Rozmowa z Maciejem Mermerem, napastnikiem Ciarko KH Sanok.
- Czy wracając z niedzielnego meczu w Bytomiu dzieliliście już przysłowiową skórę na niedźwiedziu?
- Jeszcze nie (śmiech). Wprawdzie prowadzimy już 3:0 z Polonią i do osiągnięcia celu został nam tylko jeden krok, ale o to zwycięstwo będzie bardzo trudno. Polonia pokazała, że potrafi grać. A teraz będzie pod maksymalną presją, z nożem na gardle i szykuje się ciężka walka.
- Wynik 0:3 to nawet w NHL rzadko kiedy uda się odrobić...
- Sytuacja jest dla nas komfortowa, ale pamiętajmy, że to tylko sport. Cztery lata temu z GKS-em Katowice przegrywaliśmy już 0:2, a grało się do trzech wygranych. I co: podnieśliśmy się i wygraliśmy trzy następne mecze.
- Trzy zwycięstwa nie wzięły się z niczego...
- Świetnie przepracowaliśmy okres przed play-outami. Nowy trener popracował z nami nad taktyką. Duży nacisk kładzie na grę w przewadze i teraz w każdym meczu wykorzystujemy te okazje. "Piątki” są mądrze poukładane, a poza tym nowi Słowacy ciągną grę. Gdybyśmy mieli tego trenera i tych obcokrajowców tylko miesiąc wcześniej, to teraz gralibyśmy o zupełnie inne cele. Z drugiej strony: lepiej późno, niż wcale.
- Przygotowania do piątkowego meczu macie utrudnione, bo cały tydzień w Arenie grają młodzi sportowcy w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży...
- Poniedziałek dostaliśmy wolny, a we wtorek spotykamy się na lodowisku o godzinie 9 i wtedy mamy poznać plany treningowe na ten tydzień. Jestem pewien, że trenerowi i prezesowi udało się wszystko rozsądnie poukładać.
Rozmawiał Waldemar Mazgaj - Nowiny
Czytaj także: