Vancouver Canucks dzięki golowi zdobytemu na niecałe 33 sekundy przed końcem meczu wyszli na prowadzenie w serii drugiej rundy play-off Pucharu Stanleya. Pierwszym zespołem pewnym udziału w finale konferencji zostali tej nocy New York Rangers.
To była udana zemsta Canucks na Edmonton Oilers za wtorkowy mecz numer 4. Wtedy Evan Bouchard zdobył dla ekipy z Edmonton zwycięskiego gola 38 sekund przed końcem trzeciej tercji. Tym razem J.T. Miller zrewanżował się rywalom rozstrzygając spotkanie numer 5 na niespełna 33 sekundy przed końcem.
Szwed Elias Lindholm wrzucił krążek przed bramkę ze skrzydła, jego rodak Elias Pettersson odbił "gumę" nogą, jakby strzelał piętą w stylu Zlatana Ibrahimovicia, a gdy krążek zatrzymał się na słupku, Miller dopadł do niego i dobił do bramki, dając gospodarzom rozgrywanego w Vancouver meczu zwycięstwo 3:2.
Wcześniej gracze Ricka Toccheta dwa razy przegrywali, choć przez większą część meczu wyglądali lepiej od rywali.
Na gola Evandera Kane'a odpowiedział wracający do gry po jednomeczowym zawieszeniu za uderzenie kijem Connora McDavida w spotkaniu numer 3 Carson Soucy, a na trafienie Mattiasa Janmarka Nyléna Phillip Di Giuseppe, który z kolei wrócił do drużyny po opuszczeniu 2 poprzednich meczów z powodu narodzin dziecka.
Dla Soucy'ego i Di Giuseppe były to pierwsze gole w tegorocznej fazie play-off.
Ten drugi strzelił efektownie po obrocie, korzystając z fatalnego błędu rozgrywającego znakomite play-offy Boucharda, który stracił krążek próbując wyprowadzić go zza bramki.
Canucks zatrzymali niezwykle groźne formacje Oilers grające w przewagach. Goście pierwszy raz w tegorocznej fazie play-off nie zdobyli gola w liczebniejszym składzie, a mieli do tego aż 5 okazji, podczas których oddali tylko 3 strzały. Ich skuteczność w tym elemencie spadła z 46,7 % do 40 %, choć wciąż jest najlepsza ze wszystkich drużyn w rozgrywkach o Puchar Stanleya.
Connor McDavid znów nie punktował. Razem w 3 ostatnich meczach zaliczył tylko 1 asystę. Leon Draisaitl asystował przy golu Kane'a i prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy fazy play-off z dorobkiem 21 punktów. Niemiec strzelał gola lub asystował w każdym meczu play-off 2024.
Ale to zespół z Vancouver, który w celnych strzałach miał przewagę 35-23, jest teraz o krok od awansu do finału konferencji zachodniej. Przed meczem numer 6, który odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu w Edmonton, prowadzi 3-2, a w historii Pucharu Stanleya drużyny znajdujące się w takiej sytuacji wygrywały serie w 80,8 % przypadków.
Canucks mogą odpaść tylko jeśli przegrają teraz 2 mecze z rzędu, a po raz ostatni zdarzyło im się to w dniach 23-25 marca.
Vancouver Canucks - Edmonton Oilers 3:2 (1:2, 1:0, 1:0)
0:1 Kane - Draisaitl - Desharnais 4:34
1:1 Soucy 17:27
1:2 Janmark Nylén - Brown - Kulak 17:50
2:2 Di Giuseppe 25:14
3:2 Miller - Pettersson - Lindholm 59:27
Strzały: 35-23.
Minuty kar: 12-10.
Widzów: 19 052.
Stan serii: 3-2. Szósty mecz w nocy z soboty na niedzielę w Edmonton.
Skrót meczu:
Jako pierwszy zespół w finale konferencji zameldowali się New York Rangers. Przesądziła o tym niesamowita trzecia tercja wyjazdowego meczu numer 6 serii z Carolina Hurricanes, w której fenomenalnie zaprezentował się Chris Kreider.
Rangers po dwóch odsłonach przegrywali 1:3, ale Amerykanin strzelił 3 gole z rzędu w ciągu niespełna 9 minut, a w ostatniej minucie Barclay Goodrow strzałem do pustej bramki gospodarzy ustalił wynik na 5:3 w meczu i 4-2 w całej serii.
Kreider zanotował swojego pierwszego hat tricka w meczu play-off NHL i został trzecim w historii klubu graczem, który w jednej tercji meczu rozgrywek postsezonowych trafił do bramki 3 razy. Przed nim robiły to tylko naprawdę wielkie nazwiska z historii hokeja: Mark Messier i Wayne Gretzky.
Bramkę i asystę dla Rangers zanotował Vincent Trocheck, taki sam dorobek w drużynie Hurricanes miał Sebastian Aho, a na liście strzelców w pokonanym zespole znaleźli się jeszcze Seth Jarvis i Martin Nečas.
Gospodarze wykorzystali swoją jedyną grę w przewadze, a dla gości Kreider wyrównującego gola na 3:3 zdobył, zamieniając na bramkę jedną z 2 przewag.
Ekipie z Karoliny Północnej nie pomogła nawet fantastyczna interwencja skrzydłowego Jordana Martinooka, który w drugiej tercji, rzucając się na taflę, zatrzymał kijem na linii bramkowej krążek zmierzający do bramki.
Rangers, którzy byli najlepszym zespołem NHL w sezonie zasadniczym, prowadzili w serii z Hurricanes już 3-0. Wtedy mieli na koncie 7 zwycięstw w tych play-offach z rzędu, ale podopieczni Roda Brind'Amoura odpowiedzieli 2 zwycięstwami i tej nocy próbowali doprowadzić do remisu oraz meczu numer 7.
Ale odpadli w rywalizacji z drużyną z Nowego Jorku, tak jak na tym samym etapie przed dwoma laty. Wtedy w serii przegrali 3-4, a w 7. meczu, także rozgrywanym w ich hali, Kreider strzelił im 2 gole. Trocheck też wówczas wpisał się na listę strzelców, tyle że dla "Huraganów", których barwy reprezentował.
Rywalem Rangers w finale konferencji wschodniej będzie zwycięzca serii pomiędzy Florida Panthers a Boston Bruins. Po 5 spotkaniach "Pantery" prowadzą 3-2, a mecz numer 6 odbędzie się dziś w nocy polskiego czasu w Bostonie.
Carolina Hurricanes - New York Rangers 3:5 (1:0, 2:1, 0:4)
1:0 Nečas - Martinook - Orłow 18:38
2:0 Jarvis - Aho - Swiecznikow 24:38 (w przewadze)
2:1 Trocheck - Panarin 25:29
3:1 Aho - Swiecznikow - Slavin 29:23
3:2 Kreider - Zibanejad - Roslovic 46:43
3:3 Kreider - Panarin - Trocheck 51:54 (w przewadze)
3:4 Kreider - Lindgren - Roslovic 55:41
3:5 Goodrow - Miller 59:11 (pusta bramka)
Strzały: 36-24.
Minuty kar: 4-2.
Widzów: 19 124.
Stan serii: 2-4. Awans New York Rangers.
Skrót meczu:
Czytaj także: