Koszmarna kontuzja po ciosie kijem. Prokurator bada brutalny faul
Koszmarnie wyglądającej kontuzji po uderzeniu przez rywala kijem w twarz doznał 18-letni hokeista. Winowajcy może nawet grozić kara więzienia.
Szerokim echem w szwedzkim środowisku hokejowym odbiło się zdarzenie, do którego doszło na trzecim poziomie rozgrywek juniorskich w tym kraju podczas meczu drużyn Hille/Åbyggeby IK oraz Avesta BK. Siedzący na ławce 18-letni gracz tego pierwszego zespołu Kid Andersson oblał wodą z bidonu jednego z rywali. Ten w odwecie z całej siły uderzył Anderssona kijem w twarz.
Poszkodowany zawodnik zalał się krwią, a na jego prywatnych zdjęciach, które opublikowały szwedzkie media widać, jak fatalne były efekty tego uderzenia. Andersson doznał złamania górnej szczęki w kilku miejscach i stracił sporo zębów. Po zdarzeniu trafił do szpitala, gdzie lekarze starali się - jak napisał szwedzki dziennik "Aftonbladet" - "uratować to, co zostało z jego ust".
W boksie jego drużyny została kałuża krwi, a bluza młodego hokeisty także była cała krwią ubrudzona.
- W ogóle nie wiedziałem, co się stało. Widziałem tylko, że wszędzie była krew. Później wymiotowałem i źle się czułem - napisał zawodnik w smsie do szwedzkiej gazety, ponieważ nie był w stanie mówić.
Nazwisko winowajcy nie zostało podane do publicznej wiadomości. Jego klub przeprosił poszkodowanego gracza za to zdarzenie. Komisja Dyscyplinarna regionalnego związku hokejowego ogłosiła zaś, że zawodnik został zawieszony do końca tego roku.
- Uderzenie było bardzo silne i Kid doznał bardzo poważnych obrażeń, takich jak złamania w części szczęki, wybite zęby i rozległe uszkodzenia tkanki miękkiej. W opinii Komisji urazy będą wymagały długotrwałej rehabilitacji - napisała komisja w uzasadnieniu swojej decyzji. - Zamiast się opamiętać, zawodnik użył przesadnych środków fizycznych, które w żadnym razie nie były współmierne do oblania go wodą
Na tym jednak nie koniec kłopotów ukaranego hokeisty, bo ojciec Anderssona zgłosił sprawę na policję, a całym zdarzeniem zainteresowała się prokuratura w mieście Falun.
- Przeprowadzę postępowanie wyjaśniające, a po rozmowach z policją doszliśmy do wniosku, że będziemy badać to zdarzenie jako spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu - powiedziała w rozmowie z "Aftonbladet" prokurator Helena Falkerby. - To ciągle jest świeża sprawa, ale przeprowadzimy przesłuchania różnych osób i już zbieramy interesujący nas materiał dowodowy.
Jeśli prokurator zdecyduje się postawić zawodnikowi zarzut, to może mu grozić nawet kara pozbawienia wolności na okres od 1,5 roku do 6 lat.
Komentarze