Kalinowski: Chcieliśmy pokonać Unię. Teraz zrobimy wszystko, by wygrać z GieKSą
KH Energa Toruń sprawiła niespodziankę, pokonując na wyjeździe Re-Plast Unię Oświęcim 3:2 po rzutach karnych. – Każde zwycięstwo buduje atmosferę w szatni – podkreślił Kamil Kalinowski, kapitan „Stalowych Pierników”.
Torunianie od początku spotkania skupili się na uważnej grze w destrukcji, a swoich szans szukali w kontratakach.
– Wiedzieliśmy, że musimy dobrze wejść w to spotkanie, dlatego pierwsze zmiany były w naszym wykonaniu bardzo krótkie i intensywne. Trzeba było przeczekać początek meczu, bo podróż tego samego dnia zawsze ma wpływ na dyspozycję w początkowej fazie spotkania. Wtedy trzeba, za przeproszeniem, „zgwałcić” mecz, by wejść na odpowiednie obroty – stwierdził kapitan „Stalowych Pierników”.
Ekipa z grodu Kopernika po pierwszej odsłonie przegrywała 0:1. Wyrównał Kamil Kalinowski, który wykorzystał dogranie Daniiła Kuraszowa.
– Wydaje mi się, że Daniił chciał oddać strzał. Guma odbiła się i żaden z obrońców rywali nie zareagował, więc miałem przed sobą pustą bramkę. Trochę dopisało mi szczęście, ale jestem zadowolony, bo był to ważny gol – przyznał popularny „Kalina”.
Nie da się jednak ukryć, że torunianie zbyt często odwiedzali ławkę kar. Udało im się przetrzymać jedno pięciominutowe wykluczenia i dwie gry w stosunku trzech na pięciu.
– Rzeczywiście, dobrze graliśmy w osłabieniach. Dokładnie analizowaliśmy to, jak oświęcimianie rozgrywają przewagi. Byliśmy przygotowani na ich warianty – zaznaczył starszy z braci Kalinowskich.
– Zresztą nasz trener od początku mówi, jak ważny jest to element. Przekonuje nas do tego, że osłabienia również są szansą do tego, aby strzelić bramkę albo wyprowadzić groźną kontrę. Są to ważne bramki, które potrafią napędzić zespół do jeszcze lepszej gry – dodał.
Takie były też kulisy bramki na 2:2, bo kontra Patryka Koguta skutkowała podyktowaniem przez sędziów rzutu karnego, którego na bramkę zamienił Lauri Huhdanpää. Ten gol doprowadził do dogrywki, a następnie również do serii najazdów. W niej świetnie spisał się Dmitrij Kozłow, wykorzystując obie swoje próby.
– Dima, choć jest obrońcą, to potrafi znakomicie wykorzystywać rzuty karne. Z Unią wykonywał je po profesorsku, robiąc użytek ze swojego wyszkolenia technicznego – ocenił Kamil Kalinowski.
Podopieczni Jussiego Tupamäkiego zajmują szóste miejsce i tracą do piątego GKS-u Tychy cztery punkty.
– My nie kalkulujemy, nie robimy też obliczeń z kim chcielibyśmy grać w fazie play-off. Na każdy mecz wychodzimy skoncentrowani, niezależnie od tego czy mierzymy się z GKS-em Katowice czy Tauron Podhalem Nowy Targ – wyjaśnił jeden z liderów KH Energi Toruń.
Jego zespół w niedzielę zmierzy się na własnym lodzie z ekipą z katowiczanami (godz. 17:00)
– Chcieliśmy pokonać Unię, a teraz zrobimy wszystko, by wygrać z GieKSą. Każde zwycięstwo buduje atmosferę w szatni – zakończył Kalinowski.
Komentarze
Lista komentarzy
JARASSTO
Powodzenia Torunianie.
stary satyr
Play off w tym sezonie będą zacięte. W zasadzie poza osłabionym Zagłebiem każdy jest w stanie wygrać serie. Kończmy sezon zasadniczy i zacznijmy prawdziwe granie.