Hokej.net Logo

Do trzech razy sztuka

Do trzech razy sztuka

W dotychczasowych pojedynkach play-off między Stoczniowcem i Zagłębiem dwukrotnie o rozstrzygnięciu wyniku decydowały rzuty karne – i dwukrotnie zwyciężali w nich sosnowiczanie. Podczas piątego meczu o wyniku również decydowały karne – jednak tym razem zwycięsko wyszli z nich gdańszczanie, awansując dzięki temu do półfinałów play-off.

Gdańska hala Olivia wypełnia się po brzegi podczas decydującego ćwierćfinałowego między Energą Stoczniowiec Gdańsk a PolAqua Zagłębiem Sosnowiec. Kibice wiedzą, że w ten wieczór jak nigdy ich pupile potrzebują wsparcia swoich fanów.

Gdańszczanie czując na sobie presję 4 tysięcznej publiczności od początku toczą otwarty bój z Zagłębiem. Już w pierwszych minutach kilkakrotnie szczęście sprzyja Dzwonkowi, a jęk zawodu rozbrzmiewa na trybunach. Odważna gra szybko mści się na gdańszczanach – już w piątej minucie goście przeprowadzają kontrę, która otwiera wynik spotkania. Vazan zagrywa na puste przedpole do Lezo, który szybkim strzałem z 5 metra otwiera wynik spotkania - jest 0-1. Nieco ogłuszeni tym faktem gospodarze początkowo gubią się w swoich akcjach – jednak po kilku minutach gra przypomina walkę dwóch równorzędnych pięściarzy.

Druga odsłona przynosi jeszcze bardziej zaciętą walkę, a gdy sędziowie w krótkim czasie odsyłają na ławkę dwóch gdańszczan – goście zamieniają podwójną przewagę na drugą bramkę. Strzał Bernata odbija Odrobny – ale musi skapitulować przed dobitką Teddyego DaCosty, który podwyższa prowadzenie. Odpowiedź Stoczniowca przychodzi błyskawicznie. Do kontry rusza Zachariasz, wykłada krążek Milanowi Furo, który mocno zagrywa na przedpole, a lot krążka w ostatniej chwili zmienia Urbanowicz - ryk na trybunach w Olivii oznajmia, że jest gospodarze zdobyli kontaktową bramkę.

Wyrównanie przychodzi po niecałych 3 minutach – i dzieje się tak ponownie za sprawą ataku Zachariasz-Furo-Urbanowicz. Zachariasz przerywa akcję gości, Furo przejmuje krążek w strefie środkowej i rusza sam na bramkę gości - strzela - a lot krążka na przedpolu zmienia Urbanowicz - i jest 2-2. Chwilę później Stoczniowiec ma okazję do wyjścia na prowadzenie – jednak Hurtaj nie strzela z dwóch metrów. Przed końcem drugiej tercji wyśmienitą okazję ma jeszcze Vazan, który trzykrotnie dobija krążek – i trzykrotnie Odrobny wychodzi zwycięsko z tej sytuacji.

Można dużo czasu opisywać twardy i nieustępliwy pojedynek, który drużyny toczyły w 3 tercji i dogrywce. Cios za cios, atak za atak – minuta po minucie przynosiła kibicom zgromadzonym na hali Olivii huśtawkę nastrojów. Gdy zabrzmiała syrena kończąca dogrywkę nie było na hali osoby, której serce nie drżałoby na wspomnienie dwóch poprzednich meczów zakończonych seriami rzutów karnych, z których zwycięsko wychodzili sosnowiczanie.

Tym razem wszystko zaczyna się dobrze dla gdańszczan – swojego karnego nie strzela Antonovic – a Vitek pewnie umieszcza krążek w siatce. W drugiej serii rewanżuje się Teddy DaCosta, który strzela między parkanami Odrobnego – a Hurtaj marnuje swoją okazję. Gdy w trzeciej serii Odrobny broni strzał Vazana – losy meczu spoczywają w rękach Romana Skutchana. Ten szybko jedzie z krążkiem – wydaje się nawet, że za szybko – ale gdy wykonuje zwód tuż przed polem bramkowym i umieszcza krążek pod porzeczką – hala Olivia eksploduje z radości.

Feta zawodników i kibiców trwała przez kilkadziesiąt minut po zakończeniu spotkania. Goście wychodzili ze spuszczonymi głowami, mimo iż w pojedynkach ze Stoczniowcem postawili wysoko poprzeczkę – i zapewnili widzom sporą dawkę emocji. Szkoda tylko, że sportowego szacunku nie potrafiła im oddać grupka gdańskich kibiców, którzy żegnali sosnowiczan okrzykami: Jedźcie do domu, my nie powiemy nikomu. Szkoda – bo przegrana w serii rzutów karnych nie stanowi żadnej ujmy – a pokonanym też należy się cześć za sportową walkę fair-play do ostatnich sekund. Liczę tylko, że kibice z Sosnowca nie będą brali przykładu ze swoich kolegów z Gdańska – bo na polskich halach bardziej brakuje nam zgody i wzajemnego szacunku – niż waśni i nienawiści.

Energa Stoczniowiec Gdańsk - PolAqua Zagłębie Sosnowiec 3-2 (0-1, 2-1, 0-0, 0-0, 2-1)

Energa Stoczniowiec Gdańsk
Odrobny (Soliński) - Smeka, Leśniak; Skutchan, Hurtaj, Vitek - Rompkowski, Bigos; Jankowski, Rzeszutko, Łopuski - Wróbel B., Benasiewicz; Urbanowicz, Zachariasz, Furo - Skrzypkowski, Sowiński; Poziomkowski, Strużyk, Ziółkowski

PolAqua Zagłębie Sosnowiec
Dzwonek (Jaworski) - Banaszczak, Piotrowski; Bernat, DaCosta T., Podlipni - Kuc, Duszak; Vazan, Lezo, Hruby - Pawlak, Wilczek; Antonovic, Biela, Ślusarczyk - Marcińczak, Jaros; Kozłowski M., Kozłowski T., DaCosta G.

Bramki:
0-1 Lezo (Vazan, Hruby) 4.42
0-2 DaCosta T. (Bernat T.) 26.07
1-2 Urbanowicz (Furo, Zachariasz) 27.56
2-2 Urbanowicz (Furo) 30.41

Karne:
0-0 Antonivic
1-0 Vitek
1-1 DaCosta T.
1-1 Hurtaj
1-1 Vazan
2-1 Skutchan

Sędziowie: Kępa - Radzik, Kolusz

Kary: 14-26 (w tym 10min. dla Kuca)

Widzów:4000

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe