Minkina: Młodzież nie garnie się do sportu, tym większy szacunek dla młodych hokeistów

O spadku osiemnastki do Dywizji IIA, problemach trawiących polski hokej, ogromnej szansie seniorskiej reprezentacji na awans do Elity porozmawialiśmy z Mirosławem Minkiną, prezesem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.
HOKEJ.NET: – Reprezentacja Polski do lat 18 nie zdołała się utrzymać w Dywizji IB. To z pewnością smutny fakt dla całego polskiego hokeja.
Mirosław Minkina, prezes PZHL: – Mieliśmy się utrzymać, ale, co zrobić…
Gdzie szukać źródeł tego problemu? Cały czas mówi się o szkoleniu młodzieży, ale tu raczej niewiele się zmienia.
– Przyczyn takiego stanu rzeczy jest całe mnóstwo. Musimy tę gorzką pigułkę przełknąć i pracować dalej. A jest nad czym. Jednak to nie jest tak, że wszystko poszło źle, bo jednak wygrali mecz z mocną drużyną. Co prawda potem cztery przegraliśmy, ale dwa z tych spotkań były w naszym zasięgu i tak naprawdę, aby się utrzymać zabrakło im jednego punktu, czyli de facto konsekwencji, szczęścia i chłodnych głów.
W pewnym momencie było 1:1 i nasz młody zespół już się cieszył, a tu głupia kara i jak to się skończyło wszyscy wiemy.
– Tak, niemniej chcę podkreślić, że gra młodzieży to nie jest totalna rozpacz, chociaż, oczywiście, jest nam wszystkim przykro. Teraz trzeba jednak wziąć się w garść i wraz ze sztabem, który będzie tę osiemnastkę prowadził, powalczyć o powrót.
Szykują się w sztabie jakieś poważniejsze zmiany?
– Andriej Gusow to jest poważny trener, muszę z nim teraz porozmawiać. Dowiedzieć się, jak to wszystko dalej widzi.
Nie od dziś słyszymy, że szkolenie w klubach kuleje. Przez zaniedbania z ostatnich kilkunastu lat plątamy się teraz na czwartym poziomie rozgrywkowym. Jak zamierzacie rozwiązać tę sytuację?
– Wszyscy wiemy, że w klubach nie ma pieniędzy na szkolenie młodzieży…
Wykwalifikowanych trenerów też niestety brakuje.
– Brak pieniędzy to coś, z czym ustawicznie się borykamy, nie jest to żadna tajemnica. Słabość finansowa wszystkich struktur hokejowych w Polsce to główna przyczyna problemów i nasza pierwsza bolączka. Brak nowego narybku, większej liczby drużyn, szerszych składów, żeby było z czego wybierać – to wszystko ma wspólny mianownik w postaci braku pieniędzy i jest przyczyną porażek.
Struktury są słabe od trzydziestu lat, jest mało lodowisk, mało obiektów, i traktowanie tego sportu po macoszemu. Mają być trenerzy? OK, ale oni muszą się z tej pracy móc utrzymać. Sędziowie też muszą mieć pieniądze, tak samo hokeiści, a kluby muszą mieć możliwość ściągania nowych zawodników i mieć dobrą strukturę organizacyjną. Tego nie da się zrobić w rok, dwa, czy nawet cztery, bo też u nas nie przybywa klubów, ich liczba wręcz maleje.
Jaki związek ma wpływ na to, że dziś nie ma Krynicy, nie ma Bytomia, nie ma Stoczniowca, że Warszawa leży? Kiedyś było mnóstwo klubów, poznikały i ciężko to odbudować, trzeba wręcz walczyć o to, żeby ten stan już się bardziej nie pomniejszał i prosić o wsparcie finansowe. Bez niego nie ma mowy o żadnych zmianach. Możemy narzekać na szkolenie, ale - jak mówię - na trenerów też trzeba mieć pieniądze i koło się zamyka.
Niektórzy twierdzą, że wpływ na to, co dzieje się ma formuła ligi. Liga jest otwarta na obcokrajowców, ale w przypadku słabej postawy reprezentacji Polski do lat 18 ma to znikome znaczenie, bo ci chłopcy nie grają jeszcze w seniorskich klubach...
– Czeka nas spotkanie z klubami i będziemy rozmawiać. Uważam, że formuła open sprawiła, że liga się wzmocniła, jej poziom poszedł do góry. Ja tylko przypomnę, że pomysł na taką formułę pojawił się, gdy już nie miał kto grać. Dwa, trzy kluby wykupowały najlepszych polskich zawodników, a było wtedy dwanaście drużyn. Cracovia i GKS Tychy królowały na rynku, a reszta się im tylko przyglądała i cała liga nie wyglądała atrakcyjnie. Mamy jeszcze dwa sezony z minimalną ilością sześciu polskich zawodników.
No właśnie i co dalej?
– Docelowo chciałabym, żeby proporcje były 11 na 11. Uważam, że byłoby to dobre rozwiązanie tak dla polskich zawodników jak i dla atrakcyjności ligi. Ponadto, czeka nas restrukturyzacja reprezentacji Polski, bo część jej zawodników za chwilę zakończy karierę. Na nadchodzące mistrzostwa mamy bardzo mocny skład, trener dobrał go sobie według własnej koncepcji. Uważam, że jest to reprezentacja najsilniejsza od wielu lat, ale nie jest już jednocześnie reprezentacją najmłodszą.
Te dwa sezony można „zrobić” na sześciu polskich zawodników, może udałoby się w sezonie 2024/25 podnieść tę liczbę do siedmiu. Kluby na dziś są zadowolone z tych limitów, natomiast wielokrotnie rozmawialiśmy o tym jak pomóc promować młodych zawodników i nagradzać kluby za to, że u nich grają. Trzeba pamiętać że nikt nie będzie grał za darmo, więc znów wracamy do kwestii finansowych.
Nie chcę marudzić, naprawdę, bo jednak coś nam się udaje załatwić, ciągle za tymi środkami biegam i to nie jest tak, że to nic nie daje, ale nadal jest tych środków za mało do potrzeb. Głęboko wierzę w dobre zmiany, bo jakbym nie wierzył, to moja praca nie miałaby żadnego sensu. Dodam tylko, że w koszykówce w ciągu sześciu lat pod przewodnictwem pana Piesiewicza potrafiono nie tylko załatać budżetowe luki, ale nawet zgromadzić środki w wysokości 70 milionów złotych, chociaż nie tak dawno byli na minusie. Trzeba cierpliwie chodzić i pokazywać ciekawy dla kibica produkt – a ten jest naprawdę dobry, przecież poziom meczów play-off był najlepszy od wielu lat, zatem ten cel został osiągnięty. Nie osiągnęliśmy natomiast jeszcze odpowiedniej liczby Polaków grającej w lidze, tu musimy dokonać korekt. Myślę, że w sezonie 2025/26 powinno być ich już ośmiu, w następnym dziewięciu, a potem dziesięciu. Za sześć lat ma być 11 Polaków i 11 obcokrajowców i to będzie zdroworozsądkowe i odpowiednie dla naszych warunków. Samymi polskimi zawodnikami nie jesteśmy w stanie zbudować ciekawej i w miarę równej ligi. Jak będzie stała liczba dziesięciu drużyn w ekstraklasie, to znaczy, że 110 polskich hokeistów będzie regularnie grało na najwyższym poziomie rozgrywkowym.
Kolejna kwestia to bramkarze…
Uważam, że tu powinien być stworzony pewien system. Wspominaliśmy już o tym, aby w lidze grała drużyna o nazwie Team Poland stworzona wyłącznie z polskich zawodników. Rozmowy na ten temat trwają.
Jest podatny na to grunt, mówię o Polonii Bytom. Rozmawiam też z panem Zdzisławem Zarębą na temat Podhala, które mogłoby tworzyć taką drużynę. Z ligi nie ma spadków, a Podhale zamiast zatrudniać obcokrajowców mogłoby mieć w swoim składzie 25 Polaków. Dużo zależeć będzie od samych klubów.
Nie da się ukryć, że znakomitym elementem promocyjnym dla naszej dyscypliny może być awans do Elity.
– Trzeba też pamiętać, że my na mapie elitarnego hokeja nie jesteśmy już od 22 lat, więc wejście do Elity sprawi, że chociaż przez pięć minut będzie się w Polsce mówiło o hokeju. Ja nie mówię, że my tym zbawimy świat, bo prawda jest taka, że nawet jak wejdziemy, to jednak ciężko tam się będzie utrzymać, zwłaszcza, jeżeli kiedyś wróci Rosja.
Z drugiej strony, spójrzmy na sparingi. Tak dobrego meczu z Łotwą nie mieliśmy od ponad 80 lat, to pokazuje, że radzimy sobie naprawdę nieźle, że potrafimy powalczyć. Do tego bardzo wyrównane dwa mecze ze Słowenią i zwycięstwa z Węgrami. Chodzi o to, że w końcu mamy szansę się pokazać i może ktoś się wreszcie nad nas wspomoże.
Inną sprawą jest to, że młodzież ewidentnie traci animusz, a do tego zmieniają się warunki życia w Polsce. Młodzi ludzie nie garną się już tak bardzo do sportu, bo mają tysiące innych możliwości i pomysłów na realizowanie pasji niż ciężkie trenowanie. Ponadto, nowe pokolenia są coraz bardziej delikatne, nie są do życia nastawione hardo.
Młodzież generalnie nie garnie się do sportu, tym większy szacunek dla młodych hokeistów, którzy wybrali ten sport i podejmują ten trud tak oni jak i ich rodzice. Wszyscy wolą raczej piłkę nożną i liczenie na to, że ktoś stanie się następnym Robertem Lewandowskim, tymczasem jak zawodnik podpisze kontrakt z polskim klubem, to nie ma co liczyć na gwiazdorskie kontrakty i trzeba mieć tego świadomość.
To, co jest w naszej gestii na pewno staramy się i będziemy się starać poprawić. Aby to wszystko lepiej wyglądało powinna być mocna pierwsza liga, która garniturem zawodników wymieniałaby się z ekstraligą, żeby i jedni i drudzy łapali doświadczenie i się od siebie wzajemnie uczyli. Ale to musiałaby być najwyższa liga na 8 zespołów i potem pierwsza liga na 8 zespołów, a my nie mamy tej pierwszej ligi, tylko MHL, która nie pełni takiej funkcji.
Czy związek jest w stanie jeszcze bardziej zmotywować zawodników do wywalczenia awansu i ufundować jakąś premię?
– Mogę zapewnić, że na pewno będziemy ich pozytywnie motywować, ale na ten moment jest to sprawa do omówienia między związkiem i reprezentantami.
Rozmawiała: Agatha Rae
Komentarze
Lista komentarzy
PanFan1
Z pustego ani Salomon nie naleje, szacun prezesie za waszą pracę, nie łatwy jest to kawałek chlebusia ten hokej, zwłaszcza w krajowym wydaniu, a na ironię, piękniejszej dyscypliny zespołowej, nikt nigdy nie wymyślił i nie wymyśli.
J_Ruutu
"Nie osiągnęliśmy natomiast jeszcze odpowiedniej liczby Polaków grającej w lidze, tu musimy dokonać korekt. Myślę, że w sezonie 2025/26 powinno być ich już ośmiu" - co to za brednie? Czego "nie osiągnęliśmy"???
W każdej drużynie poza Cracovią grało więcej Polaków niż wymagał tego ten śmieszny przepis.
manek 1906
Żelasy mją wszystko, stadiony kasę, transmisje, kibiców i najważniejsze promo w tv. Pytanie jaki poziom sportowy prezentują kluby i reprezentacja? gów...any. My polacy to jesteśmy dziwni, wymac[****]my szabelką, a nie potrafimy od kilku dziesięciu lat zagospodarować, zorganizować, takiej dysypliny sportowej jaką jest hokej. Potrafimy tylko biadolić i z zazdrością spoglądać na tych których jeszcze nie dawno laliśmy na potęge. Pytanie co zrobili włodarze polskiego hokeja, zeby zagospodarować wiedzę i doświadczenie Pana Henia? Po co nam Pan Heniu? przecież mamy SMS-y które tak świetnie się sprawdzają, przecież już jesteśmy praktycznie po 22-latach w elicie! Nawet jeżeli nasi w Angli coś ugrają, o co będzie ciężko, to i tak za pięć lat będziemy tam gdzie nasza 18-stka
nochu1
Może trzeba podpowiedzieć, bo w PZHL nuie wiedzą. Trenerzy z Czech, Słowacji, Szwecji, Finlandii, Ameryki dla dzieci od minihokeja. Pomoc finansowa dla klubów w miarę możliwości z kontrolą wydatków na trenerów przez kluby. Tylko trenerzy którzy inspirują dzieci, na treningach pokazują technikę i szybkość, a nie stoją i wrzeszczą
PanFan1
Zgadza się Ruutu, dlatego uważam że owe minimum od nadchodzącego sezonu, mogłoby już wynosić 8 Polaków na drużynę i niczym by to lidze nie ujęło.
J_Ruutu
Zgodnie z twoją logiką, całkowity zakaz gry obcokrajowców w naszej lidze podniesie poziom tak, że złoty medal na IO będzie kwestią góra kilku lat.
RafałKawecki
Rutu, zejdź na zimię. Gra nie toczy się o poziom tylko o przetrwanie hokeja w PL. Parę dni temu już pisałem, że na ołtarzu poziomu złożyliśmy już kilkanaście drużyn. Cóż ci z "poziomu" zrobionego obcokrajowcami jak za 3 lata zostaną w PL cztery drużyny ?
rdietrich
Szkolenie jest dramatycznie słabe. Wszystkie limity zawodników nic nie zmienią. Jeszcze rok, dwa w seniorach będzie w miarę, potem równa pochyła, patrz np. poziom naszej U18.
Hokejowy1964
Coś mi podpowiada że to nie jest wywiad a pytania zostały przesłane wcześniej i Prezes przygotował odpowiedzi. Na jednozdaniowe pytanie odpowiada kilkunastoma zdaniami ....? Hm ....no chyba że jest ma łeb 6 na 9 ale jakoś w wywiadach przed kamerami nie zauważyłem żeby się tak potoczyście wypowiadał. Jest gdzieś ten wywiad dostępny do odtworzenia na yt ? Niemniej oczywiście życzę awansu , natomiast z takim długiem jaki ma związek nie ma szans na jakikolwiek rozwój hokeja. Temat szkolenia dzieci i młodzieży to temat rzeka- środowisko trenerskie niezbyt jest skłonne do szkolenia się, wielu jest zdania że szkolą tak samo jak w choćby w Czechach a to że nie ma u nas młodych dobrych zawodników wynika z tego że u nas mniej dzieci trenuje- efekt skali. Z takim podejściem ciężko o rozwój.
nochu1
Winna młodzież bo się nie garnie. Nie sądzę żeby było więcej młodzieży na Łotwie, Białorusi albo w Słowenii. Wszyscy są w porządku, pzhl, kluby, tylko młodzież winna
hanysTHU
Więcej SMS-ów!
WojtekPodhale
wszyscy winni tylko nie prezes, inna sprawa że szkolenie młodzieży jest 20 lat do tyłu (wyniki U-18) chciał to naprawić Henryk Gruth ale klika go odsuneła, poza tym sędziowanie na żenującym poziomie sędzia święty i nie omylmy (sprawa z niedawna wymyślony atak kolanem byle odsunąć zawodnika od gry nie pomogły podobno nawet protesty p.Kaczanowski) jeżeli chcemy coś zmienić musimy zacząć od podstaw z pomocą Państwa. Czy team poland z zawodników Podhala coś zmieni i tak będą chłopcami do bicia.
jastrzebie
Więcej OPEN
TyskiWładek
Parę lat temu w Tychach w żakach dwie drużyny trzeba było zgłosić tylu było zawodników, teraz w juniorach nie ma z nich nikogo grają chłopaki z czterech albo i pięciu roczników w tym połowa z wschodniej granicy. Podejście trenerów to: "ty masz jeszcze czas", "ty się nie nadajesz" To mają efekty ale niech nie mówi że się dzieciaki nie garną.
Luque
I to jest dobry komentarz, jak masz z 50 zawodników to powinno zostać tych 25 najlepszych, a do seniora tych 5 którzy są zdolni do gry na tym poziomie. Jakby tak w każdym klubie było z każdego rocznika to byłoby wystarczająco dużo zawodników i dopływ świeżej krwi. No ale w PL to nigdy się nie myśli o przyszłości tylko o historii...
Karol1964
To że z ligi nie ma spadków to jeden z gwoździ do trumny polskiego hokeja a Podhale jest tego doskonałym przykładem już lepiej gdyby co roku zmieniali się z Polonią Bytom która ciągle okupuje 1 miejsce w drugiej lidze. Zresztą poziom tej drugiej ligi jest u większości drużyn na poziomie lig amatorskich i Koziołki Poznań czy Sigma Katowice bez problemu plasowały by się w czołówce. Pomysły prezesa PZHnL są niestety słabe.
Kibic STS
Gdzie są chłopcy co zdobywali mistrzostwo Polski juniorów z Sanoka połowa już nie trenuje bo nie miał się kto nimi profesjonalne zająć. Mówi się że brak młodzieży a czyja to wina wystarczy cofnąć się niecałe dwa lata do tyłu
młody utalentowany zawodnik który co dopiero zaczynał przygodę z seniorskim hokejem zawodnik który śmiem twierdzić
że lepszego w Polsce w jego roczniku szukać że świeczką zostaje zawieszony na cztery lata za doping .Jesli tak było to karę powinien ponieść ale cztery lata to jakaś paranoja . Młody chłopak zawiesić na kilka męczy dać naganę i myślę że to by wystarczyło na początek a nie od razu cztery lata i kończyć chłopakowi karierę której jeszcze dobrze nie zaczął,i tak lekko pozbyć się jednego z większych talentów w Polsce . Proszę nie mówić że brakuje młodzieży bo młodzież by była tylko wystarczy poszanowac to co się miało wiem co mówię bo przez ostatnie dwanaście lat byłem bardzo blisko tych chłopaków i widziałem jak się rozwja
Luque
Jak się brało to czego się nie powinno brać jako sportowiec to czego Ty się spodziewasz? Jak ktoś mu dorzucił to fajnych ma "kolegów", jak wziął sam to jak widać nie miał charakteru do bycia zawodowcem. To niestety jest przykład dla młodych chłopaków czego nie robić, bo może się skończyć coś co jeszcze się dobrze nie zaczęło...
WitekKH
Problem polskiego hokeja rozkłada się na kilka warstw - nakłady finansowe, jakże ważne w egzystencji dzisiejszego sportu, dostępność lodowisk dla młodych, system szkolenia, itp., aż po tematy mentalno-wychowawcze...
Moim zdaniem, drużyna seniorów reprezentacji i tak gra ponad stan posiadania oraz możliwości całej dyscypliny w naszym kraju. Obawiam się, że przyszłość hokeja i jego egzystencja w Polsce to ciężary, i to niemałe.
Uruk_Hai
Problem z Prezesem polega na tym, że gada zamiast działać. Problem z Polskim Hokejem polega na tym, że klubom wcale na tym nie zależy. Liczy się wyłącznie zespół seniorów i to wygląda tak jakby seniorzy brali się z powietrza. Wszyscy trenerzy w klubach uczący najmłodszych to starzy i byli zawodnicy, których umiejętności podważam!!! Widzieliście na You Tube przedszkole hokejowe w Kanadzie?? Popatrzcie jak wygląda. Szkoła z zajęciami na Lodzie w Kanadzie? Też są filmy. Przy małych i dużych szkołach podstawowych powstało sporo sztucznych lodowisk czynnych w zimie. Dlaczego tylko w zimie? Dlaczego uczą w tych szkołach nauczyciele, którzy nie umieją sami jeździć na łyżwach? Panie Minkina gdzie plan? Ile razy powtarzam, że w USA i w Kanadzie są nie dziesiątki ale setki trenerów do zagospodarowania w pracy z młodzieżą. Każdy młody Kanadyjczyk chce grać w NHL ale garstka dociera na szczyt! (miejsca blokują też obcokrajowcy). Cała reszta szuka pracy i wyzwań.