W świetnej dyspozycji zameldowali się po reprezentacyjnej przerwie zawodnicy GKS-u Katowice oraz JKH GKS-u Jastrzębie. Po emocjonującym spotkaniu lepsi okazali się podopieczni Róberta Kalábera wygrywając 5:2. Choć jastrzębianie prowadzili już różnicą czterech bramek, to GieKSa w trzeciej odsłonie ruszyła do odrabiania strat, do ostatnich sekund walcząc o korzystny rezultat.
W składzie mistrzów Polski nastąpiły przetasowania w stosunku do zestawienia w jakim wystąpili Oświęcimiu. Do kadry meczowej po wyleczeniu kontuzji powrócił Maciej Kruczek, który w dzisiejszym spotkaniu dostąpił funkcji kapitana zespołu. Trener Płachta mógł również skorzystać z usług Johna Murraya, któremu uraz ręki uniemożliwił występ w reprezentacyjnych barwach. W składzie katowiczan zabrakło natomiast Mateusza Bepierszcza , który został zawieszony za udział w efektownej bójce z Kristapsem Jākobsonsem, oraz Grzegorza Pasiuta. W barwach JKH GKS-u Jastrzębie swojego debiutu dostąpił natomiast Conor MacEachern, który u schyłku okienka transferowego przeniósł się z drużyny Marmy Ciarko STS-u Sanok.
Od pierwszych sekund katowiczanie dążyli do narzucenia swoich warunków rozgrywania spotkania. To mistrzowie Polski dłużej utrzymywali się przy krążku, a po jego stracie błyskawicznie przechodzili do pracy w forechecku, celem odbioru krążka. W 4. minucie przed gospodarzami otworzyła się sposobność do gry w przewadze, gdy na ławce kar zasiadł Olli-Petteri Viinikainen. Jastrzębianie wyszli jednak z tej opresji obronną ręką, podobnie gdy w 8. minucie wykluczony z gry został Jewgienij Kameneu. I choć optycznie, z każdą minutą zarysowywała się przewaga GKS-u Katowice, to wynik spotkania został otwarty przez podopiecznych Róberta Kalábera. W 13. minucie najprzytomniej w podbramkowym zamieszaniu zachował się Dominik Jarosz wyłuskując krążek, który rywale próbowali zagrać z dala od własnej bramki. Napastnik podjął decyzję o niesygnalizowanym uderzeniu na bramkę, czym kompletnie zaskoczył zasłoniętego Michała Kielera. Zdobyta bramka rozbudziła ofensywny apetyt gości, którzy ledwie minutę później zdołali za sprawą trafienia Szymona Kiełbickiego podwyższyć prowadzenie.
Obie strony zdołały wraz z początkiem drugiej odsłony gry zachować dobre tempo rozegrania z pierwszej tercji. Zawodnicy nie szczędzili sobie również fizycznych pojedynków, co sprawiało, że spotkanie było bardzo przyjemne w odbiorze. W 26. minucie Olli Iisakka walcząc o krążek w tercji rywala dopuścił się nieprzepisowego ataku łokciem, za co chwilę później został przez arbitrów skierowany do boksu kar. Jastrzębianie nie zdołali jednak zrobić użytku ze swojej przewagi i fiński napastnik mógł powrócić na taflę przy niezmiennym wyniku. W 29. minucie Conor MacEachern posłał mocne podanie z własnej tercji, czym związał linie defensywną katowiczan, a Dominikowi Pasiowi otworzył drogę do bramki rywala. Reprezentant Polski stając twarzą w twarz z Michałem Kielerem ze stoickim spokojem wykończył akcję, umieszczając krążek w bramce. Jastrzębianie raz jeszcze postanowili pójść za ciosem i w 31. minucie Tuuka Rajamaki stał się autorem czwartej bramki dla gości. Jastrzębianie nie zamierzali spuszczać z tonu i w kolejnych minutach wydarzenia skupiały się pod bramką Michała Kielera. Katowiczanie na dłużej w tercji rywala zdołali zagościć dopiero w ostatnich minutach drugiej odsłony.
Wydarzenia trzeciej tercji mogły dać mylne przeświadczenie, że goście łatwo i przyjemnie dowiozą zwycięstwo do końca spotkania. Choć długimi momentami mistrzowie Polski nie potrafili znaleźć sposobu, aby ożywić swoje poczynania w ofensywie, to przełomowy moment nadszedł w 49. minucie. Podczas gry w osłabieniu Mateusz Michalski wyprowadził kontrę, którą faulem przerwał Jakub Lacković. Gdy upłynęła kara dla Santeriego Koponena, podopieczni Jacka Płachty postanowili błyskawicznie wykorzystać liczebną przewagę na lodzie. Ben Sokay po indywidualnym rajdzie znalazł sposób na pokonanie Jakuba Lackovića. 40 sekund później GieKSa miała na swoim koncie już kolejną bramkę. Santeri Koponen pewnie wykończył akcję rozegraną pomiędzy Monto a Lehtimakim. Wydarzeń i emocji z ostatnich trzech minut wystarczyło by do obdzielenia przynajmniej jednej tercji. W 58. minucie Nicholas Ford wybił z rąk kij Miro Lehtimakiego, chwilę później Fin został wyłączony z gry, gubiąc kask. Arbitrzy początkowo zdawali się nie wyrażać żadnej reakcji na te wydarzenia, co sprawiło, że na trybunach Satelity zawrzało. Ostatecznie gra została przerwana, a jastrzębski defensor zasiadł na ławce kar. Mistrzowie Polski robili co w ich mocy, aby zdobyć kontaktową bramkę, najbliżej szczęścia był Olli Iisakka, jednak po jego uderzeniu wybrzmiał słupek, a chwilę później jęk zawodu kibiców. W tym okresie trener Płachta postanowił postawić wszystko na jedną kartę i wycofał z bramki Michała Kielera. Ryzykowny manewr nie przyniósł jednak kontaktowej bramki, a po przejęciu krążka przez jastrzębian, Emil Bagin ustanowił wynik spotkania na 2:5. Na 16 sekund przed końcem spotkania Ryan Cook bezpardonowo rozprawił się z Patrykiem Wajdą, atakując go kijem trzymanym oburącz. Reprezentant Polski nie zamierzał pozostawać dłużny rywalowi, co doprowadziło do bezpośredniej konfrontacji pomiędzy zawodnikami. Sami zainteresowani po chwili zostali przez arbitrów odprowadzeni do boksów kar. Nałożone wykluczenia w żaden sposób nie ostudziły temperamentu zawodników pozostałych na lodzie. Jeszcze po syrenie końcowej, arbitrzy musieli rozdzielać co bardziej krewkich przedstawicieli obu stron, którzy dążyli do bezpośredniego wyjaśniania spornych kwestii.
GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 2:5 (0:2, 0:2, 2:1)
0:1 Dominik Jarosz - Maciej Urbanowicz, Kamil Górny (12:38),
0:2 Szymon Kiełbicki, Rastislav Špirko (13:42),
0:3 Dominik Paś - Conor MacEachern, Patryk Pelaczyk (28:56),
0:4 Tuukka Rajamäki - Maciej Urbanowicz, Emil Bagin (30:42),
1:4 Ben Sokay - Sam Marklund (49:21, 5/4),
2:4 Santeri Koponen - Joona Monto, Miro Lehtimäki (50:02),
2:5 Emil Bagin (58:56, 4/5).
Sędziowali: Marcin Polak, Paweł Kosidło (główni) - Sebastian Iwaniak, Mateusz Kucharewicz (liniowi).
Minuty karne: 12-14
Strzały: 30-43
Widzów: 1250
GKS Katowice: M. Kieler - N. Delmas, M. Kruczek (2), S. Marklund (2), M. Michalski, B. Fraszko - A. Varttinen, S. Koponen (2), O. Iisakka (2), J. Monto, H. Olsson - J. Wanacki, R. Cook (4), M. Lehtimäki, B. Sokay, S. Hitosato - K. Maciaś, B. Chodor, D. Lebek, I. Smal, M. Kowalczuk.
Trener: Jacek Płachta
JKH GKS: J. Lackovič (2) - K. Górny, P. Wajda (2), M. Urbanowicz, D. Jarosz, T. Rajamäki - O. Viinikainen (2), E. Bagin, R. Špirko, D. Paś, M. Kolusz - J. Martiška, C. MacEachern, J. Ižacký, R. Arrak, N. Ford (4) - J. Kamienieu (4), M. Płachetka, P. Pelaczyk, S. Kiełbicki, M. Zając.
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także: