Mecze z TKH Toruń (w piątek) i JKH GKS Jastrzębie (w niedzielę) zdecydują o najbliższej przyszłości ekipy z Sanoka.
- Chcemy wygrać i mieć chwilę spokoju - mówi Roman Guriczan, słowacki obrońca Ciarko KH.
Na pięć kolejek przed końcem I etapu sezonu zasadniczego Jastrzębie - 7. miejsce i 45 punktów, Sanok - 8. i 37, a Toruń - 9. i 33. Nietrudno, więc zauważyć, że dla KH będą to mecze o sześć punktów.
- Trzeba to wygrać, potem w piątek w Bytomiu i będziemy mieć odrobinę luzu - Arkadiusz Burnat, drugi trener KH niemal powiela słowa Guriczana.
Zagrają, czy nie
Do Sanoka wrócili Marek Strzyżowski i Rafał Ćwikła, dwaj z czterech graczy sanockiego ekstraligowca, którzy półtora tygodnia temu wyjechali na zgrupowanie kadry U-20.
- Mają drobne urazy i trener odesłał ich do klubu. Nie są to jednak jakieś poważne kontuzje i po rehabilitacji powinni zagrać w piątek - mówi Piotr Krysiak, prezes KH. Burnat jednak nie jest aż takim optymistą. - Jednego boli ręka, drugiego noga. Na piątek mogą nie zdążyć, prędzej na niedzielę.
Na zgrupowaniu pozostali jeszcze Paweł Połącarz i Kamil Kapica, którzy pojawią się najwcześniej na meczu w Tychach, 23 grudnia.
- Toruń cudów nie gra, ale personalnie ma bardzo mocny skład. Na szczęście nazwiska nie grają - twierdzi Burnat.
Wczoraj władze TKH zrezygnowały z usług Erika Tagstroma, szwedzkiego obrońcy, który zagrał tylko w pięciu spotkaniach.
Kibice pomogą?
Jastrzębie ma ostatnio dobrą passę i w walce o "szóstkę” traci do GKS-u Tychy zaledwie trzy punkty.
- Nas to nie interesuje, mamy swoje zadania. Liczymy, że kibice pomogą nam tak jak w meczach w Podhalem i Stoczniowcem - dodaje Guriczan.
Gracze z Sanoka chcą sprawić prezent dla Bogusława Rąpały, który w czwartek świętował 27. urodziny.
- Po wygranym meczu strzelimy pewnie po browarku, tak jak niedawno, gdy urodziny obchodził trener - śmieje się Słowak.
Czytaj także: