Miroslav Doleżalik - Wczoraj otrzymał zakaz prowadzenia drużyny w trzech meczach, ale karę już odcierpiał.
Miroslav Doleżalik, 44-letni szkoleniowiec TKH Toruń, wiele lat spędził na lodowisku jako hokeista i trener, ale nigdy mu się nie przydarzyła taka historia jak podczas meczu Stoczniowiec Gdańsk - Toruń (3 listopada br.). Czech niezadowolony z orzeczeń sędziego i straconego gola rzucił flamastrem i - jak na ironię losu - trafił w sędziego. Doleżalik na dwie sekundy przed końcem otrzymał karę meczu i automatycznie nie mógł prowadzić kolejnego spotkania. Karomierz Wydziału Gier i Dyscypliny PZHL przewiduje nawet pięć meczów dyskwalifikacji, ale trudno było przypuszczać, by otrzymał najwyższą karę.
- Otrzymaliśmy list trenera z relacją tego niechlubnego zajścia oraz przeprosiny dla sędziego - informuje Ryszard Molewski, szef WGiD. - Działacze uznali, że odsunięcie od trzech meczów jest wystarczającą karą dla trenera i takową otrzymał. To chyba niezła nauczka dla trenera. Doleżalik trzy ostatnie spotkania siedział na trybunach i nie mógł kierować zespołem w boksie.
autor: Włodzimierz Sowiński - Sport
Czytaj także: