Po wykluczeniu rosyjskich reprezentacji z Mistrzostw Świata pojawiają się pytania czy hokeiści z Rosji nie powinni także zostać wykluczeni z gry w lidze. Ten temat jest dyskutowany nie tylko w Polsce. - To do klubów należy decyzja - mówi działacz związku jednej z największych hokejowych potęg.
W ostatnich dniach informowaliśmy o opinii wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego, którego zdaniem po agresji Rosji na Ukrainę rosyjscy sportowcy powinni być wykluczeni z rozgrywek w naszym kraju, co miałoby bardzo poważne konsekwencje dla rozgrywek Polskiej Hokej Ligi. Wczoraj ze swoimi zawodnikami z Rosji rozstała się BS Polonia Bytom. Według prezydenta Bytomia żaden z hokeistów nie zgodził się
– Zawodnicy dostali propozycję pozostania w klubie, jeśli skrytykują i potępią działania wojenne Rosji na Ukrainie. Wszyscy odmówili. W związku z tym postanowiliśmy się z nimi pożegnać – powiedział nam Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.
Ale ten problem rozpala emocje kibiców nie tylko w Polsce. Podobny pomysł pojawił się w Szwecji, a zgłosił go czwartoligowy klub Tyringe SoSS, który w liście otwartym do tamtejszego związku hokejowego (SIF) pisze, że SIF powinien zająć stanowisko wobec napaści Rosji na Ukrainę także poprzez zakazanie Rosjanom gry w szwedzkich ligach.
- Taka decyzja dotknęłaby oczywiście w osobisty sposób pewne prywatne osoby, ale nie da się tego porównać z okropnościami, na jakie narażona jest ludność Ukrainy. Kontrakty rosyjskich zawodników w Szwecji w czasie wojny muszą zostać rozwiązane z powodu siły wyższej i uważamy, że powinno się to zrobić natychmiast - pisze czwartoligowy klub, który dodał również, że jeśli tak się nie stanie, to będzie kontynuował grę w lidze, ale jednocześnie pozostawał przy swoim proteście.
W Szwecji skala obecności rosyjskich hokeistów w klubach jest znacznie mniejsza niż w Polsce. W tamtejszej ekstraklasie występuje zaledwie jeden Rosjanin - obrońca Timrå IK Zijat Pajgin, który trafił do SHL zaledwie dwa tygodnie temu po przedwczesnym zakończeniu rozgrywek zasadniczych KHL. W drugiej lidze szwedzkiej Rosjan jest pięciu.
Warto też wiedzieć, że domagający się wykluczenia graczy z tego kraju klub Tyringe SoSS, który sam żadnych Rosjan nie zatrudnia, gra w jednej z czterech grup czwartej ligi - południowej. Jej tabeli przewodzi ekipa Borås HC, a ta ma w swoim składzie sześciu hokeistów z Rosji. Wprowadzenie takiego zakazu mocno uderzyłoby więc w rywala klubu z Tyringe.
Szwedzki związek nie zamierza jednak spełnić tego żądania.
- Zajmujemy w obecnej sytuacji takie stanowisko, że wspieramy kluby - powiedział szef Wydziału Rozgrywek SIF Olof Östblom w rozmowie z dziennikiem "Aftonbladet". - To one zatrudniają zawodników i to do nich należy decyzja. Ale my w obecnej sytuacji nie zamierzamy wprowadzać zakazu zatrudniania jakichś zawodników czy zakazu wystawiania ich w składzie. Nie wiemy też czy tak czysto z punktu widzenia prawa pracy moglibyśmy to zrobić, ponieważ oni mają pozwolenie na pracę w Szwecji i grę w klubach. To jest może szersza kwestia. Na teraz nie ma takiego tematu.
Czytaj także: