58. minuta spotkania Ligi Akademickiej pomiędzy oświęcimskim, a opolskim AZS-em. Napastnik drużyny z Opola Gavin Black przejmuje krążek i nabierając prędkości mija kolejnych zawodników. Jego rajd kończy interwencja Serhija Hrebeniuka. Nie potrzeba powtórek, aby stało się jasne, że nie jest to typowe wejście ciałem, po którym Amerykanin wstanie z lodu i będzie kontynuował grę.
U schyłku trzeciej tercji, ekipa z Opola miała do odrobienia dwubramkową stratę. Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć kapitan drużyny - Gavin Black. 21-latek w dynamicznym rajdzie zdołał wprowadzić krążek do tercji rywala, jednak tam nieco się potknął, a jego szarża zakończona została interwencją Serhija Hrebeniuka. Kolejne obrazki utwierdziły wszystkich, że stało się coś niedobrego. Black nie dźwigał się z lodu. Ponadto można było dostrzec mimowolne ruchy zawodnika, które mogły podpowiadać najgorsze scenariusze o urazie neurologicznym. Powagę sytuacji najdosadniej pokazywała reakcja ratowników, którzy byli świadkami zderzenie. Medycy widząc co się stało momentalnie wbiegli na lód i zaczęli udzielać Amerykaninowi pomocy.
Bezpośrednio z tafli zawodnik trafił do szpitala, gdzie został poddany pilnej hospitalizacji. Klub z Opola dzień po zdarzeniu wydał komunikat, z którego wynikało, że mamy do czynienia z " bardzo ciężkim urazem głowy". Na szczęście dzisiaj pojawiła się informacja, że poszkodowany jest przytomny i co najważniejsze w pełni potrafi nawiązać kontakt.
Kwestią podejmowaną w dyskusji był również samo zachowanie Hrebeniuka. Oglądając kolejne powtórki, ciężko ukraińskiemu defensorowi przypisać złe intencje bądź chęć wyrządzenia krzywdy rywalowi. Kluczowy dla tak fatalnego obrotu spraw, wydaje się moment, w który Black traci równowagę i wpada wprost pod nogi rywala. Próbujący blokować jego ruch Hrebeniuk najeżdża z całym impetem w głowę Blacka. Wszystko działo się tak dynamicznie, że nawet Ukrainiec nie miał czasu, aby podjąć jakąkolwiek reakcję.
Czytaj także: