Zespół Krzysztofa Oliwy, Calgary Flames, wyszedł na prowadzenie 2:1 w rozgrywanym do czterech zwycięstw ćwierćfinale Pucharu Stanleya. W nocy "Płomienie" pokonały przed własną publicznością Detroit Red Wings, najlepszy zespół sezonu zasadniczego, 3:2.
Oliwa przebywał na lodzie przez 5 minut i 44 sekundy i w tym czasie oddał na bramkę rywali jeden strzał. Co warte podkreślenia, Polak ani raz nie zasiadł na ławce kar.
Wszystkie pięć bramek padło w drugiej tercji. Prowadzenie objęli w 22. minucie goście, po strzale Roberta Langa. Pierwszą bramkę dla gospodarzy, dwie minuty później, zdobył Stephane Yelle. Gospodarze, grając w przewadze, w 26 minucie podwyższyli wynik na 2:1 dzięki Jarome Iginli. "Czerwonym Skrzydłom" udało się wyrównać na 2:2 w 32 minucie kiedy Jiri Fischer zmusił do kapitulacji Miikę Kiprusoffa.
40 sekund później kibice owacją skwitowali celny strzał Sheana Donovana, który, jak się później okazało, ustalił wynik meczu.
Do sukcesu "Płomieni" przyczynił się znakomicie broniący Kiprusoff, który interweniował skutecznie 27 razy.
W Konferencji Wschodniej hokeiści Tampa Bay Ligtning prowadzą z Montreal Canadiens 3:0. We wtorek pokonali rywali w Montrealu po dogrywce 4:3, dzięki bramce Brada Richardsa w 62 minucie. Poprzednio Richards popisał się celnym strzałem w 33 minucie gry.
Obok niego na listę strzelców wpisali się Cory Stillmann (29) i Vincent Lacavalier (60), dla którego była to piąta bramka w rozgrywkach play off. Bramki dla gospodarzy strzelili: Aleksiej Kowaliew w 30 minucie (szósty gol w play off), pierwszoroczniak Michael Ryder w 51 minucie (pierwsza bramka w play off) i Patrice Brisebois w 57 minucie.
Jeśli hokeiści z Florydy wygrają czwarty mecz, w czwartek w Montrealu, awansują, po raz pierwszy w 12-letniej historii występów lidze NHL, do finału Konferencji Wschodniej.
mathias
Czytaj także: