze trafienie dla biało-niebieskich. Krążek bowiem odbił się za bramką od pleksiglasowej szyby i każdy spodziewał się krążka przy boksie Unii, ale ten wypadł tuż za siatką "Pasów", gdzie stał Karjalainen i skierował go do pustej bramki.
– Na pewno boli, że taka bramka wpadła. Nie oszukujmy się, taką bramkę dostaniesz raz na kilka sezonów. Chwilę później w osłabieniu straciliśmy drugą bramkę i mimo, że do końca goniliśmy wynik, to już nie udało się odrobić strat – stwierdził wychowanek Podhala Nowy Targ.
Nie da się ukryć, że sporą rolę w tym starciu odegrała skuteczność obu ekip, która nie była najwyższa. Swoje dołożyli też bramkarze małopolskich drużyn, którzy zaliczyli kilka efektownych interwencji.
– Tak, jak mówiłem, było naprawdę sporo sytuacji z obydwu stron. Czasem zdarzają się mecze, że tych goli nie pada dużo i decydują detale – zauważył napastnik "Pasów".
– Dzisiaj to był ich dzień, stanęli na wysokości zadania i dzięki nim ten wynik był niski – dodał o golkiperach Brynkus.
Kolejne spotkanie krakowianie rozegrają już w najbliższy wtorek 26 listopada, kiedy to na własnym terenie o 18:00 zmierzą się z wicemistrzem Polski - GKS-em Katowice.
– Do meczu z GieKSą musimy podejść tak samo, jak do tego z Unią. Nie będzie to na pewno łatwy mecz, ale wierzę, że zaprezentujemy się z dobrej strony i to my tym razem będziemy cieszyć się z wygranej – zakończył.
Czytaj także: