Prawie 3 lata czekał na tego gola kapitan Colorado Avalanche. Ostatniej nocy trafił do bramki i pomógł swojej drużynie doprowadzić do wyrównania stanu rywalizacji w pierwszej rundzie play-off NHL.
Gabriel Landeskog pozostawał poza grą z powodu poważnego urazu kolana niemal przez 3 lata. Od 2022 roku, gdy jako kapitan "Lawiny" podniósł w górę puchar Stanleya, stracił całe sezony 2022-23, 2023-24 i cały zasadniczy 2024-25. Wrócił do gry dopiero w ostatnią środę na mecz numer 3 serii Avalanche z Dallas Stars. Wtedy jego drużyna przegrała. Ostatniej nocy jednak odniosła zwycięstwo, a Szwed przyczynił się do wygranej golem i asystą.
W 34. minucie meczu trafił do bramki "Gwiazd" podwyższając prowadzenie na 3:0, a w 51. asystował, gdy Samuel Girard ustalał wynik na 4:0.
- Myślałem o tym momencie tak dużo i tak długo, a gdy się zdarzył to miałem prawie jakieś zaćmienie - skomentował. - Niewiarygodne uczucie.
Pierwszego gola dla drużyny z Denver zdobył w osłabieniu Logan O'Connor, a drugiego Nathan MacKinnon. Bramkarz gospodarzy Mackenzie Blackwood obronił 23 strzały i po raz pierwszy w fazie play-off NHL zachował "czyste konto".
W bramce Stars Jake Oettinger wpuścił 3 gole na 34 strzały w dwóch pierwszych tercjach. Od początku trzeciej zastąpił go Casey DeSmith, który został pokonany raz na 14 uderzeń. Stars nie tylko dali sobie strzelić gola grając w przewadze, ale także nie wykorzystali żadnej ze swoich 4 gier w liczebniejszym składzie. Ich rywale grali w przewadze raz i zamienili tę okazję na gola MacKinnona.
Landeskog swojego poprzedniego gola w NHL strzelił 20 czerwca 2022 roku, gdy trafił dwukrotnie w przegranym przez jego zespół 2:6 meczu numer 3 finału Pucharu Stanleya z Tampa Bay Lightning.
W rywalizacji do 4 zwycięstw pomiędzy Avalanche a Stars, mimo zwycięstwa tej pierwszej drużyny z ostatniej nocy, nadal to "Gwiazdy" mają przewagę własnej tafli. Przy stanie 2-2 oba zespoły wracają teraz do Dallas, gdzie w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu rozegrają mecz numer 5.
Colorado Avalanche - Dallas Stars 4:0 (2:0, 1:0, 1:0)
O'Connor (13.), MacKinnon (20.), Landeskog (34.), Girard (51.)
Stan serii: 2-2.
Nie poddaje się zespół Tampa Bay Lightning, który po dwóch porażkach z Florida Panthers u siebie tym razem pokonał mistrzów NHL na ich terenie 5:1 i zmniejszył straty w całej serii. Teraz jest w niej 2-1 dla obrońców tytułu. Mimo że Panthers objęli prowadzenie już w 4. minucie, to później strzelali tylko goście. Brayden Point wyrównał, gdy Jake Guentzel trafił go przed bramką wystrzelonym przez siebie krążkiem, sam Guentzel zakończył mecz z golem, 2 asystami i wynikiem +4 w statystyce +/-, a strzelali także: Nick Paul, Luke Glendening i Anthony Cirelli.
Ten ostatni ustalił wynik na 5 minut przed końcem strzałem do pustej bramki, bo gospodarze, przegrywając 3 golami, na tyle wcześnie zdecydowali się wycofać bramkarza. W tamtej sytuacji gwiazdor Panthers Matthew Tkachuk ostro zaatakował ciałem Guentzela, który nie był już w posiadaniu krążka. Tkachuk otrzymał karę 5 minut za przeszkadzanie - taką samą, jak w meczu numer 2 gracz Lightning Brandon Hagel za podobny atak na kapitana "Panter" Aleksandra Barkova. Barkov, który tamtego spotkania nie dokończył, wystąpił ostatniej nocy. Nikita Kuczerow zaliczył w drużynie Lightning 3 asysty, a Andriej Wasilewski obronił 33 strzały. Mecz numer 4, którego gospodarzami także będą Panthers, w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu.
Florida Panthers - Tampa Bay Lightning 1:5 (1:1, 0:1, 0:3)
Tkachuk (3.) - Guentzel (18.), Paul (34.), Guentzel (41.), Glendening (55.), Cirelli (55.)
Stan serii: 2-1.
Tak jak Colorado Avalanche, na 2-2 wyrównał stan swojej serii zespół Vegas Golden Knights. "Złoci Rycerze" po dogrywce pokonali na wyjeździe Minnesota Wild 4:3. Iwan Barbaszow strzelił zwycięskiego gola w 18. minucie dodatkowej części meczu. Wcześniej Rosjanin zaliczył także asystę. Również z golem i asystą zakończyli mecz dwaj inni gracze gości: Nicolas Roy i Tomáš Hertl, który miał najwięcej szczęścia, bo na listę strzelców wpisał się trafieniem na 3:2, gdy krążek odbił się od niego przed bramką po strzale Marka Stone'a. Dla Golden Knights trafił także Shea Theodore. Zespół Bruce'a Cassidy'ego wykorzystał 2 z 5 gier w przewadze i obronił oba swoje osłabienia. A wygrywając mecz numer 4 odzyskał straconą wcześniej przewagę własnej tafli, bo rywalizacja wraca teraz do Las Vegas, gdzie w nocy z wtorku na środę polskiego czasu odbędzie się spotkanie numer 5.
Minnesota Wild - Vegas Golden Knights 3:4 (1:1, 1:0, 1:2, 0:1)
Rossi (11.), Foligno (22.), Spurgeon (51.) - Theodore (7.), Roy (45.), Hertl (51.), Barbaszow (78.)
Stan serii: 2-2.
Także w dogrywce zwycięstwo odnieśli Ottawa Senators i - co ciekawe - także ich zwycięski gol padł w 78. minucie spotkania. Zespół ze stolicy Kanady uratował się przed odpadnięciem z rywalizacji, pokonując u siebie rywala z prowincji Ontario, Toronto Maple Leafs 4:3. O wygranej przesądził celnym strzałem obrońca Jake Sanderson, który wcześniej także asystował przy golu Tima Stützle. Dla "Senatorów" strzelali również Shane Pinto i David Perron. Gospodarze najpierw stracili prowadzenie 2:0, a później 3:2, a w dogrywce obronili 4-minutowe osłabienie po karze dla Drake'a Bathersona za zranienie rywala wysoko uniesionym kijem. W całym meczu drużyna z Ottawy obroniła wszystkie 4 osłabienia i w jednym z nich zdobyła nawet gola, a sama wykorzystała 1 ze swoich 2 przewag. W serii przegrywa jednak 1-3 i w nocy z wtorku na środę polskiego czasu w meczu numer 5 będzie musiała się bronić przed odpadnięciem z rywalizacji po raz kolejny, ale tym razem już w Toronto.
Ottawa Senators - Toronto Maple Leafs 4:3 (2:1, 0:1, 1:1, 1:0)
Stützle (10.), Pinto (15.), Perron (48.), Sanderson (78.) - Tavares (20.), Knies (31.), Ekman-Larsson (55.)
Stan serii: 1-3.
Czytaj także:
