Zwycięstwem 4:1 zakończyło się spotkanie Western Hockey League pomiędzy Prince Albert Raiders a Edmonton Oil Kings. Zespół Krzysztofa Maciasia zaksięgował drugie zwycięstwo z rzędu.
W spotkanie lepiej weszli jednak gospodarze, którzy w 12. minucie wykorzystali okres gry w przewadze i wyszli na prowadzenie. Później gole zdobywali już tylko „Jeźdźcy”. Wyrównali po niespełna czterech minutach, a w dwóch kolejnych tercjach udowodnili swoją wyższość.
– Mimo, że chcieliśmy wejść równie dobrze, albo i lepiej w ten mecz, jak w mecz z Red Deer, to nie do końca się to udało. Rywale przejęli inicjatywę, praktycznie do połowy meczu znacznie przeważali. Nas ratował bramkarz i dobre kontrataki. Daliśmy radę przetrzymać ataki rywala, udało nam się strzelić bramkę na 3:1 i od tego momentu graliśmy bardzo odpowiedzialnie. Ostatecznie po bramce do pustej mecz skończył się wynikiem 4:1 – skomentował Krzysztof Maciaś.
Dzięki dwóm punktom, drużyna Polaka melduje się na czwartym miejscu w ligowej tabeli, ze stratą jednego punktu do lidera.
Edmonton Oil Kings - Prince Albert Raiders 1:4 (1:1, 0:1, 0:2)
1:0 - Jecho - Hodnett, Lajoie (11:43, 5/4),
1:1 - Oiring (15:29),
1:2 - Kubiesa - Pakkala, Sobry (29:13),
1:3 - Anderson - Kubiesa, Pakkala (54:55),
1:4 - Ritchie - Lodewyk (59:11, 5/4, do pustej)
Strzały: 36-21
Minuty karne: 17-25
Czytaj także: