Okres transferowy zakończył się 20 grudnia 2003 roku. Do tego dnia kluby z Polskiej Ligi Hokejowej zarówno z ekstraklasy jak i I ligi mogły zgłaszać; zmiany kadrowe w swoich drużynach.W Krynicy każdy wierzył, że do tego dnia uda się zmontować; drużynę, która zdoła utrzymać; się w ekstraklasie. Jednak jak się okazało dla KTH to koniec marzeń o wzmocnieniach. Chyba zawcześnie powiało nutą optymizmu. Przymierzani do drużyny zawodnicy, a nawet z nią trenujący wyjechali już z Krynicy. Nazwiska, które padały w prasie czy w internecie dawały nadzieję, że drużyna w decydującej fazie sezonu – play – off będzie zagrożeniem dla klubu z Opola czy Katowic. Teraz już wiem, że drużyna z Krynicy to niemal pewniak do spadku.
Kto tak naprawdę miał wzmocnić; KTH?
Działacze poszukiwania rozpoczęli aż w Toruniu. W tamtejszym klubie w drugiej drużynie „wypatrzono” Adama Fraszkę i Krzysztofa Secemskiego. Mieli ono w dość;, krótkim czasie przyjechać; pod Górę Parkową. Jednak, gdy wydawało się, że wszystko jest ustalone zawodnicy nie dostali zgody od działaczy. A to oni wcześniej deklarowali, że zawodnicy maja wolną rękę. Gdy było niemal pewne, że transferów nie uda się sfinalizować; zaczęto mówić;, że tak naprawdę to nie były by wzmocnienia. Przecież to zawodnicy grający w drugiej drużynie,nie przygotowani do sezonu i uprawiający "dodatkowy sport".
Po tych nie udanych negocjacjach zaczęto szukać; prób wzmocnień zza południową granicą. Poproszono o pomoc byłego szkoleniowca KTH Rudolfa Rohacka. Dziś już wiem, że to właśnie zawodnik z Czech będzie najpoważniejszym wzmocnieniem KTH, jednak nazwiska nie ujawniono. Skoro jest on obcokrajowcem, powinien o klasę przewyższać; zawodników z PLH czy tak będzie przekonamy się niebawem.
Na testy do Perły wód przyjechało dwóch Sosnowiczan - Tomasz Kajzer i Łukasz Rosa, gdy wszystko wskazywało, że zostaną to znów działacze dali plamę stwierdzając, że muszą się zastanowić;. No i się rozmyślili. Choć; byli to młodzi zawodnicy to niewątpliwe było by to poważne wzmocnienie.
Kolejne poszukiwania skierowano na Nowy Targ. Tam po długich rozmowach stwierdzono, że KTH może liczyć; na Dariusza Łyszczarczyka, Tomasz Koszarka iMateusza, Malinowskiego. Jednak dość; szybko „Mąka” stwierdził, że Łyżka i Koszar nie odejdą, stanowią trzon drużyny. I choć; ten pierwszy wrócił do gry po kontuzji to dość; szybko zaczął strzelać;. Został, więc Malinowski, ale tego skusiła oferta z Krakowa i za zgodą działaczy będzie zawodnikiem Cracovii.
Gdy podano kolejne nazwiska jeszcze szybciej okazało się, że ci hokeiści znaleźli już zatrudnienie. Marek Batkiewicz stał się zawodnikiem GKS Katowice a Tomasz Jóźwik trafił do imiennika z Tych.
Gdy w Toruniu zrezygnowano z usług Mariana Csoricha, dość; szybko zjawił się on w Krynicy i trenował z KTH.W między czasie dojechał Sebastian Fonfara i również podjął treningi. Czekano jeszcze na decyzje działaczy z Grodu Kopernika w sprawie Oktawiusza Marcińczaka. Gdy okazało się, że może zmienić; barwy klubowe sam zawodnik za swoja grę żądał zbyt wiele.
Tak naprawdę, żaden z wyżej wymienionych zawodników nie trafi do Krynicy. Większość; z tych hokeistów albo pozostała w swoich klubach albo znalazła nowych pracodawców. Korzystne oferty złożyli działacze z Krakowa i to tam właśnie zagrają Csorich, Marcińczak,Malinowski, którzy mieli przejść; do KTH. W dodatku z klubu odszedł obrońca Marin Preczek, który zasili zespół bez pośredniego rywala w walce o utrzymanie Orlik Opole.
W sumie do rozgrywek w KTH zgłoszono: jednego obcokrajowca, Daniela Galanta - wychowanek i II trenera KTH Dominika Salomona.
Kamilos
Czytaj także: