Poznaliśmy pierwszego finalistę konferencji tegorocznej fazy play-off NHL. O awansie przesądził tej nocy gol strzelony w dogrywce.
Carolina Hurricanes jako pierwsi zameldowali się w najlepszej "czwórce" tego sezonu NHL. Podopieczni Roda Brind'Amoura awansowali do finału konferencji wschodniej wygrywając 4-1 w serii z New Jersey Devils.
Ostatniej nocy drużyna z Raleigh przypieczętowała swoją kwalifikację zwycięstwem 3:2 nad "Diabłami" w spotkaniu numer 5. Decydującego gola w 8. minucie dogrywki strzelił dla gospodarzy Szwed Jesper Fast. "Huragany" grały wtedy w przewadze liczebnej, bowiem nieco wcześniej jeden z czterech Szwajcarów w składzie Devils Jonas Siegenthaler wystrzelił z własnej tercji krążek poza taflę.
Zwycięski gol Jespera Fasta:
Fast w 11 meczach tych play-offów 2 razy przesądzał o zwycięstwach swojej drużyny i w obu przypadkach w dogrywce. Wcześniej zrobił to w meczu numer 2 pierwszej rundy przeciwko New York Islanders. W poprzednich 7 sezonach rywalizacji o Puchar Stanleya ani razu nie trafił na wagę zwycięstwa. Ba, w 80 występach w ostatnich rozgrywkach zasadniczych zrobił to tylko raz.
Drużyna "Canes" wyspecjalizowała się w dogrywkach w fazie play-off, bo w jej obecnej edycji grała dłużej niż 60 minut trzykrotnie i za każdym razem zwyciężała.
Zanim doszło do dogrywki w 5. meczu, Hurricanes dwukrotnie musieli odrabiać straty. Walczący o wszystko Devils obejmowali prowadzenie 1:0 po golu Dawsona Mercera i 2:1 dzięki Timo Meierowi. W obu przypadkach wyrównywali obrońcy - odpowiednio - Jaccob Slavin i Brent Burns.
Bramkarz Frederik Andersen zatrzymał 27 strzałów, a jego drużyna wygrała, mimo że straciła gola w swoim jedynym osłabieniu. Podopieczni Brind'Amoura bronią się w tym elemencie w tych play-offach najlepiej ze wszystkich drużyn, bo ze skutecznością 90 %.
Obecny trener "Huraganów" po raz drugi wprowadził je do finału konferencji. W 2019 roku zrobił to z "dziką kartą", ale rywalizacja z Boston Bruins skończyła się szybką porażką 0-4. Hurricanes swój jedyny Puchar Stanleya zdobyli w 2006 roku z Brind'Amourem w składzie w roli zawodnika.
O finał Pucharu Stanleya zagrają teaz ze zwycięzcą drugiego półfinału konferencji wschodniej pomiędzy Florida Panthers a Toronto Maple Leafs. W tamtej serii jest 3-1 dla "Panter", a dziś w nocy polskiego czasu w Toronto odbędzie się mecz numer 5.
Dla New Jersey Devils był to pierwszy awans do play-off od 5 lat, a dalej niż w pierwszej rundzie po raz ostatni byli w 2012 roku, gdy dotarli aż do finału Pucharu Stanleya.
W Dallas krok w stronę finału konferencji zachodniej zrobił miejscowy zespół Stars. "Gwiazdy" pokonały u siebie w meczu numer 5 półfinału Zachodu Seattle Kraken 5:2 i w całej serii prowadzą 3-2 przed spotkaniem numer 6, które odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę w Seattle.
Kolejny znakomity mecz rozegrał Roope Hintz, który strzelił 2 gole i zaliczył asystę. Fin w 11 meczach zdobył 18 punktów i zrównał się już na czele klasyfikacji punktowej tegorocznych play-offów z Leonem Draisaitlem z Edmonton Oilers. Na dorobek Hintza składa się 8 bramek i 10 asyst.
Joe Pavelski zdobył 17. zwycięskiego gola w karierze w rozgrywkach play-off i dołożył asystę. Żaden obecnie występujący w NHL gracz nie przesądzał o zwycięstwach swoich drużyn w fazie play-off tyle razy, co Amerykanin. Rekordzistami wszech czasów są z 24 trafieniami Wayne Gretzky i Brett Hull.
Najlepszy strzelec Stars w sezonie zasadniczym Jason Robertson znów nie trafił do siatki, ale za to aż 3 razy asystował, a na listę zdobywców goli wpisali się Radek Faksa i Wyatt Johnston.
Czytaj także: