Tyszanie na dobre zadomowili się wśród najlepszych polskich drużyn. Chociaż to dopiero początek rozgrywek, w klubie już zastanawiają się, jak odebrać Cracovii złoto.
Źli chłopcy znowu chcą być najlepsi
Hokeiści GKS-u Tychy przed sezonem. Tyszanie na dobre zadomowili się wśród najlepszych polskich drużyn. Chociaż to dopiero początek rozgrywek, w klubie już zastanawiają się, jak odebrać Cracovii złoto.
Obecni kibice GKS-u mają wielkie szczęście, bo trafili na najlepszy okres w ponadtrzydziestoletniej historii tyskiego klubu. Złoty i srebrny medal mistrzostw Polski tylko rozbudziły apetyty. Tyscy hokeiści znowu będą wyjeżdżać na lód pod presją, która towarzyszy faworytom.
Przez ostatnie lata trener Wojciech Matczak i jego drużyna konsekwentnie pracowali na wizerunek "złych chłopców" - takich, którzy z uśmiechem na ustach posadzą rywala na lodzie i strzelą mu krążkiem koło ucha.
Trzon drużyny nawet nie drgnął. Udało się zatrzymać Robina Bacula i Michala Belicę - nieprzeciętnie utalentowanych obcokrajowców, jakich w innych klubach szukają latami. Wszyscy wierzą, że najlepsze lata wciąż przed Arkadiuszem Sobeckim, którego chłód i spokój zamrażają krążek przed linią bramkową.
Działacze postarali się też o wzmocnienia. Kibiców najbardziej cieszy powrót Piotra Sarnika, bramkostrzelnego napastnika reprezentacji Polski. Ciekawe też, jak poradzi sobie Łukasz Steciuk, który uczył się grać w hokeja za Oceanem. W kadrze jest na razie dwóch obcokrajowców (maksymalnie może być pięciu). Działacze nie wykluczają, że wypełnią ten limit przed najważniejszymi meczami sezonu.
Najdziwniejszy transfer
Mariusz Jakubik. Tyscy kibice nie dowierzali, gdy miasto obiegła informacja, że na treningu GKS-u pojawił się ten zawodnik. To dlatego, że napastnik Unii Oświęcim zawsze miał ciężkie życie na tyskim lodowisku. Niechęć zrodziła się podobno, gdy Jakubik miał powiedzieć, że może zagrać w każdym polskim klubie, tylko nie w GKS-ie... Te słowa okazały się na szczęście plotką.
Najlepsza informacja
Hokeiści i kibice klubu usłyszeli ją tego lata od prezydenta miasta Andrzeja Dziuby. W porozumieniu z miejskimi decydentami zadecydował on, że w tym roku tyskie lodowisko nie zostanie zamknięte.
Obiekt czeka na remont od czasu ubiegłorocznego wycieku amoniaku. Na razie na lodowisku wymieniony został system chłodzenia, kolejnym krokiem będzie remont trybun i zaplecza. Koszt przedsięwzięcia jest tak duży, że w Tychach zastanawiają się, czy nie wybudować drugiego lodowiska...
Największa przysługa
Zrobił ją GKS-owi lekarz, do którego trafił krewny Łukasza Steciuka. Od słowa do słowa (lekarz jest bratem dyrektora klubu) i utalentowany hokeista, który uczył się grać w Kanadzie, podpisał roczny kontrakt z drużyną wicemistrzów Polski. 19-letni Steciuk pochodzi z podopolskich Prusinowic. Jego rodzice wyjechali z Polski za pracą prawie 20 lat temu.
Najciekawsze hobby
ma Michal Belica. On sam jednak upiera się, że żadnego hobby nie ma. Słowaka pasjonuje historia polityczna XX wieku. Z Belicą można też porozmawiać o psychologii. Po porażce z Cracovią w finale ostatniego play-off, za którą tyscy kibice obarczyli sędziów, powiedział: - Gdy sędzia popełnia błąd, to krzyczy na niego trzy tysiące osób. Wszyscy się mylą? Na pewno nie. Wydaje mi się, że jednak do końca nie miał racji Gustave Le Bon, autor "Psychologii tłumu", który powiedziałby, że tak właśnie działa tłum...
Najbardziej niebezpieczny sport
Dla zawodników GKS-u to bez wątpienia jazda na rowerze. Podróżując na dwóch kółkach, poważnych kontuzji nabawili się Robin Bacul i Jarosław Kuc. Szczególnie groźny był uraz kolana Czecha, który obawiał się nawet, czy zdąży się wykurować na początek sezonu. Zdążył i zagrał podczas weekendowego turnieju w Toruniu. Mimo złych doświadczeń tyscy zawodnicy nie zniechęcili się do rowerowych przejażdżek. W okresie przygotowawczym często zwiedzali kobiórskie lasy.
Największa niespodzianka
Dla kibiców ma nią być nowy hymn GKS-u. Klubową pieśń pierwszy raz będzie można usłyszeć podczas piątkowego meczu z KH Sanok. Hymn wykona tyszanin Sebastian Riedel z zespołu Cree. Po meczu będzie można kupić płytę z nagraniem.
Dla Gazety
Andrzej Skowroński
prezes GKS-u Tychy
Nasze ambicje są wysokie, a cel na nadchodzący sezon jeden - walka o odzyskanie mistrzostwa Polski. Skład mamy silny, wyrównany. Nie odszedł żaden istotny zawodnik, a jeszcze udało nam się solidnie wzmocnić.
Na pewno musimy popracować nad emocjami zawodników. Ambicja to ważna sprawa, ale istotne, żeby nie przechodziła w dyskusje z sędziami czy wręcz w agresję. Emocje muszą zostać w szatni, bo w przeciwnym wypadku klub cierpi na tym finansowo i sportowo. W poprzednim sezonie kary zawodników kosztowały nas około 20 tys. zł. Jeżeli to będzie się powtarzać, hokeiści, którzy dopuścili się przewinienia, odczują to przy wypłacie.
Nasze lodowisko jest gotowe na przyjęcie kibiców. Mamy nowy system monitoringu, który jest tak precyzyjny, że każdy kibic może przy wyjściu z hali otrzymać świetnej jakości zdjęcie do paszportu.
Przygotowujemy się do remontu lodowiska, który może się zakończyć... budową nowej hali. Takie są realia - taniej będzie wybudować nowy obiekt niż odnowić stary. Nowe lodowisko miałoby powstać na terenie kompleksu sportowego w okolicach ul. Piłsudskiego. Kompleks ma m.in. tworzyć nowoczesna hala sportowa dla koszykarzy i siatkarzy oraz pojemne parkingi.
Wojciech Todur - Gazeta Wyborcza
Czytaj także: