Rozmowa z ARTUREM DŻONIEM, hokeistą KH Sanok, zawodnikiem polskiej reprezentacji do lat 20, która awansowała do światowej elity.
- Polska drużyna w mistrzostwach II Dywizji rozbiła w puch przeciwników. To Wy byliście tacy dobrzy, czy rywale tak słabi?
- Różnie to było. Islandia, Hiszpania i Belgia odstawały od nas, ale z Holandią i Rumunią trzeba było powalczyć. Nie lekceważyliśmy żadnego rywala, stąd zwycięstwa 13-0 z Hiszpanią, 8-0 z Belgią i 26-1 z Islandią.
- Miałeś w tym swój udział...
- Strzeliłem sześć bramek, zaliczyłem pięć asyst.
- Karierię moje problemy. Do końca sezonu trener Słowakiewicz robił wszystko żeby nie dać mi grać. Dopiero po sezonie dowiedziałem się, co było powodem takiego zachowania trenera i nie miało to niestety nic wspólnego z moją grą. W ostatnich meczach doznałem kontuzji kolana wiec sezon mogę uznać, za bardzo pechowy. Postanowiłem wyjechać do USA, a że wizę dostałem na 6 miesięcy chciałem wykorzystać ja do końca.
Czy po powrocie ze Stanów liczyłeś na występy w pierwszej drużynie Szarotek?
MM: Tak miałem takie nadzieje. Zdawałem sobie jednak sprawę, że bez ciężko przepracowanego lata nie łatwo będzie załapać się do mocnego składu Szarotek. Poza tym wiem ze póki trenerem będzie pan Słowakiewicz nie mam szans grać w tym zespole. To jego własne słowa. Chłopakom idzie w tym sezonie bardzo dobrze i życzę im jak najlepiej. Cieszą mnie ich sukcesy w lidze i w interlidze.
Po początkowych występach w MMKSie, teraz będziesz występował I lidze w barwach Cracovi? Co wpłynęło na Twoja decyzje o przenosinach do zespołu z Krakowa?
MM: Długo zastanawiałem się, który z klubów wybrać. Miałem propozycje gry w Katowicach Krynicy i Cracovii. Przede wszystkim chciałem grać w zespole extraklasy żeby nie stracić kontaktu. Jednak, kiedy przemyślałem cała sprawe doszedłem do wniosku ze Cracovia to najlepszy wybór. Prezes Zięba zaproponował mi najlepsze warunki i przede wszystkim ten zespół ma ambitny cel sportowy: wejście do extraklasy. Poza tym myślę ze na dzień dzisiejszy Cracovia to lepszy zespół niż KTH czy nawet drużyna z Katowic, co pokazał ostatni sparing. Od graczy takich jak Romek Steblecki i Karel Horny można dużo się nauczyć. Dla mnie najważniejsze jest teraz żeby nabrać znów ogrania.
Czy wiążesz swoja przyszłość z Cracovia czy wręcz przeciwnie traktujesz to jako kilkumiesięczna przygodę?
MM: Sądzę, że za wcześnie o tym mówić. Na razie kontrakt mam do końca marca a później zobaczymy. Na razie wszystko idzie pomyślnie. Potrzebujemy sukcesu, czyli wejścia do extraklasy. Jest to bardzo realne, ale na pewno nie będzie łatwo. Może w końcu w Krakowie powstanie poważna drużyna.. Bardzo byłbym z tego zadowolony. Wiem ze prezes Ziębą robi wszystko by do tego doszło także jestem dobrej myśli.
Uważasz, że zespół, który w połowie sezonu został praktycznie stworzony od nowa ma szanse powalczyć o ekstraklasę?
MM: Chłopaki, którzy wcześniej już występowali w Cracovii grają już ze sobą bardzo długo iwidać, że są zgrani .Co do nowo przybyłych zawodników myślę, że już w dużym stopniu wkomponowali się w zespół i z każdym meczem może być tylko lepiej.
Jakie są wasze cele w tym sezonie?
MM: Cel może być tylko jeden. Nie widzę innego rozwiązania, które zadowoliłoby zarówno chłopaków z drużyny jak i działaczy. Trzeba sobie jednak zdać sprawe, że nie będzie to proste aczkolwiek jest to do zrobienia. Trzeba będzie zachować dużo zimnej krwi.
Ostatni pytanie, kto w tym roku awansuje do ekstraklasy?
MM: Realnie patrząc są tylko dwaj pretendenci. Walka będzie ciężka, ale jestem przekonany ze to Cracovia w przyszłym sezonie zagra w ekstraklasie.
Dziękuje za rozmowę
MM: Ja również!
skh&mathias
Czytaj także: