3. kolejka TAURON Hokej Ligi dobiegła końca. W meczu na szczycie Re-Plast Unia Oświęcim mierzyła się na wyjeździe z GKS-em Tychy. Pierwsza w tym sezonie "Święta Wojna" padła łupem oświęcimian, którzy zwyciężyli 3:2. O tym spotkaniu porozmawialiśmy z Radosławem Galantem, dla którego był to wyjątkowy mecz.
Tuż przed samym starciem Radosław Galant został oficjalnie pożegnany przez działaczy tyskiego klubu. W ekipie trójkolorowych spędził ostatnie 15 lat.
– Jeszcze parę miesięcy temu nie brałem takiego scenariusza pod uwagę, ale teraz jest jak jest. Staram się być profesjonalny i nie patrzeć na to, przeciwko komu gram, tylko podchodzić do każdego kolejnego i chcieć go wygrać – zaznaczył Galant.
Kluczem do zwycięstwa biało-niebieskich w tym starciu były z pewnością przewagi. Zespół z Chemików 4 wykorzystał bowiem dwa z dwóch takich okresów.
– Tak, dzisiaj przewagi fajnie funkcjonowały i oby tak dalej. Na pewno mamy problem z łapaniem dużej liczby kar, bo jest tego za dużo. Trener nas na to uczula, ale my w ferworze walki gdzieś faulujemy niepotrzebnie i to wybija nas z rytmu, przeciwnik łapie się do gry i później się troszeczkę ciężej gra, bo część chłopaków mocniej pracuje, część długo nie jest na lodzie i to wybija z rytmu – zauważył oświęcimski napastnik.
Teraz ekipę znad Soły czeka jeden dzień przerwy i kolejny ciężki mecz, bowiem w najbliższą niedzielę o 17:00 podejmą na własnym terenie JKH GKS Jastrzębie. Dla mistrzów Polski będzie to piąty mecz w ciągu zaledwie 10 dni.
WIĘCEJ W PONIŻSZYM MATERIALE WIDEO
Czytaj także: