KH Sanok szykuje niespodziankę
Rozmowa z Piotrem Krysiakiem, prezesem Klubu Hokejowego Sanok.
- Jutro, meczem z Podhalem Nowy Targ, zaczynacie serię 13 gier kontrolnych. Nie za dużo tego?
- Wszystko zostało dokładnie zaplanowane. Jesteśmy już po treningach kondycyjnych, teraz czas na ogranie. Mamy kilku nowych zawodników, musimy zgrać zespół, sprawdzić go w walce.
- Zespół został odmłodzony; podpisywaliście długie umowy...
- Bo chcemy mieć perspektywiczny zespół. Za rok-dwa zamierzamy "przewietrzyć” czwórkę.
- A w tym sezonie?
- Będę szczęśliwy, jeśli bez problemów znajdziemy się w "szóstce” i będziemy grać widowiskowo, przyciągać na trybuny kibiców.
- Kadrowym priorytetem wydaje się znalezienie bramkarza?
- Na razie szanse dostają Janiec, Łukaszek i Rocki. Łukaszowi posłużył ten rok przerwy w grze, wydoroślał, nabrał pewności.
- To będziemy szukać. Za granicą mamy duży wybór, ale to zabierze dwa miejsca graczom z pola. Liczymy, że w którymś z naszych zespołów zwolni się jakiś zawodnik. Prawda jest taka, że w naszym kraju jest czterech klasowych bramkarzy: Radziszewski, Jaworski, Sobecki i Odrobny. Reszta prezentuje równy poziom, ale nieadekwatny do ekstraklasy.
-
Słychać, że szykujecie transferową niespodziankę.
- Jeśli znajdziemy polskiego bramkarza, to możemy sprawić transferową sensację.
- Dużą szansę dostanie młodzież...
- Młody Mazur postawą na treningach praktycznie wywalczył sobie miejsce w zespole. W kolejce czekają inni. Da to pole manewru, Ćwikła wróci na swoją nominalną pozycję skrzydłowego.
- Podobno cały wrzesień kibice w Sanoku mogą spędzić na lodowisku...
- Z tego co słyszałem Cracovia i ktoś jeszcze chce przenieść pierwsze mecze ze swoich lodowisk, na nasze. Rozumiem ich problemy, ale jeśli nasz kibic przez trzy tygodnie co trzy dni ma oglądać mecz, to ja pytam: kto to wytrzyma. Dlatego w poniedziałek piszę list do PZHL z prośbą o poważne traktowanie klubu i kibiców.
Rozmawiał Waldemar Mazgaj
Tekst umieszczony za zgodą autora
Komentarze