Kolejny skandal wstrząsnął hokejem na Ukrainie. Jedna z drużyn odmówiła wystąpienia w meczu ligowym i poinformowała o zawieszeniu swojego udziału w rozgrywkach. Powodem ma być sędzia, który mimo wyroku za ogromną łapówkę, nadal prowadzi mecze.
Ukraiński klub Kryżynka Kepitałz w sobotę wydał oświadczenie, w którym poinformował, że zmuszony jest zawiesić swój udział w rozgrywkach ligowych i odmówił gry w zaplanowanym na ten dzień meczu ze Sztormem Odessa. Hokeiści Sztormu wyjechali na lód i czekali na rywala, ale ten się nie pojawił i sędziowie zmuszeni byli odgwizdać koniec spotkania.
Władze Kepitałz poinformowały, że spowodował to fakt, iż Federacja Hokeja Ukrainy (FHU) nie zastosowała się do postanowień zawartych w porozumieniu o organizacji rozgrywek.
- Stanowisko władz klubu jest takie, że HK Kijów Kepitałz i drużyny z jego struktury nie uznają za możliwe branie udziału w rozgrywkach z udziałem osób, które zostały skazane za przestępstwo lub brały udział w korupcji - napisał klub w swoim oświadczeniu.
Chodzi konkretnie o znanego ukraińskiego sędziego Andrija Kiczę, który w 2023 roku został skazany za próbę skorumpowania dwóch wysokich urzędników rekordową kwotą w wysokości łącznie 6 milionów dolarów amerykańskich. Prawnik Kicza był prawą ręką Mykoły Złoczewskiego ministra ekologii i zasobów naturalnych Ukrainy z czasów prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. Był szefem powiązanej z ministrem firmy Burisma Group. To właśnie w imieniu Złoczewskiego wraz z innymi osobami zaproponował szefowi ukraińskiego organu antykorupcyjnego 5 milionów dolarów, a zastępcy szefa kijowskiego Urzędu Skarbowego miliona za zamknięcie postępowań prowadzonych wobec ministra w związku ze sprzeniewierzeniem majątku i praniem brudnych pieniędzy.
Aresztowany Kicza zgodził się dobrowolnie poddać karze roku więzienia w zawieszeniu. Na mocy porozumienia z prokuratorem przyznał się do winy i wpłacił 100 milionów hrywien na Siły Zbrojne Ukrainy z przeznaczeniem na zakup dronów. Także na cele armii ukraińskiej skonfiskowana została kwota 6 milionów dolarów, która miała stanowić łapówkę oraz 30 mln hrywien poręczenia majątkowego za sędziego. Gdyby nie to porozumienie, groziła mu kara do 10 lat więzienia oraz konfiskata majątku, w tym mieszkań i drogiego samochodu.
Ale Andrij Kicza to także znany ukraiński sędzia hokejowy. Jako jedyny arbiter z tego kraju prowadził mecze na zimowych igrzyskach olimpijskich. Miało to miejsce w 2010 roku w Vancouver. Przez wiele lat sędziował mecze na arenie międzynarodowej.
Kryżynka Kepitałz to zespół filialny znajdujący się w strukturze klubu Kijów Kepitałz, który od tego sezonu dołączył do rozgrywek międzynarodowej ligi OHL, skupiającej poza nim także drużyny z Łotwy, Litwy i Estonii. FHU wyraziła zgodę na dołączenie stołecznej ekipy do tamtejszej ligi pod warunkiem, że drużyna tego klubu będzie także występowała w rozgrywkach ligi ukraińskiej. Młody zespół Kryżynka Kepitałz przegrał na razie wszystkie rozegrane w ukraińskich rozgrywkach mecze.
Za odwołany mecz ze Sztormem Odessa został ukarany walkowerem. FHU zagroziła także podjęciem dalszych sankcji dyscyplinarnych, przekonując w swoim oświadczeniu, że klub nie poinformował federacji oficjalnie o powodach odmowy gry.
Ta sprawa dodatkowo osłabia już i tak kadłubową ukraińską ligę, w której występuje tylko 5 drużyn. Klub Kepitałz jednak ostatecznie nie zdecydował się całkowicie wycofać z rozgrywek i teoretycznie dopuszcza możliwość powrotu do gry, ale pod warunkiem, że Kicza już sędziował nie będzie.
- Pozostajemy oddani rozwojowi ukraińskiego hokeja i otwarci na konstruktywny dialog z FHU. Wierzymy, że wspólnymi siłami możemy znaleźć rozwiązanie, które zapewni uczciwą, transparentną i profesjonalną przyszłość ukraińskiego hokeja. Będziemy nadal pracować nad rozwojem drużyny i wspólnoty, która wierzy w zmiany na lepsze - pisze klub w swoim oświadczeniu.
Władze Kryżynki przekazały dodatkowo ukraińskiemu portalowi "Czempion", że uważają za możliwą do zaakceptowania alternatywę zaprzestanie wyznaczania Andrija Kiczy do prowadzenia meczów ich drużyny, ale wolałyby całkowite wykluczenie sędziego z ukraińskiego hokeja.
- Gdy kraj jest w stanie wojny, a chłopcy, łącznie z hokeistami, giną na frontach, jeśli my budujemy kraj, jaki chcemy widzieć, to uważamy, że tacy ludzie jak pan Kicza nie mogą pasować do tego nowego systemu. Chcemy tak naprawdę, żeby nasz hokej był wolny od takich ludzi. My i całe społeczeństwo chcemy, żeby ukraiński hokej był czystszy - mówią.
Co ciekawe, protest nastąpił dopiero po tym, jak Kicza poprowadził ostatni do tej pory mecz Kryżynki, rozegrany w ubiegłym tygodniu przeciwko Sokiłowi Kijów. Ukraiński portal Sport.ua twierdzi, że prawdziwą przyczyną rezygnacji z dalszej gry Kryżynki jest niesłuszna zdaniem władz klubu kara meczu dla Mykyty Lesnikowa podczas tamtego spotkania. Władze klubu temu zaprzeczają.
W ostatnich latach ukraiński hokej regularnie jest wstrząsany skandalami. Jeszcze przed rosyjską inwazją z 2022 roku w wyniku konfliktu części klubów z poprzednimi władzami FHU powstała alternatywna, równoległa liga. FHU zawiesiła wówczas aż 171 osób zaangażowanych w jej działanie, w tym prawie 140 hokeistów. Z kolei przed rokiem istniały jednocześnie dwa zarządy krajowego związku, które wzajemnie się nie uznawały, co groziło nawet wykluczeniem Ukrainy z Mistrzostw Świata.
Czytaj także: