Utalentowany polski napastnik Krzysztof Maciaś wziął udział w obozie rozwojowym Florida Panthers, czyli mistrzów NHL. Specjalnie dla naszego portalu zdradził, jak mu poszło i co dalej z jego karierą.
Nowotarżanin został zaproszony na testy do zdobywców Pucharu Stanleya, co wywołało falę ekscytacji w polskim środowisku hokejowym. 20-latek miał za sobą udany sezon w Western Hockey League, jednej z najlepszych lig juniorskich w Ameryce Północnej. W zespole Prince Albert Raiders rozegrał 70 spotkań, w których zgromadził 48 punktów na 23 bramki i 25 asyst.

Krzysztof Maciaś napastnik wystąpił też w reprezentacji Polski w tegorocznych Mistrzostwach Świata Elity. W siedmiu starciach zdobył dwie bramki, zostając tym samym najlepszym strzelcem biało-czerwonych na tym turnieju. Oba gole zdobył w przegranym po dogrywce meczu z Łotwą 4:5. W naszym kraju każdy ściskał kciuki, aby pochodzący z Nowego Targu zawodnik został wybrany w tegorocznym drafcie, jednak tak się nie stało.
20-letni skrzydłowy dostał jednak szanse na campie w zespole "Panter", a o jego przebiegu dokładnie opowiedział.
– Na początku trzeba było załatwić kwestie organizacyjne, zameldować się w hotelu, mieliśmy spotkanie, gdzie dostaliśmy informację z tym jak ten tydzień będzie wyglądał. Później w poniedziałek były testy medyczne i fizyczne, później był trening na lodzie oparty o styl gry Panthers, nie było taktyki, bardziej poznaliśmy ich tożsamość na lodzie, Florida słynie z bardzo agresywnej gry i nieustannego pressingu, więc na tym mieliśmy oparty trening. Po tym mieliśmy zajęcia na siłowni, spotkanie z psychologiem sportowym i wspólną kolację w restauracji przy lodowisku – relacjonował Maciaś.
Szczegóły treningów mocno utkwiły Polakowi w pamięci, choć nie tylko zajęcia czysto hokejowe zaoferowano uczestnikom tego obozu.
Krzysztof Maciaś o obozie Florida Panthers
– We wtorek trening na lodzie był oparty o grę w ofensywie, uczyliśmy się różnych praktycznych rzeczy, które są często pomijane w treningach, a są kluczowe. Następnie po treningu na siłowni mieliśmy tzw. team building, wspólną wyprawę łódką, żeby wspólnie łowić ryby na oceanie. Po tym mieliśmy wspólną kolację. W środę mieliśmy trening na lodzie oparty o grę w defensywie, znowu poznaliśmy sposób gry Panthers w obronie, nieustanny pressing i niezostawianie czasu przeciwnikowi. Po treningu na sucho mieliśmy spotkanie z analitykami statystycznymi klubu, którzy nam wytłumaczyli na czym polega ich praca i jak starają się pomóc klubowi, a później wybraliśmy się do budynku organizacji non profit, która zastępuje szkołę uboższej części miasta. Tam mieliśmy za zadanie spędzić czas z dziećmi, porozmawiać, pobawić się z nimi, pomóc w zadaniach. Następnie mieliśmy turniej w pickleball. W czwartek był dzień meczowy, rano po śniadaniu mieliśmy jechać na terytorium drużyny NFL Miami Dolphins, żeby zobaczyć jak to tam wygląda, ale niestety menadżer się rozchorował i nie było możliwości tego zrobić bez niego. Zamiast tego mieliśmy rozmowę z naszym trenerem, który nam opowiadał o kuluarach bycie profesjonalnym zawodnikiem hokeja, ile poświęcenia i pracy trzeba do tego włożyć. Później każdy miał indywidualną rozmowę z trenerem kondycyjnym, żeby prześledzić wyniki testów fizycznych i przeanalizować nad czym trzeba popracować w przyszłości. Następnie był mecz kończący cały obóz. W piątek każdy zawodnik miał indywidualną rozmowę z trenerami i odbywały się powroty do domów – opowiadał wychowanek Podhala Nowy Targ.
Podsumowanie pobytu w wykonaniu Maciasia niesie nadzieje, że jego pobyt w "okolicach" NHL nie był tylko jednorazową przygodą. Skrzydłowy praktycznie to potwierdza, mówiąc o tym, że czeka go jeszcze turniej debiutantów z Florida Panthers, który zwyczajowo odbywa się we wrześniu.
– Jeśli chodzi o to co wyniosłem, to na pewno ogromne doświadczenie, poznałem styl gry Floridy, wiem dlaczego osiągają takie wyniki i czego się od nich oczekuje, poznałem warunki, w jakich przebywają i przede wszystkim dowiedziałem się mnóstwo rzeczy o sobie jako hokeiście i sportowcu. A propos mojej przyszłości, wciąż jest to temat otwarty, jest kilka opcji, zobaczymy co się stanie, dużo będzie zależało od mojej postawy na Rookie Tournament (turniej debiutantów) – zakończył i podsumował Krzysztof Maciaś.
Czytaj więcej:
Nowy sponsor tytularny dla ligi. Bukmacher zastąpiony przez loterię
Poszedł w ślady sławnego ojca. Wybór w pierwszej rundzie draftu i kontrakt
Ukraina wściekła. Wyklinają olimpijczyka. Zdradził dzień po zbrodni
Czytaj także: