Do końca tygodnia powinno się rozstrzygnąć, czy hokeiści z Czech wzmocnią GKS Tychy. Rozmowy działaczy tyskiego klubu z Jano Klichem, menedżerem zawodników, odbyły się po niedzielnym meczu z Cracovią. - Zaproponowano nam do wyboru sześciu zawodników. Osiągnięcia niektórych są naprawdę imponujące.
Grali w czeskiej ekstralidze, a także w NHL - mówi lekko oszołomiony Karol Pawlik, dyrektor tyskiego klubu.
Na tej liście byli m.in. Martin Havlat, 23-letni napastnik urodzony w Trzyńcu. Havlat w czasie czterech sezonów spędzonych w NHL rozegrał w drużynie Ottawa Senators 180 spotkań, w których strzelił 96 bramek (31 w ostatnim sezonie!) - W Czechach lepszy od niego jest od chyba tylko Jaromir Jagr - zachwala Klich. Kolejnym zawodnikiem z najwyższej półki, który mógł zagrać w Tychach, był Marian Gaborik, 22-letni Słowak. Wychowanek Dukli Trenczin grał za Oceanem w Minnesocie Wild. W NHL zagrał w 295 spotkaniach, w których strzelił 96 goli. - Ci zawodnicy okazali się jednak dla GKS-u o wiele za drodzy. Poza tym obaj chcieli zastrzec sobie w kontraktach, że w momencie gdy ruszy NHL wracają do Stanów - mówi Klich.
Działacze nie chcą na razie zdradzić nazwisk zawodników, którzy nadal mają szanse na kontrakt w Tychach. - Wcześniej, gdy staraliśmy się o pozyskanie Romana Kadery [również hokeista z Czech - przyp. red.], ujawniliśmy jego nazwisko i zaraz ustawiła się po niego długo kolejka chętnych. Teraz wolimy dmuchać na zimne. Prawdopodobnie podpiszemy kontrakt z jednym zawodnikiem. Chcemy, żeby to był środkowy napastnik i żeby grał u nas do końca rozgrywek - dodaje Pawlik.
tod - Gazeta Wyborcza
skh
Czytaj także: