Tanio, nie znaczy dobrze. Niskie ceny biletów na mecze hokejowe w naszym kraju to gratka dla kibiców, ale i jeden z gwoździ do trumny klubów. Jak sprawić, by wilk był syty i owca cała?
Panie, po ile hokej?
To pytanie da nam odpowiedź ile trzeba zainwestować z własnej kieszeni, żeby na żywo obejrzeć hokej w wydaniu „made in Poland”. Okazuje się, że to koszt w sumie niewielki. W ubiegłym sezonie wystarczało mieć „dychę” w kieszeni, żeby spokojnie zasiąść w hali w Sosnowcu i emocjonować się grą Zagłębia. Oczywiście nie wszędzie było aż tak różowo, bo na przykład w Gdańsku trzeba było wysupłać dwa razy tyle. Dajmy sobie szansę prześledzić szerzej cennik biletów jednorazowych w naszej ekstraklasie. W tym celu pomocna będzie nam tabela prezentująca ceny z poprzedniego sezonu za wyjątkiem klubów z Jastrzębia, Oświęcimia i Nowego Targu, które ogłosiły już cennik na rozgrywki 2019/20. W celu zaznaczenia tej sytuacji rubryki dotyczące JKH GKS-u i Re-Plastu Unii oznaczyliśmy pochyłą kursywą.
Klub
|
Sezonzasadniczy
|
Play-off
|
ZagłębieSosnowiec
|
10 zł(normalny) / 5 zł (ulgowy)
|
|
GKSKatowice
|
12 zł/ 8 zł
|
17 zł/ 12 zł
|
GKSTychy
|
12 zł/ 8 zł
|
Ćwierćfinał:15 zł / 10 zł
Półfinał:20 zł / 15 zł
Finał:25 zł / 17 zł
|
PodhaleNowy Targ
|
17 zł / 12 zł (sezon 2019/20)
|
20 zł/ 13 zł
|
ComarchCracovia
|
14 zł/ 5 zł
|
Ćwierćfinał:16 zł / 8 zł
Półfinał:24 zł / 12 zł
Finał:34 zł / 17 zł
|
KHToruń
|
15 zł/ 10 zł
|
20 zł/ 15 zł
|
JKH GKS Jastrzębie
|
15 zł / 10 zł (2019/20)
|
|
Re-Plast Unia Oświęcim
|
17 zł / 12 zł (2019/20)
|
|
LOTOSPKH Gdańsk
|
20 zł/ 10 zł
|
|
Krok w stronę profesjonalizmu
Wszyscy wiemy, że hokej to nie piłka nożna, koszykówka, czy siatkówka, jeżeli chodzi o koszty nawet najbardziej podstawowego sprzętu. Niestety nasza ulubiona dyscyplina to absolutna „elyta” cenowa. Nie tylko sprzęt kosztuje, utrzymanie lodu i wynajem hali to również temat z kategorii ciężkich.
Kluby płaczą, że chciałyby lepiej promować siebie i swoich sponsorów. Jak wiadomo, nic w tym temacie nie działa tak dobrze jak telewizja, a ta „w osobie” TVP Sport tylko srogo grozi palcem i informuje, że produkt o nazwie PHL sprzedaje się słabiutko wśród telewidzów. Możni z Woronicza nie tylko rzucają suchą informację, że nikt rzekomo nie chce hokeja oglądać, ale dają od razu dobre rady, co należy zrobić, żeby odmienić niekorzystną sytuację. Słyszymy, że oświetlenie w halach niedobre dla realizacji telewizyjnych, że lód często jakiś taki żółty zamiast biały i tak dalej, i tak dalej.

W klubach szloch, bo skąd brać pieniądze na to, żeby spełnić kaprysy władców szklanego ekranu. Żeby to był jedyny problem, to jeszcze może dałoby się coś zrobić, ale przecież każdy klub ma do tego na utrzymaniu „całe stado” hokeistów, którzy za pół-darmo grać nie chcą, bo mają rodziny, zobowiązania, potrzeby i w ogóle trudno wymagać, żeby ktoś wykonywał tak trudny zawód z kategorii sportowych i miał zarabiać grosze. No cóż, znane jest powiedzenie mające na celu życzenie komuś czegoś złego „obyś cudze dzieci uczył”, ale może czas je zmienić na „obyś musiał klub hokejowy prowadzić”. W tej sytuacji trzeba szukać pieniędzy gdzie się da. Każdy grosz się liczy i może się przydać.
Płaćmy więcej
Zanim napiszę kolejne zdanie błagam o litość. Drodzy Kibice nie kamienujcie mnie. Ja tylko zastanawiam się jak pomóc klubowym budżetom. Do rzeczy zatem.
A może tak podnieść ceny biletów? Czy to pomysł z kosmosu? Wcale nie, spójrzmy najpierw na polskie realia dotyczące innych dyscyplin. Idealnym przykładem będzie piłkarska LOTTO Ekstraklasa. Tak samo „wysoko” notowana w Europie, jak i nasza kochana PHL.
Okazuje się, że piłkarskie kluby potrafią zażądać od kibica odpowiedniej „sumki” za wejście na stadion. W Krakowie, który ma swoje drużyny w najwyższych klasach rozgrywkowych zarówno w piłce nożnej, jak i hokeju sprawa z biletami futbolowymi ma się dużo lepiej niż przy Siedleckiego.
Podczas gdy hokejowe „Pasy” wołały 14 zł za obejrzenia widowiska na żywo, Cracovia w wersji kopanej oczekuje nawet 40 zł od tych, którzy mają kartę kibica. Dla najbardziej oszczędnych jest też wersja najgorszych miejsc za cenę 15 zł. Klub zza miedzy, czyli Wisła ceni się bardziej. Na mniej atrakcyjne mecze „kartowicze” muszą wyłożyć w zależności od usytuowania siedziska na stadionie od 30 do 55 zł, a na pojedynki klasy top od 45 do 70 zł.
Nasz lider hokejowej tabeli cenowej, którym są gdańszczanie dzięki dwóm „dychom” za bilet zbliżył się do cen Lechii. Futboliści w biało-zielonych strojach chcą za oglądanie swoich popisów po 25 zł lub 45 zł od „łebka”, a mecze top to wydatek 35 zł lub 55 zł.
Większość klubów hokejowych to oczywiście teren południowej Polski. W takim razie należy spojrzeć na ofertę cenową piłkarskich mistrzów Polski z Gliwic i żywej historii rodzimej piłki, czyli zabrzańskiego Górnika. Obejrzenie w akcji czempionów to w zależności od miejsca na stadionie wydatek rzędu 30-50 zł, chłopcy z Roosevelta dają się pooglądać za 20-30 zł, no chyba, że przyjeżdża do nich ktoś z lepszą nazwą, wtedy trzeba wysupłać 30-40 zł.
Poziom sportowy LOTTO Ekstraklasy to jak wiemy nic nadzwyczajnego. Czy inaczej jest z PHL? Nie, a zatem nie mamy się czego wstydzić. Jest jeden problem i powiedzmy o nim otwarcie. Piłkarskie rozgrywki są o niebo lepiej „opakowane”. Produkt jest znacznie ciekawszy niż nasze hokejowe widowiska, w których takie cuda jak pokaz mappingu przed kilkoma spotkaniami w Oświęcimiu urósł do rangi wydarzenia, które należy zapisać złotymi zgłoskami w historii tej dyscypliny sportu.
Trzeba słono płacić
Nie każda polska liga to powód do narzekań i wstydu. Mamy u nas w kraju takie rozgrywki, których zazdroszczą nam w wielu krajach i od lat pytają się „jak to zrobić?” To żużel i siatkówka. Trudno szukać tam wstępu na stadion lub halę za kilkanaście złotych.
Toruń żużlem stoi, jak Nowy Targ hokejem. Aby wybrać się na Motoarenę posadowioną na obrzeżach miasta, trzeba przygotować w portfelu 35-45 zł lub w wersji „pełen wypas” 110 zł. W niedalekim Grudziądzu McGarden GKM jeździ za 45 zł. W stolicy polskiego żużla za jaką uchodzi Leszno popisy „motorowych dżokerów” Fogo Unii kosztują kibica od 32 do 100 zł. Natomiast obejrzenie w akcji częstochowskich „Lwów” to w zależności od miejsca na trybunach koszt 35 zł lub 50 zł.
Żużel to sport jeszcze bardziej kosztowny niż hokej, ale równie emocjonujący co zmagania hegemonów z kijami w rękach. Szybkość, dynamika, nieoczekiwane zwroty akcji i bezpardonowa walka o każdy centymetr sportowej areny to cechy wspólne. Żeby jednak obejrzeć zmagania żużlowe trzeba położyć naprawdę poważną kasę. Oczywiście, trudno oczekiwać takich samych cen w hokeju, bo to byłby jakiś totalny kosmos, a poza tym trudno porównywać ze sobą ilość spotkań jednej i drugiej ligi. W tym aspekcie hokeiści biją „motorowych herosów” na łeb, na szyję.
Jeżeli chodzi o męską siatkówkę, w której od lat odnosimy najwyższe sukcesy, a na parkietach prezentują się ochoczo reprezentanci wielu kadr narodowych z rożnych części świata, to trzeba przyznać, że cennik jest umiarkowany i może posłużyć za dobry przykład dla hokeja. Z całym szacunkiem dla siatkarzy i miłośników tej pięknej dyscypliny, tempo, dynamika, pazur i sportowa agresja, które biją z hokejowych tafli są nieporównywalnie większe od rywalizacji dwóch drużyn rozdzielonych od siebie wysoką siatką bez możliwości kontaktu.
W dwóch hokejowych miastach południowej Polski są przedstawiciele Plus Ligi. Katowicki GKS, który nie należy do czołówki najpopularniejszych drużyn siatkarskich można oglądać za 20 zł, natomiast ekipy Jastrzębskiego Węgla lub MKS-u Będzin, zostając w śląskich klimatach, to wydatek 25 zł.
No cóż, jak by nie liczyć, to 20 zł wydaje się sumą absolutnie minimalną, żeby w Polsce emocjonować się jakąś sensowną rywalizacją sportową, choć niekoniecznie na najwyższym światowym poziomie. Tylko nasz hokej jakoś tak tanio wypada. To oczywiście nie problem kibiców, tylko klubów. To one muszą się odważyć na ewentualne podwyżki. Może to nie najlepsza wiadomość dla fanów lodowych zmagań, ale gdzieś trzeba szukać pieniędzy, gdyż potrzeby są naprawdę duże, aby hokej stawał się bardziej profesjonalny i ciekawszy jako produkt dla sponsorów i telewizji.

Na wycieczkę do sąsiadów
Znam wielu polskich kibiców, którzy szukając lepszego poziomu hokejowych widowisk wsiadają w samochody i udają się za południową granicę, oglądając zmagania w Tipsport EHL lub Tipsport Lidze, czyli odpowiednio ekstraklasie czeskiej i słowackiej.
Faktycznie w obu tych rozgrywkach nie brakuje emocji i dobrego hokejowego rzemiosła. Prawdziwym magnesem jest wycieczka do Trzyńca. Tam czeka na każdego fana znad Wisły i Odry nie lada gratka, bowiem Aron Chmielewski dostarcza niezapomnianych wrażeń, udowadniając, że polski hokeista jednak potrafi.
Żeby podziwiać popisy niezwykle utalentowanego gdańszczanina trzeba będzie w nadchodzącym sezonie zapłacić od 25 zł do 70 zł, jeżeli mamy zamiar posadowić swoje szanowne cztery litery na wygodnym siedzisku. Istnieje również opcja oglądania „na stojaka”.
Słowacja, choć wybrała – czego szczerze teraz żałuje – niezwykle drogą walutę euro, o dziwo nie razi cenami biletów na Tipsport Ligę. Pojedynki fazy zasadniczej można oglądać już za 20 zł, choć w play-offach trzeba przyszykować nawet dwa razy tyle.
Ceny biletów za naszą południową granicą potwierdzają tylko fakt, że nie ma już miejsca na hokej najwyższej klasy rozgrywkowej w danym kraju na poziomie za kilkanaście złotych.
Wszystko drożeje, a hokej jak zaczarowany
O tym, że ceny wszystkich produktów i usług wciąż, niezmiennie idą w górę wiedzą wszyscy, którzy mają cokolwiek do czynienia z domowymi budżetami. Choć ze szklanego ekranu w wydaniu telewizji narodowej słychać nieustającą propagandę, rodem z poprzedniego ustroju, to jednak nic nie jest constans, tendencja jest tylko w jedną stronę, czyli w górę.
A hokej jak zaczarowany. Magia jakaś, raj na ziemi. Włodarze naszych klubów to prawdziwi Święci Mikołajowie. Podwyżki jeśli są to kosmetyczne, a ceny biletów wciąż bardzo niskie.
Warto prześledzić jak sytuacja zmieniała się na przestrzeni kilku ostatnich lat w aspekcie wejściówek normalnych w ekstraklasie, aby zobrazować jeden z nielicznych obszarów w Polsce, gdzie jest bardzo przyjemnie dla kieszeni.
Klub
|
2018/19
|
2017/18
|
2016/17
|
2015/16
|
2014/15
|
Cracovia
|
14 zł
|
14 zł
|
10 zł
|
10 zł
|
10 zł
|
GKSTychy
|
12 zł
|
12 zł
|
12 zł
|
12 zł
|
12 zł
|
PoloniaBytom
|
12 zł
|
12 zł
|
10 zł
|
10 zł
|
X
|
PodhaleNowy Targ
|
13 zł
|
12 zł
|
12 zł
|
13 zł
|
12 zł
|
JKHGKS Jastrzębie
|
12 zł
|
12 zł
|
10 zł
|
15 zł
|
15 zł
|
UniaOświęcim
|
13 zł
|
12 zł
|
12 zł
|
12 zł
|
12 zł
|
OrlikOpole
|
12 zł
|
12 zł
|
12 zł
|
12 zł
|
12 zł
|
GKSKatowice
|
12 zł
|
15 zł (mecze top) 10 zł (inne)
|
10 zł
|
X
|
12 zł
|
MHAutomatyka Gdańsk
|
20 zł
|
15 zł
|
15 zł
|
X
|
X
|
NaprzódJanów
|
X
|
10 zł
|
X
|
X
|
10 zł
|
KHToruń
|
15 zł
|
X
|
13 zł
|
13 zł
|
X
|
KHSanok
|
X
|
X
|
X
|
12 zł
|
14 zł
|
ZagłębieSosnowiec
|
10 zł
|
X
|
X
|
12 zł
|
X
|
Wszystko wskazuje na to, że w takich miastach jak Tychy, Nowy Targ, Oświęcim, Opole życie stanęło w miejscu, a zarobki mieszkańców oraz koszty ich życia nie wzrosły od 2014 roku. Z całym szacunkiem dla dobrotliwości rodzimych klubów hokejowych, ale sytuacja jest po prostu chora. Nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu.
Paczka fajek czy hokej. Co wybrać?
Dwa piwa w barze, pubie, czy co tam kto ma w swojej okolicy albo paczka „fajek”, to wartość naszego krajowego hokeja. Tak mówią fakty. Kluby same sobie strzelają w kolano. Płacz i lament słychać z każdego z nich, a ceny za bilety wciąż są poniżej pewnego minimum, które powszechnie obowiązują.
Nie chodzi o to, żeby „zabić” zapaleńców hokeja, ale tylko o to, żeby urealnić koszty widowiska ligowego do wymiaru obecnych czasów, bo sytuacja jest taka, że jeżeli ktoś ostatni raz był na meczu w 2014 roku, po czym przypomniał sobie o naszej lidze po pięciu latach, to zapłacił w wielu miejscach tyle samo lub symbolicznie więcej. Czas się zatrzymał… Niestety, pamiętajmy o jednym, jeśli ktoś nie idzie do przodu, to się cofa. Przykre, ale prawdziwe.
Czytaj także: