Ostatniej nocy kibice w NHL obejrzeli niesamowitą bramkarską interwencję, która pewnie znajdzie się w czołówce najlepszych parad sezonu, gdy ten się zakończy. - To była czysta desperacja - mówi bramkarz, który ją wykonał.
Zespół Utah Hockey Club na wyjeździe pokonał w swoim drugim meczu w NHL New York Islanders 5:4 po dogrywce.
Bramkarz drużyny z Salt lake City Connor Ingram statystycznie nie zapisze tego meczu do najbardziej udanych, bo wpuścił 4 z 25 strzałów rywali. Ale jedna z jego interwencji będzie pamiętana długo.
W 12. minucie, gdy jego zespół przegrywał 0:1 i grał w osłabieniu, Ingram wyjechał za bramkę, by tam zatrzymać krążek wrzucony przez rywali. "Guma" odbiła się jednak od bandy w narożniku, a następnie od podstawy bramki i wyleciała przed nią, gdzie nadjeżdżał już napastnik Islanders Kyle Palmieri.
Ten ostatni oddał strzał, ale Ingram ruszył przed bramkę i desperacko rzucając się na lód zatrzymał krążek, chroniąc zespół przed stratą gola (wideo poniżej).
To był ważny moment meczu, bo nastąpił krótko po stracie pierwszego gola, a zespół ze stanu Utah grał wtedy w osłabieniu z powodu nieskutecznego "challenge'u" przeciwko bramce zdobytej przez Anthony'ego Duclaira.
Goście w końcówce pierwszej tercji wyrównali, w drugiej wyszli na prowadzenie, później przegrywali 2:3, znów doprowadzili do remisu, w 58. minucie stracili kolejnego gola, ale po 15 sekundach wyrównali jeszcze raz, by doprowadzić do dogrywki, w której Dylan Guenther dał im wygraną.
Ten ostatni skończył mecz z 2 golami, bramkę i asystę dla zwycięzców zaliczył Lawson Crouse, a trafiali jeszcze Josh Doan i Barrett Hayton. Drużyna, która zastąpiła w NHL Arizona Coyotes po przeniesieniu wszystkich hokejowych aktywów "Kojotów" do stanu Utah, zaczęła swoją przygodę z ligą od 2 zwycięstw.
Connor Ingram na życzenie dziennikarzy po meczu musiał jeszcze wrócić do sytuacji z pierwszej tercji, w której omal nie stał się antybohaterem, ale w ostatniej chwili uratował zespół.
- To najbardziej samotne uczucie na świecie być tam za bramką, patrzeć przez siatkę i widzieć, że bramka jest cała odsłonięta. Nie wiem czy zdążyłem skręcić, zanim tam zanurkowałem. Nie da się nic więcej o tym powiedzieć. To była czysta desperacja - skomentował.
Ingram po meczu mówił jednak także szerzej o swoim obecnym podejściu do hokeja, w związku z tym, co przeszedł w życiu. W przeszłości przyznawał, że terapia uratowała jego życie po tym, jak zgłosił się na nią mając problem z nadużywaniem alkoholu, a terapeutka zdiagnozowała u niego zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.
Choć w wieku 23 lat chciał kończyć karierę, to po leczeniu wrócił do gry, a w tym roku otrzymał Trofeum im. Billa Mastertona przyznawane zawodnikowi NHL, który najlepiej uosabia wartości wytrwałości, sportowej postawy i poświęcenia dla hokeja.
- Ktoś mnie dziś zapytał, co przechodzi mi przez głowę przed meczami - mówił po wczorajszym spotkaniu. - Pomyślałem, że było wiele złych dni w moim życiu, a żaden z nich nie był związany z hokejem. Cokolwiek zdarzyłoby się dzisiaj, nie byłoby najgorszą rzeczą, jaka zdarzyła się kiedykolwiek i odeszłoby o wiele szybciej niż wiele innych rzeczy. To tylko hokej i to sobie zawsze mówię.
27-latek dodaje, że terapia zupełnie zmieniła także jego postrzeganie hokeja.
- Gdyby ktoś zabrał mi dziś hokej, to byłoby ze mną w porządku jako z dorosłym człowiekiem. Kocham to robić, ale po prostu w ten sposób na to patrzę - skomentował.
Wyniki czwartkowych meczów NHL:
Boston Bruins - Montréal Canadiens 6:4
Buffalo Sabres - Los Angeles Kings 1:3
Ottawa Senators - Florida Panthers 3:1
New Jersey Devils - Toronto Maple Leafs 2:4
New York Islanders - Utah Hockey Club 4:5d.
Detroit Red Wings - Pittsburgh Penguins 3:6
Nashville Predators - Dallas Stars 3:4
Minnesota Wild - Columbus Blue Jackets 3:2
San Jose Sharks - St. Louis Blues 4:5d.
Czytaj także: