Marzec: Zatęskniłem trochę za kolegami z szatni
Hokeiści GKS-u Tychy po trzymiesięcznej przerwie wrócili na lód, gdzie wczoraj odbyli pierwsze zajęcia. – Zawsze te pierwsze treningi na lodzie są ciężkie albo nawet bardzo ciężkie. Jest nowy sprzęt i trzeba trochę znowu przywyknąć do tego lodu – wyjawił Szymon Marzec, skrzydłowy trójkolorowych.
Szymon Marzec do zespołu dołączył nieco później niż inni jego koledzy, bo do sezonu - jak to ma w zwyczaju - przygotowywał się indywidualnie w rodzinym Gdańsku. Koledzy z szatni odwiedzali go w Trójmieście.
– Zatęskniłem trochę za kolegami z szatni. Dużo tego czasu spędzamy razem w sezonie, więc potem jest ta przerwa między sezonami i mogę trochę odpocząć od nich,zatęsknić i z pełną energią potem wrócić – wyjawił wychowanek Stoczniowca, który opowiedział też o tym, jak wyglądały jego treningi.
– W moim indywidualnych przygotowaniach było wszystko po trochu. Myślę, że bardzo się nie różniły od tych, które mieli moi koledzy. O tyle miałem lepiej, że trenowałem z dwoma kolegami z innych klubów z Polskiej Hokej Ligi i były one bardziej ukierunkowane pode mnie, to gdzie mam słabsze strony czy w czymś muszę się poprawić, to na tym się skupialiśmy i mogliśmy temu poświęcić więcej czasu. Było bardzo intensywnie, tak jak w lato musi być, żeby potem na lodzie było trochę łatwiej – zaznaczył reprezentant Polski.
Jak sam przyznaje, pierwsze treningi na lodzie nie były łatwe i trzeba było się na nowo oswoić z lodem.
– Zawsze te pierwsze treningi na lodzie są ciężkie albo nawet bardzo ciężkie, jest nowy sprzęt i trzeba trochę znowu przywyknąć do tego lodu. Pierwsze 30 minut były bardzo intensywne, potem może było dużo tej objętości, bo prawie 2 godziny, ale daliśmy radę, musimy się teraz szybko zregenerować, bo wieczorem drugi trening na lodzie i nie ma za dużo czasu na odpoczynek – zakończył napastnik trójkolorowych.
Komentarze