Jeszcze nie umilkły echa po ostatniej wygranej Naprzodu Janów z drużyną Mistrza Polski Cracovią Kraków 5:3, a drużyna beniaminka sprawiła już kolejną niespodziankę pokonując tym razem u siebie mierzące w podium PLH, Zagłębie Sosnowiec. Mecz był prowadzony w szybkim tempie, Janowianie zagrali bez kompleksów, z pomysłem i tym samym potwierdzili, że piątkowa wygrana nie była przypadkowa. Warto też podkreślić w tym miejscu zasługę obydwu bramkarzy - Jacka Zająca (Naprzód), oraz Tomasza Jaworskiego (Zagłębie), którzy należeli do pierwszoplanowych postaci w swoich zespołach.
Mecz rozpoczął się od ataków gospodarzy, którzy chcieli jak najszybciej osiągnąć przewagę. Janowianie grali bardzo ambitnie i rozważnie w obronie przez co drużyna Zagłębia miała problemy ze stworzeniem składnych akcji. Pierwszą naprawdę groźną sytuację Zagłębie stworzyło w 9 minucie, jednak Marcin Kozłowski w sytuacji "2 na 1" zdecydował się na strzał, który bez problemu obronił Jacek Zając. Janowianie odpowiedzieli ładną akcją chwilę później, gdy na ławce kar przebywał zawodnik Zagłębia Adrian Labryga. Michał Działo będąc na niebieskiej linii dostrzegł pod bramką nieupilnowanego Marka Sowińskiego, zagrał mu gumę, jednak ten nie potrafił strzałem z bliska zaskoczyć doświadczonego Tomasza Jaworskiego. W 15 minucie karę otrzymał Michał Działo, jednak to zawodnicy Naprzodu stworzyli groźną sytuację. Filip Mleko odzyskał "gumę" podał do Marka Koszowskiego, jednak jego groźny strzał "wyłapał" Tomasz Jaworski. Kiedy karę dwóch minut w 15 minucie otrzymał Filip Mleko, sytuacja stała się nieciekawa dla gospodarzy jednak grając w trzech udało się im wytrzymać napór przeciwnika. Najbliżej pokonania Jacka Zająca w tym okresie gry był Adrian Labryga, który trafił z niebieskiej linii w słupek. W 17 minucie kolejna kara dla Naprzodu, tym razem otrzymał ją Łukasz Kulik, jednak Jacek Zając dwoił się i troił w janowskie bramce dzięki czemu zapobiegł utracie gola. Na początku drugiej odsłony spotkania do głosu doszli Sosnowiczanie. Najpierw uderzenie ze środka z najwyższym trudem złapał Jacek Zając, który jednak był bezradny chwilę później, kiedy to Gabriel Da Costa uciekł środkiem, nie zatrzymał go jeden z obrońców Naprzodu i zaskoczył bramkarza Naprzodu strzałem z backhandu. Natychmiastowa odpowiedź gospodarzy w postaci bramki Martina Karafiata strzelonej w zamieszaniu podbramkowym, w momencie gdy na ławce kar przebywał jeden z zawodników Zagłębia. ten sam zawodnik miał później jeszcze dwie dobre okazje do zdobycia bramki w tej tercji jednak po otrzymaniu dobrych podań od współpartnerów i podjechaniu bliżej do bramki najpierw strzelił wprost w golkipera Zagłębia, natomiast za drugim razem jego celny strzał obronił parkanem Tomasz Jaworski. W 43 minucie meczu dobrą sytuację zmarnował Tomasz Jóźwik, który po podaniu od Tomasza Mirochy nie potrafił zaskoczyć Tomasza Jaworskiego strzałem z bliskiej odległości. Kiedy w 53 minucie karę otrzymał Mariusz Puzio, a chwilę później na ławkę kar dołączył do niego także Jacek Rutkowski grający z przewagą dwóch zawodników Janowianie wystawili Tomasza Jaworskiego na istny obstrzał. Nie udało mu się jednak uchronić swojego zespołu od utraty gola i musiał skapitulować w 55 minucie, kiedy to strzał Marka Szymańskiego ze stoickim spokojem dobił Tomasz Jóźwik. W tym momencie w boksie gospodarzy i na trybunach wśród ponad tysięcznej publiczności wybuchł szał radości. Kiedy w 57 minucie karę otrzymał Jaromir Bednarek, wydawało się, że Janowianom może być ciężko dowieźć zwycięstwo do końca, jednak nie dość ze wytrzymali oni ataki Zagłębia to zdołali jeszcze "dobić" gości trzecią bramką w ostatniej minucie spotkania. W sytuacji "2 na 1" Andrej Szoeke podał do nadjeżdżającego Tomasza Mirochy, ten wyczekał obrońcę i odegrał "gumę" do współpartnera, który ulokował ją pod poprzeczką.
Po meczu powiedział:
Tomasz Jóźwik (Naprzód Janów): Myślę, że przez pierwszą i trzecią tercję narzuciliśmy rywalowi swój styl gry. Trener Morawiecki ustawił swój zespół tak, że zaczynali oni bronić się na swojej niebieskiej linii czwórką, piątką zawodników. Byliśmy w tych tercjach stroną dominującą, przez ci rywal nie miał wiele do powiedzenia. Jedynie w drugiej odsłonie spotkania, gdy chcieliśmy grac podobnie do drużyny przeciwnika, niepotrzebnie się cofnęliśmy co poskutkowało stratą bramki, kiedy jeden zawodnik przejechał całe lodowisko. Sądzę, że ważna była moja bramka na dwa do jednego, która wyprowadziła nas na prowadzenie i ostatecznie zadecydowała o naszym sukcesie.
MUKS Akuna Naprzód Janów - Zagłębie Sosnowiec 3:1 (0:0; 1:1; 2:0)
0:1 Gabriel Da Costa (Jacek Rutkowski) 24:31
1:1 Martin Karafiat 25:58
2:1 Tomasz Jóźwik (Marek Szymański, Jaromir Bednarek) 54:04
3:1 Andrej Szoeke (Tomasz Mirocha) 59:28
Składy:
Naprzód: Zając; Kulik (2) - Działo (2), Bednarek (2) - Szymański, Karafiat - Gąska; Sowiński - Koszowski - Mleko (6), Mirocha - Szoke - Jóźwik (2), Gryc - Pohl - Haluch (2).
Zagłębie: Jaworski; Urban - Labryga (6), Kotuła (2) - J. Rutkowski (4), Sosiński (2) - Majewski (2); M. Kozłowski - T. Kozłowski (4) - K. Horny, Puzio - Bernat - Grobarczyk (4), G. Da Costa - Ł. Rutkowski - Jasicki oraz Podsiadło (2).
Czytaj także: