Debiutant pokonał lidera
Fantastyczna trzecia tercja w wykonaniu Toronto Maple Leafs i rozgrywającego swój pierwszy sezon w NHL Johna Mitchella sprawiła, że najlepszy zespół ligi wyjechał z Toronto bez punktów.
Po dwóch tercjach meczu w Air Canada Centre New York Rangers prowadzili 2:0 i mimo lekkiej przewagi optycznej gospodarzy wydawali się dość pewnie zmierzać po zwycięstwo. Tymczasem w trzeciej tercji Maple Leafs przypuścili prawdziwy szturm na bramkę urodzonego właśnie na przedmieściach Toronto Stephena Valiquette`a. Bramkarz gości bronił wszystkie strzały do 53. minuty, ale kiedy został pokonany po raz pierwszy wpuścił pięć goli w ciągu nieco ponad pięciu minut. Sygnał do ataku dał debiutant, John Mitchell, który niedługo po wyjściu z ławki kar trafił na 1:2, a później został bohaterem spotkania zdobywając drugiego gola i asystując przy jeszcze jednym. Dla 23-letniego środkowego były to pierwsze bramki w NHL, a w poprzednich dziesięciu meczach zdobył tylko dwa punkty.
Znakomicie zagrał także Dominic Moore, którego to właśnie Rangers draftowali przed ośmioma laty do NHL. 28-letni napastnik zaliczył przeciwko drużynie, dla której zagrał w NHL 87 spotkań bramkę i asystę. Gola strzelił także rozgrywający swój sześćsetny mecz w NHL Jason Blake. Co ciekawe Maple Leafs w pierwszych dwóch tercjach nie potrafili zdobyć gola, mimo że pięciokrotnie grali w przewadze, a w trzeciej części trafili aż pięciokrotnie, choć goście ani razu nie wylądowali na ławce kar. Niezwykle szczęśliwy Mitchell po meczu opowiadał o swoim pierwszym golu w najlepszej lidze świata. - Byłem tak podekscytowany, że nic innego nie przechodziło mi przez głowę. Po prostu myślałem "Strzeliłem. Strzeliłem. Strzeliłem." - mówił Mitchell i dodawał: - Wynik 0:2 nie jest tym, czego chcemy, ale widocznie dobrze na nas działa.
Mitchell odnosił się w ten sposób do faktu, że jego drużyna już po raz trzeci w ostatnich sześciu meczach odrobiła dwubramkową stratę. Tymczasem zastępujący Henrika Lundqvista Valiquette, który 17 października w meczu przeciwko "Leafs" zanotował "czyste konto" doznał pierwszej porażki w obecnych rozgrywkach. - Nie wiem dlaczego tak się stało. Jestem zupełnie zaskoczony - skomentował sposób w jaki jego drużyna przegrała wczorajsze spotkanie. Mimo porażki jednak Rangers wciąż mają najwięcej punktów w lidze (21), a 10 zwycięstw w czternastu spotkaniach to ich najlepszy start w historii.
Edmonton Oilers przerwali fatalną passę pięciu kolejnych porażek i pokonali Carolina Hurricanes, którzy pozbawili ich Pucharu Stanleya wygrywając finał rozgrywek 2005-06. Jak przystało na kapitana zespół do zwycięstwa poprowadził Ethan Moreau, który najpierw przy stanie 0:1 poderwał kolegów do walki wywołując bójkę z Tuomo Ruutu, a na niespełna dwie minuty przed końcem gry dał swojej drużynie prowadzenie. Później dołożył jeszcze trafienie do pustej bramki ustalając wynik spotkania na 3:1. Gola i asystę zaliczył Shawn Horcoff, a dwukrotnie przy bramkach podawał Ľubomír Višňovský.
Boston Bruins bez większych problemów pokonali 5:1 Dallas Stars. Dwa gole zdobył Marco Sturm, a swoje dwie pierwsze asysty w NHL zanotował debiutant, Blake Wheeler. Mecz był niezwykle ostry - doszło w nim do trzech bójek, sędziowie nałożyli na obie drużyny łącznie 146 minut kar, w tym siedem wykluczeń dziesięciominutowych.
Buffalo Sabres pokonali 5:0 Washington Capitals. Kolejny świetny mecz rozegrał Austriak, Thomas Vanek, który zdobył dwa gole i z jedenastoma trafieniami przewodzi klasyfikacji strzeleckiej NHL. Gola i asystę zanotował Jason Pominville, a ósmy "shutout" w karierze Ryan Miller, dzięki czemu Sabres przerwali krótką serię dwóch porażek. W składzie Capitals ponownie zabrakło Aleksandra Owieczkina, który przebywa w Rosji u swojego chorego dziadka. Najskuteczniejszy gracz ostatniego sezonu powinien wrócić do zespołu we wtorkowym meczu z Ottawa Senators.
New Jersey Devils rozbili Atlanta Thrashers 6:1, ale radość ze zwycięstwa zmąciła kontuzja łokcia Martina Brodeura. Bramkarz Diabłów opuścił lód w drugiej tercji, ale nie wiadomo jak poważny jest jego uraz. Dwie bramki dla Devils występujących także bez kontuzjowanych Bobby`ego Holika (były kapitan Thrashers) i Briana Rolstona strzelił Zach Parise, a trzykrotnie asystował znany raczej z gry obronnej David Oduya.
New York Rangers nie byli jedynym zespołem z Nowego Jorku pokonanym w sobotę mimo prowadzenia po dwóch tercjach. Islanders prowadzili z Montréal Canadiens nawet trzema bramkami (4:1), ale i to nie wystarczyło do zwycięstwa. Po dwie bramki i dwie asysty zaliczyli dla zwycięzców Aleksiej Kowaliow i Tomáš Plekanec. Gola i asystę dla Wyspiarzy zanotował Duńczyk Frans Nielsen. Jego zespół przegrał szósty mecz z rzędu, a dodatkową złą informacją jest fakt, że nominalny pierwszy bramkarz, Rick DiPietro od dłuższego czasu borykający się z kontuzją kolana po operacji nie wystąpi przez cztery do sześciu tygodni. Wczoraj w bramce Islanders stanął Yann Danis.
Gol Jonathana Toewsa z rzutu karnego przesądził o zwycięstwie Chicago Blackhawks nad Columbus Blue Jackets, ale nie mniejszym bohaterem spotkania był bramkarz zespołu z Chicago, Cristobal Huet. Francuz obronił 48 strzałów podczas meczu i wszystkie trzy rzuty karne w wygranym przez jego zespół 4:3 pojedynku. Dla bramkarza Blackhawks taka liczba obron to rekord w historii występów w NHL.
Również rzuty karne przesądziły o zwycięstwie 3:2 Tampa Bay Lightning nad Ottawa Senators. W ich ósmej rundzie dla drużyny z Florydy trafił Jewgienij Artjuchin, a w barwach gości pomylił się Dean McAmmond. Dla znanego głównie z twardej gry Rosjanina był to pierwszy karny wykonywany w NHL. Gola i asystę w barwach Senators zaliczył Antoine Vermette, a przy obu bramkach Lightning asystowali Lukáš Krajíček i Václav Prospal.
Bohaterem Nashville Predators, którzy także po rzutach karnych wygrali z Florida Panthers był z kolei Martin Erat. Czech najpierw w trzeciej tercji wyrównał na 2:2, a później jako jedyny wykorzystał rzut karny dając swojej drużynie zwycięstwo. Dla Panthers gola w swoim dwusetnym meczu w NHL zdobył Rostislav Olesz, a spotkanie numer 300 w najlepszej lidze świata rozegrał Nathan Horton.
Pittsburgh Penguins pokonali St. Louis Blues 6:3. Dwie asysty zaliczył wybrany najlepszym graczem meczu Sidney Crosby, którego występ w tym spotkaniu stał pod znakiem zapytania, gola i dwie asysty Miroslav Šatan, a bramkę i asystę Jewgienij Małkin, który z osiemnastoma punktami jest najskuteczniejszym zawodnikiem NHL. Dla Penguins, którzy w żadnym z poprzednich trzech spotkań nie zdobyli więcej niż dwa gole było to pierwsze zwycięstwo w St. Louis od prawie dziesięciu lat. W ich barwach zabrakło Ruslana Fedotenko, który doznał kontuzji na porannym rozjeździe i Pascala Dupuis. Gol Patrika Berglunda na 3:4 był bramką numer 10 000 w historii St. Louis Blues. Inny strzelec, T.J. Oshie doznał w trzeciej tercji kontuzji i nie wrócił do gry.
Minnesota Wild pokonali na wyjeździe Phoenix Coyotes 3:2, ale pogłębiają się ich kłopoty z kontuzjami. Do nieobecnych od dłuższego czasu Mariána Gáboríka i Owena Nolana dołączył Brent Burns, który doznał urazu podczas rozgrzewki. Jakby tego było mało Czech Tomáš Mojžíš, który wskoczył do składu na jego miejsce w ostatniej chwili, także opuścił lód w drugiej tercji. O zwycięstwie Wild przesądził gol Erica Belangera, a trafili ponadto Benoit Pouliot i Mikko Koivu. Dla gospodarzy obie bramki zdobył Olli Jokinen, a asystował mu dwukrotnie Shane Doan.
Również 3:2 wygrali w Los Angeles Calgary Flames. Bohaterem spotkania był Miikka Kiprusoff, który obronił 34 strzały, a zwycięskiego gola zdobył Daymond Langkow na niespełna cztery minuty przed końcem meczu. Kiprusoff jest jedynym bramkarzem w całej lidze, który rozegrał w całości wszystkie mecze w obecnym sezonie. Obie bramki dla Królów zdobył Oscar Möller. 19-letni Szwed nie został przez Kings odesłany do ligi juniorskiej po dziewięciu spotkaniach i wczoraj wystąpił po raz dziesiąty w NHL strzelając swoją trzecią i czwartą bramkę.
Jarosław Grabowski
Hokej.Net
Komentarze