Kraków zbyt gościnny dla Mistrzów Polski (VIDEO)
Zespół Cracovii okazał się bardzo gościnny dla Mistrzów Polski. Sanoczanie przebierali się bowiem w nowej szatni dla gości, której wreszcie Kraków nie musi się wstydzić. Miłe przyjęcie miało się jednak skończyć wraz z pierwszą syreną. Tymczasem przeciętnie grający goście po raz kolejny nie mieli większych problemów z pokonaniem gospodarzy.
Od początku meczu groźnie zaatakowali goście. Przez pierwsze minuty Pasy miały problem aby wydostać się z własnej tercji. Sanok bramkę zdobył jednak po kontrze. Sam na sam z Rafałem Radziszewskim wyjechał Tomasz Malasiński, jednak ten pojedynek przegrał. Bramkarz Cracovii był jednak bez szans po chwili gdy krążek do sieci skierował Krystian Dziubiński. Od tego momentu spotkanie straciło na szybkości. Obie drużyny niby próbowały atakować, niby grały w obronie. Na lodzie jednak działo się niewiele. Z tego marazmu szybciej obudzili się goście z Podkarpacia. Sygnał do ataku dał Pawel Mojžiš uderzeniem w słupek. Po chwili na ławkę kar zjechał Adrian Kowalówka co po 18 sekundach wykorzystali sanoczanie. Krążek wędrował niczym po sznurku, aż wreszcie do bramki skierował go Paweł Dronia.
Jeśli ktoś spodziewał się, że w drugiej części Pasy ruszą do ataku ten srodze się zawiódł. Sytuacji nie odmieniła nawet gra przez 48 sekund w podwójnej przewadze. Do poziomu niemrawych gospodarzy dostosowali się hokeiści Ciarko. Gra zaostrzała się i raz po raz na ławkach kar obserwowaliśmy kolejnych zawodników z obu stron. Trzeba jednak oddać przyjezdnym, że kiedy już grali w przewadze, potrafili to wykorzystać. Na niespełna trzy minuty przed końcem tercji dobrze założony zamek zakończył soczystym uderzeniem pod poprzeczkę Krzysztof Zapała. Taki wynik z pewnością rozczarował licznie zgromadzoną krakowską publiczność, wśród której usłyszeć można było żywiołowo dopingującą grupę studentów z zagranicy.
W ostatniej tercji obejrzeliśmy odmienioną Cracovię. Zawodnicy jeździli, podawali celniej, a przede wszystkim mieli pomysł na grę. Goście zdziwieni tym obrotem sprawy praktycznie nie stworzyli zagrożenia przez całe dwadzieścia minut. Raz po raz na bramkę Przemysława Odrobnego sunęły ataki. W 53 minucie powinno być 1:3. Krążek do siatki skierował Daniel Laszkiewicz, ale sekundę wcześniej popularny Wiedźmin celowo poruszył bramkę. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Kolejne strzały Pasów były blokowane, przelatywały obok albo bronił je bramkarz. Wreszcie Patrik Valčak wstrzelił gumę do sieci. Kiedy na cztery i pół minuty przed końcem kontaktową bramkę zdobył Aron Chmielewski zmarznięci kibice zapomnieli o słabych czterdziestu minutach i do końca dopingowali swój zespół. Atmosferę podgrzała jeszcze bójka Daniela Laszkiewicza z Bogusławem Rąpałą. Ostatnie minuty licznie zgromadzona na trybunach publiczność oglądała mecz na stojąco. Niestety trener Rudolf Rohaček nie zaryzykował i nie zdjął bramkarza, mimo że na dwie i pół minuty przed końcem goście grali w osłabieniu. Do końca wynik nie uległ zmianie i to przyjezdni cieszyli się z punktów.
Po meczu powiedzieli:
Rudolf Rohaček (Comarch Cracovia): Ten mecz się nie rozgrywał gdy grano 5 na 5. Zagraliśmy dobry mecz. Były indywidualne błędy, ale to jest hokej. Pierwsza bramka wpadła po fatalnym błędzie naszej obrony. Kolejne padały w przewagach i to był klucz do tego meczu. Uważam, ze w drugiej i w trzeciej tercji byliśmy optycznie, podkreślam optycznie, lepszym zespołem. Nie gra się jednak na ładne zagrania czy na czas przebywania w tercji przeciwnika. Gdybyśmy wykorzystali nasze przewagi i strzelili bramki, ten mecz byśmy wygrali. To była moja decyzja, ze nie zdjąłem bramkarza i pod koniec graliśmy 5 na 4.
Marcin Ćwikła (Ciarko PBS Bank):Większość meczu mieliśmy pod kontrolą. Niepotrzebnie stworzyliśmy sobie problemy w trzeciej tercji. Kluczem do wygranej była zespołowość drużyny. Jeden walczył za drugiego, nikt nie odpuszczał, wszyscy wracali się do obrony. Dlatego ten mecz wygraliśmy.
Comarch Cracovia - Ciarko PBS Bank Sanok 2 : 3 (0:2, 0:1, 2:0)
0:1 – Krystian Dziubiński (Dariusz Gruszka, Tomasz Malasiński) 3:41
0:2 – Paweł Dronia (Ivo Kotaška, Martin Vozdecky) 18:22 5/4
0:3 – Krzysztof Zapała (Patryk Wajda, Marek Strzyżowski) 37:32 5/4
1:3 – Patrik Valčak (Michał Piotrowski , Adrian Kowalówka) 53:05 5/4
2:3 – Aron Chmielewski (Michał Piotrowski, Sebastian Kowalówka) 55:31
Składy:
Comarch Cracovia: Radziszewski (Kulig) - Sznotala, Besch (2), L. Laszkiewicz, Słaboń, Chmielewski - Dudaš (2), Witowski, Dvořak, Valčak, Fojtik - A. Kowalówka (2), Noworyta, Piotrowski (2), S. Kowalówka, D. Laszkiewicz (2+10) - Zieliński, Myjak, Kmiecik (2), Rutkowski, Kostecki.
Ciarko PBS Bank Sanok: Odrobny (4) (Skrabalak) - Mojžiš, Dronia, Strzyżowski, Zapała (2+10), Kolusz - Kotaška, Wajda (2), Vozdecky, Bartoš (2), Vitek - Kubat, Rąpała (6), Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Pociecha (2), Bułanowski, Biały, Milan, Radwański (2+10).
Sędziowali: Paweł Meszyński.
Kary: 24 min. - 40 min.
Widzów: ok. 2300.
Komentarze