W pierwszym sparingowym meczu drużyna Dwory SA Unia Oświęcim przegrała na wyjeździe z HC Havriov Panthers 2:6 (0:3, 0:2, 2:1). Bramki dla podopiecznych Richarda Fardy i Tomasza Rutkowskiego strzelali w 49 minucie Waldemar Klisiak w okresie przewagi oraz w 60 minucie Peter Misal wykorzystując na 21 sekund przed końcem gry podanie Jerzego Gabrysia. Co ciekawe w trzeciej tercji oświęcimianie osiągnęli przewagę w strzałach 15:9.
- Było widać, że Czesi mają już trzeci sparing, a my dopiero pierwszy raz przystępujemy tego lata do gry - komentuje Andrzej Kotoński, były zawodnik Unii, a obecnie kierownik oświęcimskiej drużyny. - Od początku musieliśmy się bronić i atakowaliśmy zrywami. Kiedy jednak na ławkę kar sędzia odesłał Marcina Kozaka za podcięcie rywala gospodarze potrzebowali 55 sekund, żeby objąć prowadzenie. My też próbowaliśmy strzelać na bramkę Havirova, ale Peter Misal dwa razy trafił w słupek. Czesi natomiast mierzyli lepiej i strzelili jeszcze dwa gole (w 13 i 14 minucie)w pierwszej tercji kończąc ją prowadzeniem 3:0, choć w strzałach było 11:8.
Wkomentarzu do tych trzech bramek puszczonych przez Tomasza Jaworskiego (Przemysław Witek cały mecz siedział w boksie)pojawiły sięsłowa obserwatora, że dwie nie musiały wpaść.
- W drugiej tercji przewaga gospodarzy była spora, co widać po strzałach 15:4 - dodaje Andrzej Kotoński. - Przez chwilę Czesi grali 5 na 3. Strzelili w sumie w drugiej tercji dwa gole, ale w trzeciej tercji role się już odwróciły. Po szybko strzelonym przez Havirzov golu my przejeliśmy inicjatywę. Graliśmy 2 sekundy 5 na 3, a po wyjechaniu pierwszego z rywali z ławki kar na taflę Waldek Klisiak w 50 minucie strzelił dla nas pierwszego gola. Drugiego w 60 minucie, na 21 sekund przed końcem gry zdobył Peter Misal, najbardziej wyróżniajacy się w tym meczu obcokrajowiec. Wykorzystał zagranie Jerzego Gabrysia i ustalił wynik.
Czytaj także:
