Hokej.net Logo

Fraszko: Sam chciałbym znać odpowiedź na pytanie

Bartosz Fraszko napastnik GKS Katowice (Foto: Klaudia Baron)
Bartosz Fraszko napastnik GKS Katowice (Foto: Klaudia Baron)

GKS Katowice odniósł piąte zwycięstwo z rzędu, pokonując na wyjeździe TAURON Re-Plast Unię Oświęcim 3:2 po dogrywce. Nie byłoby tego triumfu, gdyby nie dobra dyspozycja Bartosza Fraszki, który zdobył dwie bramki: kontaktową i tę "złotą". 27-letni skrzydłowy zmierza po zwycięstwo w klasyfikacji kanadyjskiej.

Tuż po meczu pod katowicką szatnią można było usłyszeć piosenkę Cher „Believe” (wierzyć). Amerykańska artystka zadaje w niej pytanie, czy istnieje życie po miłości. Tymczasem podopieczni Jacka Płachty, zwłaszcza po słabej pierwszej tercji, mogli zastanawiać się, czy uda im się znaleźć sposób na dobrze dysponowanych gospodarzy i uwierzyć, że w tym meczu jeszcze nie wszystko jest stracone. 

Biało-niebiescy prowadzili 1:0 po golu Michaela Cichego, który znalazł sposób na Johna Murraya już w 57. sekundzie. Później oświęcimianie mieli kilka dobrych okazji do podwyższenia prowadzenia, w tym rzut karny egzekwowany przez Teddy’ego Da Costę. 

W drugiej odsłonie drugiego gola zdobył Erik Ahopelto, popisując się uderzeniem z niemal zerowego kąta. GieKSa ruszyła w pogoń za wynikiem.

To nie był pierwszy mecz, w którym musimy odrabiać straty. Jesteśmy więc przyzwyczajeni do słowa “belive”, bo do końca wierzymy, że uda nam się odwrócić losy tego spotkania – wyjaśnił Bartosz Fraszko.

Zamiast grać sobie spokojnie taki hokej, jaki potrafimy, to komplikujemy sobie sytuację. Dlaczego tak się dzieje? Sam chciałbym znać odpowiedź na to pytanie, bo 
na pewno byłoby nam łatwiej
– dodał. 

Wychowanek Sokołów Toruń przed zakończeniem drugiej odsłony zdobył kontaktowego gola, wykorzystując dobre dogranie Jakuba Wanackiego. Z kolei na początku trzeciej tercji podopieczni Jacka Płachty doprowadzili do wyrównania. Dzięki zderzeniu w tercji neutralnej Andrija Denyskina i Alexandra Szczechury mistrzowie  Polski szybko zawiązali akcję, a później Brandon Magee uderzeniem zza bramki odbił krążek od pleców oświęcimskiego golkipera.

Byłem lekko zdziwiony tą sytuacją, a wydaje mi się, że oświęcimianie jeszcze bardziej. Cóż, szczęśliwy gol, ale czasami fortunie trzeba pomóc. Najważniejsze jest to, że ta bramka padła tak szybko – wyjaśnił “Fracho”, który w dogrywce zadał decydujący cios i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji kanadyjskiej. 

Szczerze to nie patrzę na to, czy wygram tę klasyfikację i czy rywalizacja w niej jest już rozstrzygnięta. W meczu z Unią dostałem dwa znakomite podania. Dogranie Kuby Wanackiego to był majstersztyk nie z tej ziemi. Z kolei w dogrywce obsłużył mnie Grzegorz Pasiut, ale on jest z tego dobrze znany – uśmiechnął się 27-letni skrzydłowy.

Warto zaznaczyć, że zespół ze stolicy województwa śląskiego odniósł piąte zwycięstwo z rzędu, ale po raz pierwszy od dłuższego czasu pokonał rywala z ligowej czołówki.

Najważniejsze jest to, że udało nam się w końcu przełamać i wygrać z drużyną z czołówki. Szkoda, że nie za trzy punkty, ale zwycięstwo z liderem tabeli powinno nas mocniej napędzić – zaznaczył "Fracho.

 

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe