Hokej.net Logo

Konstantin Ryabenko zawieszony na osiem meczów

Zbyt agresywne, ale niezłośliwe zachowanie. Tak PZHL ocenił sytuację z meczu Stoczniowiec - Unia, w której Konstantin Ryabenko zderzył się z sędzią liniowym i ukarał zawodnika gdańskiego klubu zawieszeniem na osiem spotkań.

Do zdarzenia doszło 6 października podczas meczu z Unią, który Stoczniowiec wysoko wygrał 6:0. W 51. minucie rozpędzony Ryabenko wjechał w sędziego linowego Leszka Kubiszewskiego. Liniowy zgłosił to głównemu arbitrowi Włodzimierzowi Marczukowi, a ten zasądził Ryabence karę meczu. Wczoraj ukraiński hokeista razem z kierownikiem Stoczniowca Markiem Bąkiem stawił się na posiedzeniu wydziału dyscypliny PZHL. Wzięli ze sobą kasetę wideo z zapisem sytuacji licząc, że przekonają PZHL, iż zdarzenie było przypadkowe i hokeista uniknie dalszej kary (czekając na orzeczenie nie grał w trzech ostatnich meczach).

- Zapoznaliśmy się z raportem sędziego oraz zapisem wideo i uznaliśmy, że zawodnik naruszył nietykalność arbitra. Uznaliśmy jednak także, że było to agresywne, ale niezłośliwe zagranie, dlatego zmieniliśmy paragraf, z którego został ukarany - tłumaczy przewodniczący WD Ryszard Molewski. - Dostał karę ośmiu meczów, inaczej groziłoby mu co najmniej trzymiesięczne zawieszenie - dodał Molewski.

Ryabenko będzie musiał jeszcze pauzować przez pięć spotkań. Gdańszczanie liczyli, że będą mogli wykupić karę ukraińskiego obrońcy (tysiąc złotych za mecz), ale takie prawo przysługuje tylko w przypadku, jeśli zawodnik został wykluczony na nie więcej niż cztery mecze.

- Będziemy się odwoływać, bo to jest krzywdząca decyzja - mówi trener Stoczniowca Henryk Zabrocki. - Sędzia był źle ustawiony, Ryabenko wjechał na niego i chciał się jak najszybciej wyrwać, żeby dogonić zawodników Unii. Dlatego zrobił ruch kijem, ale był to odruch niekontrolowany, a nie celowe działanie. Sędzia główny zresztą widział to zdarzenie i w ogóle nie zareagował. Ryabenko mógł chwilę potem strzelić gola. Ukarał naszego zawodnika dopiero kiedy podjechał do niego liniowy. To dyskwalifikuje głównego - tłumaczy Zabrocki, który będzie musiał radzić sobie bez ważnego zawodnika w kluczowych meczach drugiej rundy.

Stoczniowiec nie będzie na razie sprowadzał zawodnika z zagranicy na miejsce Ryabenki. - Mimo że zanim nasze odwołanie zostanie rozpatrzone, skończy się pewnie druga runda, wierzę, że poradzimy sobie bez Ryabenki. Być może nowego zawodnika sprowadzimy w przerwie przed trzecią rundą. Wyślemy trenera Zabrockiego do Czech, żeby obejrzał kilka meczów i znalazł dobrego hokeistę - mówi prezes Stoczniowca Marek Kostecki.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe