Marzec po zwycięstwie z STS-em Sanok. "Typowy mecz walki"
– Było to trudne spotkanie, może wynik nie pokazuje tego aż tak bardzo, ale był to typowy mecz walki. Za wszelką cenę chcieliśmy wygrać i tak się stało – powiedział Szymon Marzec, napastnik GKS-u Tychy. Trójkolorowi pokonali przed własną publicznością Marmę Ciarko STS Sanok 4:1.
W ramach 19. kolejki polskiej ekstraklasy tyszanie podejmowali drużynę STS-u Sanok. Podopieczni Andrieja Sidorenki szybko otworzyli wynik za sprawą Chriatsiana Mroczkowskiego, lecz na resztę bramek kibice zebrani na "Stadionie Zimowym" musieli poczekać aż do trzeciej tercji.
– Było to trudne spotkanie, może wynik nie pokazuje tego aż tak bardzo, ale był to typowy mecz walki. Byliśmy trochę osłabieni kadrowo, za wszelką cenę chcieliśmy wygrać i tak się stało – powiedział Szymon Marzec.
Druga tercja i początek trzeciej mógł wydawać się w wykonaniu tyskiej drużyny nieco nerwowy. Bramka Bartłomieja Jeziorskiego pozwoliła tyszanom na większy spokój w grze, co przełożyło się na kolejne trafienia.
– Mecz w pewnym momencie wymknął się nam spod kontroli, więc ta druga bramka zdecydowanie nas uspokoiła. Bardzo chcieliśmy zdobyć dzisiaj te trzy punkty. Graliśmy konsekwentnie i to przyniosło efekty – zaznaczył.
Polscy zawodnicy, którzy nie otrzymali powołania na zgrupowanie kadry narodowej, będą trochę czasu na odpoczynek oraz na to, by mocniej potrenować. Mogą więcej czasu poświęcić na treningi i zwiększyć ich obciążenie.
– Wszyscy razem mamy rozplanowane treningi. Teraz mamy trzy dni wolnego, mniej więcej tak jak inne drużyny, potem wracamy do ciężkich treningów, do budowywania bazy, którą ćwiczyliśmy przed sezonem - możemy sobie na nie pozwolić, bo jest to okres bez grania i bez meczów. Im bliżej będzie powrotu do rozgrywek, tym bardziej będziemy schodzić z obciążeń, żeby złapać świeżość jak wróci liga – zakończył Marzec.
Komentarze