Hokej.net Logo

ComArch/Cracovia - Wojas/Podhale 3:3

- Nasi obcokrajowcy mogą być najlepsi w Polsce - cieszył się niedawno trener "Pasów" Rudolf Rohaczek. - Nasz najlepszy transfer to pozyskanie Dawida Lemanowicza - nie krył wiceprezes "Szarotek" Wiktor Pysz, po czym cieszył się jeszcze mocniej po dokooptowaniu do składu innego utytułowanego obcokrajowca Richarda Szechnego. Ten, niestety, chyba dopiero zaczyna przygotowania do sezonu.

Jest wolny i mało zwrotny, ale punktował świetną asystą. Lemanowicz także nie pokazał, że będzie zawodnikiem, od którego mają się uczyć polscy bramkarze. Przy golach nie zawinił, ale doskonałymi interwencjami raczej mienił niż błyskał. Zawiedli także nowi obcokrajowcy "Pasów".

Nie sposób było za to nie zauważyć Rafała Radziszewskiego. Wyprawiał w bramce nieprawdopodobne rzeczy: odbijał krążki, rzucał się pod łyżwy, a jeden z dziennikarzy jego paradę porównał nawet do fantastycznej robinsonady Tomasza Kuszczaka z ubiegłego sezonu.

Podhale przeważało. "Szaroki" nawet w osłabieniu były groźniejsze niż krakowianie, a grając z przewagą zawodnika, nowotarżanie właściwie nie wyjeżdżali z tercji mistrzów Polski. Dopiero po 12 minutach groźnie zaatakowała Cracovia - Leszek Laszkiewicz uderzył w Lemanowicza. Najlepszą okazję miał jednak w 15. min Hanes. Bezpański krążek dość nietypowo odbił się od bandy, dopadł go Słowak i... trafił w spojenie słupka z poprzeczką.

W 29. sekundzie drugiej tercji Podhale wyszło na prowadzenie. Rozgrywany po obwodzie krążek trafił do Kacirza, ten zgrał do środka i Jarosław Różański podniósł ręce w geście triumfu. 32 sekundy później było już 2:0. Szechny podał przez pół lodowiska do Hanesa. Jego strzał "Radzik" jeszcze wybronił, ale Dariusz Łyszczarczyk w dobitce już się nie pomylił.

Górale w rytm uderzeń kija Lemanowicza rozklepywali krakowian. Choć zawodziła skuteczność, "Pasy" nie mogły wystrzelić krążka ze swojej strefy obronnej. A górale chyba jeszcze długo będą sobie pluć w brodę, że wówczas nie dobili mistrzów Polski. Chwilę później grająca w podwójnej przewadze Cracovia zdobyła bowiem kontaktowego gola: podanie wzdłuż bramki Hartmanna wykorzystał Szafarik. Pod koniec drugiej odsłony fatalny błąd popełnił jednak Rafał Sroka. W niegroźnej sytuacji wyłożył krążek Zbigniewowi Podlipniemu, ten przedłużył do Szafarzika i zapowiadała się ciekawa trzecia tercja.

W szóstej minucie ostatniej odsłony całą defensywę górali załatwił Grzegorz Pasiut. 19-letni hokeista objechał bramkę Lemanowicza i nie dał mu szans. Później nastąpił festiwal kar Cracovii: sześć minut na ławce z rzędu. W końcu wykorzystał to Voznik i piekielnie mocny strzałem załatwił góralom remis.

ComArch/Cracovia- Wojas/Podhale Nowy Targ 3:3

Tercje: 0:0, 2:2, 1:1, 0:0.

Bramki: 0:1 Różański (21. Kacirz), 0:2 Łyszczarczyk (22. Hanes), 1:2 Szafarzik (34. Hartmann), 2:2 Szafarzik (40. Podlipni w osłabieniu), 3:2 Pasiut (46. L. Laszkiewicz), 3:3 Voznik (56. Kacirz, Sroka w przewadze).



Cracovia: Radziszewski - Piekarski, Csorich, L. Laszkiwicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Galant, Gil, Szafarik, Hartmann, Pinc - Dulęba, Marcińczak, Podlipni, Słaboń, Urban - Wajda.



Podhale: Lemanowicz - Jakesz, Sroka, Różański, Voznik, Kacirz - Zamojski, Wilczek, Hanes, Szechny, Łyszczarczyk - Łabuz, B. Piotrowski, Radwański, M. Piotrowski, Malasiński - Zapała, Słowakiewicz, Iskrzycki.

Sędziował Grzegorz Porzycki z Oświęcimia. Kary: 20 oraz 18.
skh
GW

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe