Profesjonalnie zarządzana drużyna grająca w zawodowej lidze nigdy nie powinna doprowadzić do problemów kadrowych. Teoria teorią a życie życiem. Wcześniej w tym tygodniu Toronto Marlies stanęli przed trudną sytuacją kadrową dotyczącą obsady bramki.

Z powodu kontuzji Jamesa Reimera z Maple Leafs Powołanie do wyższej ligi (NHL) dostał Antoine Bibeau, a kilka dni wcześniej z drużyny wycięto również Garret Sparks. Działacze ekipy Marlies zostali złapani w szachu – na kilka godzin przed meczem mieli co prawda podstawowego bramkarza Jonathana Berniera, ale nie było już żadnych szans by sprowadzić z ECHL lub juniorów jakiegokolwiek zmiennika.
Rozwiązanie znalazło się na miejscu. Okazało się że całkiem niezłym goalie-amatorem jest operator rolby Zambonii na meczach Marlies. 38-letni Dave Ayres podpisał z klubem jednodniowy kontrakt i dosłownie na godzinę przed rozpoczęciem meczu wyjazdowego w Rochester pojawił się w drużynowej szatni. Na rozgrzewce obronił może dwa trzy strzały po czym dumnie zasiadł na ławce rezerwowych gdzie… przesiedział cały mecz.
Nigdy nie rezygnujcie z marzeń 

Źrodło: nhlw.pl.
Czytaj także: