Po przegranej w Oświęcimiu zawodnicy Energi Stoczniowca musieli przełknąć ponownie gorycz porażki. W pierwszym spotkaniu na gdańskim lodowisku biało-niebiescy musieli uznać wyższość TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń. Goście zwyciężyli po dogrywce 3:4 (2:1,0:1,1:1,0:1), lecz stoczniowcy zapisali w swoim dorobku pierwszy punkt w rozgrywkach.
Oficjalnego otwarcia sezonu dokonali przed spotkaniem przedstawiciele głównego sposnora – firmy Energa S.A, ponownie zapewniając kibiców o ambitnych planach, jakim ma być w niedalekiej przyszłości zdobycie MP Nasi hokeiści zaprezentowali się w nowych, efektownych strojach z logiem sponsora na piersi. Cała drużyna otrzymała również sprzęt współpracującej ze Stoczniowcem firmy Nike-Bauer.
Niestety, tym razem profesjonalny wizerunek, nie poszedł w parze z jakością gry. Stoczniowiec jedynie przez 10 pierwszej odsłony przypominał drużynę z przedsezonowych gier kontrolnych. „Stocznia” prowadziła już 2:0, a przyjezdni nie bardzo wiedzieli, o co chodzi. W 7 minucie gdańszczanie wykorzystali liczebną przewagę, gdy <b>Łukasz Zachariasz</b> z najbliższej odległości posłał krążek do siatki, wykorzystując podanie <b>Zdenka Juraska</b>. Na 2:0 podwyższył <b>Peter Hurtaj</b>. Słowak otrzymał krążek od <b>Jarosława Rzeszutko</b> i będąc sam przed <b>Tomaszem Wawrzkiewiczem</b> strzelił pomiędzy parkanami. Biało-niebiescy zostali wybici z rytmu przez trzy kolejne wykluczenia, gdy musieli bronić się przez dłuższą chwilę w podwójnym osłabieniu. Okres ten udało się przetrwać, ale gospodarze stracili gola do szatni. Na 31 sekund przed syreną <b>Łukasz Chrzanowski</b> wepchnął krążek do siatki w zamieszaniu podbramkowym.
Utrata gola najwyraźniej wybiła z rytmu hokeistów Stoczniowca, którzy w drugiej tercji oddali inicjatywę torunianom. Ci już pół minuty po wznowieniu gry mieli doskonałą okazję do wyrównania, lecz akcję 2 na 0 zmarnowali Chrzanowski z <b>Przemysławem Bomastkiem</b>. Bomastek zrewanżował się jednak w 24 minucie, gdy asystował przy golu <b>Evgenija Bukharana</b>, zawodnicy TKH wykorzystali fakt, że na ławce kar przebywało dwóch gdańszczan. Później gra się nieco wyrównała i kibicie byli świadkami naprzemiennych akcji z obu stron, wynik jednak nie uległ zmianie.
Ostatnia odsłona wyglądała podobnie do drugiej. Stoczniowcy nie mieli pomysłu na grę i popełniali sporo błędów w wyprowadzeniu akcji. Tu swojej szansy upatrywali goście i często przejmowali stracony przez naszych zawodników krążek, groźnie kontrując. Jako pierwsi dogodną sytuację stworzyli sobie biało-niebiescy. <b>Konstantin Ryabenko</b> długim podaniem „wypuścił“ <b>Filipa Drzewieckiego</b>, lecz napastnik drugiej formacji dał się dogonić toruńskiemu defensorowi. Zemściło się to w 48 minucie. <b>Tomasz Proszkiewicz</b> skutecznie dobił strzał <b>Jarosława Kłysa</b> i dał „Stalowym Piernikom” pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu. Stoczniowiec nie zamierzał się poddać i po chwili przejął inicjatywę i stworzył kilka doskonałych sytuacji podbramkowych. Najbliższy doprowadzenia do remisu był Szwed <b>Alexander Hult</b>, lecz krążek po jego atomowym uderzeniu z nadgarstka, otarł się o poprzeczkę i opuścił lodowisko. Determinacja gospodarzy mimo wszystko opłaciła się, bowiem w 55 minucie padło wyrównanie. Hult wygrał wznowienie w tercji obronnej TKH i idealnym podaniem obsłużył <b>Wojciecha Jankowskiego</b>, który tylko dopełnił formalności.
Do rozstrzygnięcia losów meczu niezbędna była dogrywka. Zanim zaczęła się na dobre, w 45 sekundzie po bardzo wątpliwym faulu, na ławkę kar powędrował <b>Bartosz Leśniak</b>. Torunianie potrzebowali zaledwie 28 sekund, by zdobyć złotą bramkę. Potężnie z niebieskiej linii uderzał <b>Robert Fraszko</b>, krążek chciał jeszcze złapać Odrobny, ale „guma” odbiłą się od jego rękawicy i lobem wpadła do bramki.
Stoczniowiec nie wystąpił w pełnym składzie, co nie pozwoliło na zestawienie pełnych czterech formacji. Obok nadal pauzującego <b>Macieja Urbanowicza</b>, zabrakło <b>Marcina Słodczyka</b>. 27-letni zawodnik wczoraj brał ślub w Gliwicach i dostał wczoraj wolne. Redakcja życzy młodej parze wszystkiego dobrego na nowej drodze życia.
Następną kolejkę ligową zaplanowano na piątek. Stoczniowiec udaje się w weekend na południe. W piątek w Sosnowcu zmierzy się z KH Zagłębiem Sosnowiec, natomiast w niedzielę wystąpi w Janowie.
Po dwóch kolejkach Energa Stoczniowiec z jednym punktem na koncie zajmuje 7.miejsce w tabeli PLH. Prowadzi GKS Tychy, lecz komplet zwycięstw mają także Wojas Podhale Nowy Targ oraz Akuna Naprzód Janów.
<b>Energa Stoczniowiec Gdańsk – TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń 3:4d. (2:1,0:1,1:1,0:1)</b>
<b>1:0</b> Zachariasz – Jurasek – Drzewiecki (7’, w przewadze)
<b>2:0</b> Hurtaj – Rzeszutko (10’)
<b>2:1</b> Chrzanowski – Bukharan – Bomastek (20’)
<b>2:2</b> Bukharan – Bomastek – R.Fraszko (24’, w podwójnej przewadze)
<b>2:3</b> Proszkiewicz – Kłys (48’)
<b>3:3</b> Jankowski – Hult (55’)
<b>3:4</b> R.Fraszko – Bomastek – Bukharan (62’)
<b>Sędziowali:</b> Więckowski (Warszawa) – Kobielusz, Pilarski (obaj Oświęcim)
<b>Kary:</b> 18 min – 16 min (w tym 2 min techniczne)
<b>Najlepsi zawodnicy:</b> Odrobny - Bukharan
<b>Widzów:</b> 1500
<b>Energa Stoczniowiec:</b> Odrobny; Leśniak (2) – Wróbel (2), Skrzypkowski – Rompkowski, Benasiewicz – Smeja (4) oraz Ryabenko; Skutchan (2) – Hurtaj – Rzeszutko, Drzewiecki (2) – Zachariasz (2) – Jurasek, Jankowski (4) – Hult – Kostecki oraz Poziomkowski.
<b>TKH TKE Toruń:</b> Wawrzkiewicz; Sychev – Kłys, R.Fraszko (2) – Dąbkowski (2), Koseda (2) – Sokół (2), Korczak – Piotrowski; Proszkiewicz – A.Fraszko – Dołęga, Bomastek (2) – Chrzanowski – Bukharan, Furo – Chromov – Radwański (2), Milan – Dzięgiel – Marmurowicz (2).
Czytaj także: