- Ograniczyć skład ekstraklasy, bo nie stać nas na 10 zespołów, zacząć szkolić na szeroką skalę hokeistów i trenerów, wykorzystać projekt "Białe Orliki". Hokeja nie uratujemy za 5 lat, ale za 15 możemy to zrobić - powiedział INTERIA.PL Mariusz Czerkawski.
INTERIA.PL: Finał Szwecja - Finlandia na zakończonych wniedzielę wBratysławie MŚ był dla ciebie zaskoczeniem?
Mariusz Czerkawski (najlepszy polski hokeista występujący wlatach 1994-2006 wNHL): - Na pewno tak. Skandynawowie, aFinów można pod nich również "podciągnąć", gdyż są sąsiadami, awielu "Suomi" gra wszwedzkiej lidze, mają znakomitą taktykę izawsze imponują dyscypliną. Stosują, jak oni to mówią - "work ethic", czyli każda zmiana jest przepracowana na maksimum, każdy detal jest przepracowany, nie ma ślizgawek.
Szybkie odpadnięcie Kanady iRosji, która ją wyeliminowała wćwierćfinale, to niespodzianki?
- Rosjanie zaprezentowali taki typowo słowiański charakter. Po jednym udanym meczu zadowolili się iprzegrali dwa następne wpółfinale iten otrzecie miejsce. Kanada też się nie wysiliła. Niektórzy jej zawodnicy, czy też hokeiści USA mistrzostwa świata traktują jak wycieczkę do Europy, bo dla nich itak najważniejszy jest Puchar Stanleya, ana mistrzostwa wysyłają tych, którym nie wyszło wsezonie regularnym NHL.
- Największym rozczarowaniem MŚ byli gospodarze - Słowacy, którzy wogóle nie dostali się do ćwierćfinałów. Na Słowacji liczono nawet na medal. Czesi grali bardzo dobrze, ale wpółfinale mieli chwilę słabości. Prowadzili, ajednak dali się pokonać Szwedom. Wtej parze poziom był jednak wyrównany irównie dobrze, gdyby zagrano drugi mecz dwa dni później, to Czesi mogliby zjechać zlodu wroli zwycięzców.
Szwedzi iFinowi szczycą się tym, że ich system szkolenia iinwestowanie wmłodzież przynosi efekty.
- Ito jest prawda, dlatego od Szwedów warto byłoby się uczyć, bo oni potrafią się dzielić swoimi doświadczeniami. Dlatego ja do dzisiaj nie mogę odżałować, że to, co prezes PZHL Ingielewicz rozpoczął dwa lata temu (zatrudnił do prowadzenia reprezentacji Polski szwedzkiego trenera Petera Ekrotha - przyp. red.), dosyć szybko ztego zrezygnował (Ekroth został zwolniony po MŚ wToruniu - przyp. red.). Nieważne, czy zfinansowych, czy innych pobudek. Szkoda, bo były nawet plany zatrudnienia Fina, aby bramkarzy zaczął szkolić wPolsce.
Szkolenia bramkarzy uczą się od Finów nawet na Słowacji. To najskuteczniejsza szkoła, zresztą Petri Vehanen na MŚ wBratysławie iKoszycach miał najlepszą skuteczność obronionych strzałów spośród wszystkich bramkarzy (jako jedyny przekroczył 95 procent - 95,43).
- No tak, jeden bramkarz zdobywa mistrzostwo świata, adrugi jest wfinale Konferencji Zachodniej NHL (Antti Niemi zSan Jose Sharks - przyp. red.).
Tymczasem przez reformę światowych rozgrywek cały polski hokej znalazł się już nie na zapleczu elity, tylko wświatowej "trzeciej lidze". Marketingowo to spory cios.
- Nie przesadzajmy. Aczy my marketingowo staliśmy dobrze grając wI Dywizji? Nigdy polski hokej nie był potęgą marketingową.
To prawda, ale teraz rozmowy ze sponsorami nie będą łatwe, przez tę degradację.
- No tak, ailu tych sponsorów wcześniej było? Można ich policzyć na palcach jednej ręki. To jest takie gadanie, ta reforma izwiązany znią spadek ojedną grupę nie będą miały aż tak wielkich konsekwencji. Lokalni sponsorzy, którzy pomagają polskim klubom, robią to nie dlatego, że liczą na powrót reprezentacji do elity za rok, czy za dwa, tylko po prostu wspomagają lokalny biznes, lokalny sport.
- Zmniejszono liczbę drużyn, które będą na zapleczu. My znaleźliśmy się wgrupie B, przed nami są elita igrupa A, ale teraz nasi hokeiści nie będą mieli już żadnego wytłumaczenia, żadnego przebaczenia czy gadania: "uda się albo się nie uda awansować". Zyskanie awansu na najbliższych mistrzostwach będzie dla nich po prostu obowiązkiem. Dotychczas graliśmy na zapleczu elity, zróżnym skutkiem - raz mieliśmy drugie, ainnym razem piąte miejsce, ale to przecież nie miało większego znaczenia. Liczył się przecież tylko awans do elity.
Jak widzisz, że wlidze bankrutuje klub za klubem, atylko dwa płacą na bieżąco, na dodatek szkolenie młodzieży poza Nowym Targiem czy Oświęcimiem leży, to masz nadzieję, że tę niekorzystną tendencję uda się jeszcze odwrócić?
- Trzeba by zacząć wmiarę szybko, najlepiej od zaraz, pracować nad poprawą sytuacji. Miałem ostatnio spotkanie zprzedstawicielami amatorskiej Hokejowej Ligi Open, którzy powiedzieli, że powstają lodowiska imłodzież wmałych ośrodkach, wktórych nie ma zawodowych drużyn, garnie się do hokeja owiele bardziej, niż wtakich miastach jak Tychy, gdzie ten hokej zawodowy jest bardzo mocny ipopularny. Oczywiście brakuje trenerów, brakuje specjalizacji hokejowej na AWF-ie, więc nie ma kto ich szkolić. Chętnych na trenerów by nie brakowało, ale zdrugiej strony utrzymać się ztrenowania młodych hokeistów nie jest łatwo. Problemów nigdy nie brakuje.
Ostatnio wministerstwie sportu rozmawiałem na temat Białych Orlików, czyli składanych lodowisk, których ma powstać wtym roku już sto. To na pewno nie jest bez znaczenia.
Odrodzenie hokeja wciągu pięciu lat będzie procesem trudnym, ale wciągu parunastu już zdecydowanie łatwiejszym. Całkowita śmierć hokeja Polsce nie grozi, ale chodzi oto, by wzorem choćby Szwajcarów zbudować system szkolenia hokeistów. "Helwetom" zajęło to 15 lat. Nie szczędzili grosza, by spopularyzować hokej ściągnęli do ligi paru gwiazdorów - Bykowa, Krutowa, czy innych. Nam to na razie nie grozi, ale trzeba zrobić coś, aby nasza liga stała się bardziej atrakcyjna iwyrównana. Mówiąc "wyrównana" nie mam na myśli tego, aby lepsze drużyny obniżyły poziom, tylko to, aby te słabsze go podniosły.
Więcej >>> Interia.pl
Czytaj także: