Gdańszczanie rozegrają trzy mecze w ciągu pięciu dni. W piątek podejmują KTH Krynica.
W minioną niedzielę Stoczniowiec przełamał się i wygrał pierwszy mecz w tym sezonie w lidze. Zwycięstwo 6:1 z Naprzodem w Janowie podbudowało hokeistów "Stoczni". - Musimy pójść za ciosem i zwyciężyć w piątek - mówi "Gazecie" szwedzki hokeista Stoczniowca Alexander Hult. - Wreszcie pokazaliśmy szybką, składną grę, pojawiły się cele podania. Nasza forma rośnie, trzeba to wykorzystać - dodaje Hult.
W ciągu pięciu dni Stoczniowiec rozegra trzy mecze, na pierwszy ogień pójdzie w hali Olivia KTH Krynica (piątek, godz. 18). - Liga bardzo się wyrównała i od początku jest wiele niespodzianek. Teraz nie ma łatwych meczów - mówi trener Stoczniowca Henryk Zabrocki. Beniaminek z Krynicy zdążył już pokonać Unię Oświęcim i zremisować na wyjeździe z TKH Toruń. - Wszystkie drużyny mają szerokie kadry, po kilku niezłych obcokrajowców i są w stanie zdobywać punkty w każdym meczu. My, mimo ostatniego zwycięstwa, mamy deficyt punktów, dlatego damy z siebie wszystko, żeby pokonać "katechetów" - tłumaczy Zabrocki, który będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Po ponad półrocznej przerwie do gry wraca jeden z najbardziej utalentowanych polskich hokeistów Maciej Urbanowicz, który był rewelacją pierwszej części poprzedniego sezonu.
W niedzielę Stoczniowiec zagra na wyjeździe z KH Sanok. Gdańszczanie wygrali z Sanokiem mecze o utrzymanie w ekstraklasie, zespół KH dzięki reorganizacji rozgrywek nadal jednak występuje w najwyższej lidze. Wysokie porażki w trzech pierwszych kolejkach wskazywały że Sanok będzie w tym sezonie tylko chłopcem do bicia, w niedzielę sanoczanie niespodziewanie pokonali jednak TKH Toruń, dając sygnał, że na własnym lodowisku będą groźni dla najlepszych. Po dalekiej wyprawie do Sanoka gdańszczanie nie będą mieli czasu na wypoczynek, już we wtorek w hali Olivia zagrają z mistrzami Polski Cracovią. "Pasy" po fatalnym początku sezonu (dwie porażki) odbiły się od dna, pokonując Unię.
Łukasz Pałucha - Gazeta Wyborcza
Czytaj także: