Hokej.net Logo

Mariusz Czerkawski o wyborach na prezesa PZHL. "Będę na pokładzie z dużym zaangażowaniem"

Czerkawski dla RMF
Czerkawski dla RMF

Najlepszy polski hokeista w historii, Mariusz Czerkawski, w rozmowie z Radiem RMF24 podzielił się wspomnieniami ze swojej kariery w NHL, Szwecji i Polsce. W jego opowieściach nie zabrakło zarówno nostalgii, jak i anegdot, które pokazują kulisy życia hokeisty w latach 90. i 2000. Ważnym wątkiem rozmowy były też plany i wizja rozwoju polskiego hokeja.

Kontrast między realiami polskiej ligi a warunkami, które zastał w Szwecji, był ogromny.

To było niesamowite. W polskiej szatni każdy wieszał co wieszał, wyprał albo nie wyprał. Specyficzny zapach się unosił. Zapach był gilewski – wspominał Czerkawski.

W Skandynawii zderzył się z zupełnie innym światem: dywany w szatni, kawa, owoce, muzyka, pełna obsługa sprzętowa.

Mieliśmy asystentów, którzy robili pranie, rozwieszali, pomagali z kijami, ostrzyli łyżwy. To było niesamowite – mówił.

Życie w NHL – ochroniarze i akcje jak z filmu

Wielkie emocje budziły też wyjścia drużyny na miasto. Były tak spektakularne, że zawodnicy czuli się niemal jak politycy najwyższego szczebla.

Mieliśmy security numer w każdym mieście, w jakim jesteśmy. W razie W jeden telefon i jest po prostu ewakuacja jak prezydenta Ameryki – opowiadał były napastnik New York Islanders.

Nie brakowało też barwnych sytuacji, gdy hokeiści przyciągali kłopoty.

Pamiętam jak w Detroit kolega podrywał nie tę dziewczynę, co trzeba. Już szykowała się na nas ekipa przyszłych graczy NFL. Zadzwoniliśmy pod numer bezpieczeństwa i po siedmiu minutach zostaliśmy wyciągnięci jak VIP-y – dodał.

Polska młodzież ginie z hokejowej mapy

Czerkawski nie krył też smutku, patrząc na dzisiejszy hokej w Polsce:

Trochę mnie to smuci, jak oglądam finały naszych lig i Polaków jest na lekarstwo. Same nazwiska szwedzkie, czeskie, słowackie, fińskie. A na końcu jest kadra Polski i ta młodzież, a jej jest coraz mniej – stwierdził.

American Dream po polsku

Kariera Czerkawskiego to nie tylko błysk w NHL, ale też lata wyrzeczeń i pracy.

Nie myślało się wtedy o pieniądzach czy samochodach. Bycie na tym poziomie powodowało, że miałeś ambicje i chciałeś być lepszy od kolegów. Każdy trening miał znaczenie – podkreślał.

Dziś, z perspektywy czasu, sam przyznaje, że jego droga była czymś na kształt „American Dream”.

Spotykam ludzi, którzy mówią, że zarywali noce, by oglądać moje mecze. Albo grali mną na konsoli. To było niebywałe – przyznał.

Po latach gry w NHL i europejskich ligach Mariusz Czerkawski w końcu musiał zmierzyć się z trudnym momentem – decyzją o zakończeniu kariery.

"Już czułem, że to koniec"

Czerkawski przyznał, że nie była to jedna noc ani nagłe postanowienie.

To był proces. Widziałem, że nie mam już tej samej codziennej motywacji. Z wiekiem trzeba trenować jeszcze ciężej, żeby nadążyć za dwudziestolatkami. A ja coraz częściej czułem, że nie chcę już żyć tylko wylotami, hotelami i nocnymi podróżami – wyznał.

Choć w Europie wciąż błyszczał – w Szwajcarii został królem strzelców i najlepszym punktującym swojego zespołu – wiedział, że to ostatnie lata. – "Klaus, dajmy spokój" – miał powiedzieć działaczom, którzy chcieli go zatrzymać na kolejne sezony.

Ostatni mecz i niedosyt

Mimo że mentalnie był gotów na pożegnanie, konferencja prasowa, na której musiał powiedzieć "dziękuję, do widzenia", była trudna.

Okazało się, że mam jeszcze niedosyt. Kilka miesięcy później zagrałem jeszcze w GKS Tychy. Wyszedłem na lód po pół roku przerwy, bez treningów, tylko dwa dni przygotowań. Płuca miałem pełne, ale było warto – wspominał.

Golf – nowa pasja i nowa rywalizacja

Po hokeju przyszedł czas na inną dyscyplinę – golf. Co ciekawe, na początku kompletnie go nie interesował.

Myślałem, jak większość Polaków, że to sport dla starszych panów. Widziałem kolegów grających na polach, a ja wolałem tenis – opowiadał.

Dopiero propozycja promowania golfa w Polsce sprawiła, że spróbował.

Pomyślałem: wszyscy – Barkley, kierowcy F1, piłkarze, hokeiści – nie mogą przecież ściemniać, że to takie super. No i się wciągnąłem. Najpierw chciałem tylko kije na lewą stronę, bo w hokeju miałem taki swing. I to kliknęło – dodał.

Dziś golf to jego wielka pasja. Wraz z Jerzym Dudkiem regularnie bierze udział w turniejach.

Dosyć szybko zszedłem do handicapu 4. Teraz Jurek jest mistrzem Polski w stroke play, ja w match playu 50+. Jedziemy razem na mistrzostwa Europy do Wiednia. Znowu orzeł na piersi – mówił z dumą.

Golf to także emocje na najwyższym poziomie.

Każde uderzenie się liczy, małe czy duże. Jednym można wygrać albo przegrać cały turniej. To są niesamowite emocje. Nieprzypadkowo stroke play nazywa się u nas ‘grą o zawał’ – śmieje się były hokeista.

Czerkawski Cup i misja dla polskiego hokeja

Choć dziś częściej trzyma kij golfowy niż hokejowy, nie zapomina o swojej pierwszej miłości. Od lat rozwija projekt Czerkawski Cup, turniej hokejowy dla dzieci do lat 10 i 12.

Chodzi o to, żeby zaszczepić hokej wśród najmłodszych. Mamy eliminacje w całej Polsce i wielki finał. Na pokładzie są też Andrzej Tkacz, Wojtek Tkacz i Darek Garbocz – legendy polskiego hokeja. Chcemy pokazać dzieciom, że sport daje radość, pasję i zdrowie – podkreślił.

Czerkawski przyznał, że temat przyszłości polskiego hokeja wciąż jest dla niego ważny.

Działałem i udzielałem się przez lata, ale w ostatnich latach było tego mniej. Oczywiście odbyłem sporo spotkań, ale w sensie strukturalnym mniej. Teraz to świeży temat, bo zbliżają się nowe wybory pod koniec września – zaznaczył.

Choć pytany o możliwość kandydowania, z uśmiechem odparł:

Nie kandydować nie, ale znam kogoś, kto będzie startował i wiem, że może pójść w lepszym kierunku. Mam nadzieję, że się uda, i wtedy na pewno będę na pokładzie z naprawdę dużym zaangażowaniem.

Były reprezentant Polski podkreślił, że poprzednia kadencja zarządu przyniosła zarówno sukcesy, jak i wpadki – finansowe i wizerunkowe.

Czerkawski zaznaczył też problem starzejącej się reprezentacji:

Mieliśmy jedną z najstarszych kadr na mistrzostwach świata w elicie. To pokazuje, że czas się przebudzić. Każdy mówi, że młodzież jest ważna, że struktury muszą działać, że treningi są kluczowe, ale trzeba też popularyzować sport.

Były hokeista dodał, że infrastruktura i dostęp do lodowisk są kluczowe dla przyszłości dyscypliny:

Dzieciaki nie mogą jeździć na łyżwach, bo nie mają dostępu do lodowisk, a nauczyciele WF-u często nie są w stanie zabrać ich na lekcje łyżwiarstwa. Musimy inaczej podejść do tej sprawy i stworzyć warunki, w których hokej będzie dostępny w większych miastach i mniejszych miejscowościach – wyjaśnił.

Na koniec Czerkawski wyraził nadzieję, że nowy minister sportu i nadchodzące zmiany w zarządzie związku pomogą w rozbudowie infrastruktury i stworzeniu spójnych struktur finansowych i organizacyjnych:

Nie zmienimy wszystkiego od razu, ale jeśli podejście się zmieni i zaczniemy myśleć o hokeju jako o sporcie dla każdego, a nie tylko dla elity, to naprawdę możemy odbudować polski hokej – podsumował.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 5

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • manek 1906
    2025-08-26 09:07:35

    tutu frutu itd. itp. Na hokej jesteśmy za biedni (infrastruktura} i za głupi (brak infrastruktury) Mowa potem że hokej to sport niszowy, ale jak byl nr 2 po pilce w latach 70-80 to sie nie pamieta. Niepamieta się że ten sport, zgnojono w latach transformacji bo za drogi . Mamy za to sitkówkę, gdzie na świecie nikogo to nie obchodzi. Wmawia sie nam jaką to nie jesteśmu nacją, bo lejemy w sitkowkę prawie wszystkich i mamy Żylę i Światek. Na brak ifrastruktury dochodzi taki pan K......i post komuch w Gdańsku. Pozdrowienia dla fanow siatkowki, nic do was nie mam, tylko hokeja żal

  • narut
    2025-08-26 09:30:49

    wybory, wybory a za chwilkę trzeba będzie do tego ukochanego golfa znowuż powrócić.. przez tyle lat nic nie zrobiono - nie wierzę w jakąś poprawę przez następne 30 lat z górką.. najlepsze jest to, że takie kraje jak Estonia oraz Litwa dają sobie co raz lepiej radę ze szkoleniem ich młodzieży, przynajmniej co raz więcej wysyłają jej za granice, im się udaje lokować ją czy to w Finlandii czy to w Szwajcarii... nie mówiąc już o takiej Ukrainie - gdzie ich młodzież jest dosłownie wszędzie...i te 3 kraja za raz nam odjadą i to tak już na dobre na dobre ... a u nas marazm i okolicznościowe wynurzenia Mariusza, który po nich oddaje się swojej prawdziwej pasji - golfowi..i tyle progresu u nas..

  • primosz
    2025-08-26 10:33:34

    Mariusz z całym szacunkiem dla Ciebie i tego co dokonałeś,ale wszędzie opowiadasz o tym co było, minęło... przeszłością się nie żyje. Liczy się tu i teraz. Trzeba budować coś na przyszłość,tam zaangażować swoją wiedzę i przekazać centrali jak i młodym adeptom stawiającym pierwsze kroki na lodzie. Na golfa też znajdziesz czas.

    • stary kibic
      2025-08-26 10:38:24

      U pana Czerkawskiego to na zapowiedziach się zaczyna i kończy już wiele razy zapowiadał że będzie działał i to by było na tyle....

  • pgm1301
    2025-08-26 10:52:24

    Pitu, pitu. Jakoś nie pałam do niego sympatią, przy całym szacunku do jego osiągnięć. Dlaczego nie wykorzystał swojego potencjału x lat temu zaraz po zakończeniu kariery? Już przy okazji mś Elity w Czechach w studiu przy każdym meczu tak pieprzył i do tej pory nic z tego nie ma.

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe