W Podhalu nie mają szczęścia do zagranicznych transferów. W ostatnich miesiącach klub po krótkim pobycie w Nowym Targu opuścili trener Miedwiediew, Bauba, Šechny, Hanes a teraz nieporozumienia dotyczą Czecha Jaroslava Mareša. Wtorkowe media informowały, że ten ostatni został hokeistą „Szarotek”. – I była to prawda, bowiem we wstępnej umowie ustaliliśmy warunki. To dawało nam prawo do zgłoszenia zawodnika w PZHL – mówi wiceprezes ds. sportowych a zarazem trener, Wiktor Pysz.
Przed rannym, środowym treningiem właściciel spółki - Wiesław Wojas – postanowił, że zanim podpisze kontrakt należy wprowadzić dodatkowy zapis. Mówił on o tym, że czeski hokeista zagra w piątek z Zagłębiem i w niedzielę z Cracovią. Jeśli – mimo zaległości treningowych – potwierdzi wysokie umiejętności, to w poniedziałek z zawodnikiem zostanie podpisana właściwa umowa. Mareš na to się nie zgodził, miał ponadto uwagi odnośnie spraw finansowych, stąd zabrakło go na zajęciach. W godzinach południowych był już spakowany i udał się do Ostrawy. – Dalej utrzymuję, że mógł być sporym wzmocnieniem. Szkoda, że nie zgodził się na dodatkowy zapis. A może coś przed nami ukrywał... – zastanawia się Pysz.
Mareša już nie ma w Nowym Targu, ale warto o nim napisać kilka zdań. 29-letni napastnik pochodzi z małego miasteczka Jindřichuv Hradec, gdzie w miejscowym klubie Vajgar spędził wiele lat. Grał także w innych czeskich drużynach - Dukli Jihlava, HC Znojemšti Orli, HC Vsetin, a w tym sezonie w Haviřov Panthers. Do czasu rozwiązania kontraktu (31 października br.) rozegrał w barwach „Panter” 13 meczów, strzelił dwa gole i także dwa razy asystował. Kiedy z Lillehammer IHK przechodził do Podhala Czech Tomaš Jakeš, jego miejsce w tym norweskim klubie zajął właśnie Mareš. W Skandynawii zaliczył 38 spotkań i zdobył 28 punktów za 12 goli i 16 asyst. Ostatnie spotkanie ligowe rozegrał 18 października br. (HC Beroun – Haviřov 1-4).
(ANGO) - Dziennik Polski "Kraków"
Czytaj także:
