PZHL - Krzysztof Oliwa omawiał z działaczami związku szczegóły ewentualnej pracy w roli... menedżera reprezentacji. Spór między Krzysztofem Oliwą a działaczami związku powoli jawi nam się jak brazylijski serial. Co jakiś czas wybucha głośna historia i w roli głównej występuje Chris. Jeszcze jako reprezentant kraju wdał się w polemikę z ówczesnym selekcjonerem reprezentacji Andrejem Sidorenką i cały czas nie szczędził gorzkich słów pod adresem działaczy związku, zarzucając im nieudolność i brak nowoczesnych metod pracy.
Raz tak, raz tak...
Wydawało się, że wszystko osiągnęło pomyślny finał w momencie, gdy działacze związku ogłosili, że Oliwa oraz Mariusz Czerkawski będą występowali jako menedżer oraz doradca prezesa. Oliwa należy do krewkich ludzi i nie znosi prowizorki, a pobyt na ostatnim turnieju w norweskim Sarspborg przelał czarę goryczy. Chris ponownie zaczął wojować szabelką i w rezultacie decyzją zarządu związku został zwolniony z funkcji menedżera. Nie przebierał w ostrych słowach i związkowa strona nawet zastanawiała się, czy z obelgami nie pójść do sądu. Oliwa za sprawą agencji marketingowej Punkt poszedł po rozum do głowy i w miniony poniedziałek łagodził konflikt. Wyjednał nawet pomoc u Mariusza Czerkawskiego, który przecież jest niezwykle zajęty występami w lidze szwajcarskiej.
Długie rozmowy
Obie zainteresowane strony uzgodniły, że do rozmów powrócą i takowe odbyły się wczoraj w siedzibie związku. Chris przybył w towarzystwie przedstawicielki agencji Karoliny Wirowskiej-Ulińskiej i debatowano o zakresie obowiązków i odpowiedzialności potencjalnego menedżera. Oliwa miałby odpowiadać za stronę organizacyjną oraz sportową reprezentacji, łącznie byłby rozliczany również z wyników osiąganych przez drużynę. Kalendarz sportowy na sezon byłby również w jego rękach, ale musi się liczyć z realnym budżetem związku. Jeżeli Oliwa wymyśli sobie - dla przykładu - spotkanie z zespołem ze ścisłej elity, to wówczas musi znaleźć środki, by wypłacić ekwiwalent pieniężny, bo przecież Czesi czy Rosjanie nie zjawią się u nas za „dziękuje”. Wszystkie szczegóły - wedle dyrektora sportowego - zostaną przedstawione na piśmie i muszą być zaakceptowane przez zarząd związku, który przecież nie tak dawno odwołał go z tej funkcji.
- Krzysiek może wiele pomóc w przygotowaniu mentalnym hokeistów, wszak ma bogate doświadczenie - wyjaśnia dyrektor sportowy związku, Leszek Lejczyk. - Będzie miał również wpływ na nominacje reprezentantów i dlatego będzie też odpowiadał za wyniki osiągane przez drużynę.
Negocjator Mariusz
- Mogę tylko powiedzieć, że rozmowy były długie i szczegółowe, zaś niebawem obie strony podpiszą stosowny kontrakt - wyjaśnia Wirowska-Ulińska. Dodajmy, że wszystkie uzgodnione sprawy musi akceptować zarząd.
Mariusz Czerkawski został mianowany menedżerem ds. marketingu i promocji, a jego głównym zadaniem będzie zorganizowanie fachowego biura, ale to nie będzie trudne, wszak za oboma hokeistami stoi agencja Punkt. Mario będzie miał również zadanie znalezienia strategicznego sponsora dla reprezentacji oraz Polskiej Ligi Hokeja. To już wyższy stopień wtajemniczenia i stąd też może być kłopot. Mariusz staje przed poważnym wyzwaniem, bowiem w projekcie umowy jest również punkt mówiący o negocjacjach praw telewizyjnych do relacji z meczów ligowych i reprezentacji.
Kodeks reprezentanta
O kodeksie reprezentanta mówi się od wielu lat. Ba, nawet takowy został już ułożony, ale cóż z tego, skoro nie został wcielony w życie. Może jednak głównie za sprawą menedżera wreszcie będzie obowiązywał. Reprezentanci będą mieli pewne przywileje, ale również i obowiązki.
- Jestem zadowolony z tych rozmów, bo wszystkie ośrodki decyzyjne są w moich rękach - dumnie zakomunikował Chris. - To ja będę decydował o wszystkich sprawach związanych z reprezentacją. Zapewniam, że nadchodzą lepsze czasy dla naszego hokeja.
Ważna deklaracja! Natomiast w kuluarach mówi się, że Chris będzie nie tylko menedżerem, ale również strażnikiem dyscypliny. A takowa jest niezbędna, by osiągnąć sukces. Koniec mydlanego serialu? Oby!
Włodzimierz Sowiński - Sport
Czytaj także:
