Kapitan olimpijskiej reprezentacji Kanady, Joe Sakic w Turynie grał będzie z numerem 91. Zrezygnował z numeru 19, ponieważ ten został zarezerwowany przez Steve Yzermana.
Na początku grudnia Yzerman zrezygnował z udziału w turyńskich igrzyskach - kierownictwo kanadyjskiej reprezentacji w uznaniu zasług kapitana Detroit Red Wings postanowiło jednak nie przydzielać numeru 19 żadnemu innemu hokeiście.
Kanadyjczycy przywiązują wielką wagę do numerów, z jakimi grają na lodowisku. Wiele klubów, chcąc uszanować osiągnięcia gwiazd, zastrzega numery, pod jakimi występowali czołowi hokeiści, nie przyznając ich innym zawodnikom. Postępek szefów drużyny olimpijskiej wobec Yzermana nie jest więc czymś wyjątkowym.
W zespole San Jose Sharks z nr 19 gra Joe Thornton. Chciał mieć ten sam numer w drużynie narodowej (jak Yzerman). Będzie grał w Turynie z nr 97, poinformowało szefostwo kanadyjskiej reprezentacji.
Todd Bertuzzi musiał zrezygnować z nr 14, pod jakim gra w Vancouver Canucks. Tak sam numer w Edmonton Oilers ma Chris Pronger i pod takim będzie występował na igrzyskach. Bertuzzi otrzymał nr 44.
Do koszulki reprezentacji z numerem 4 pretendowało dwóch zawodników - Rob Blake z Colorado Avalanche i Vincent Lecavalier z Tampa Bay Lightning. Blake w Turynie pozostanie przy swoim, Lecavalier będzie miał nr 40.
Taka sama sytuacja powstała w odniesieniu do nr 12. Ten w Teamie Canada ma Jarome Iginla z Calgary Flames, a inny chętny do gry z tym numerem, Simon Gagne z Philadelphia Flyers otrzymał nr 21.
Czytaj także: